ZibiKendo Antykwariusz ZibiKendo Antykwariusz
113
BLOG

Syndrom Państwa Środka

ZibiKendo Antykwariusz ZibiKendo Antykwariusz Gospodarka Obserwuj notkę 1

 

Czy ludzkości grozi scenariusz, który dotknął starożytne Chiny?


 

Rozwijały się dynamicznie, gdy były podzielone na feudalne państwa, potem doszło do zjednoczenia pod jednym cesarzem, którego służby specjalne zniszczyły kulturalny i intelektualny dorobek poszczególnych królestw. Mechanizm był taki sam, jak wtedy gdy świat zachodu postanowił uczynić ze świata Anglię.


 

Kiedy patrzymy jak dzisiejszy korporacjonizm używa globalizacji, żeby tępić wszelkie przejawy patriotyzmu i wielokulturowości – widzimy jak niewiele nauczyliśmy się o sobie na przestrzeni dziejów.


 

Świeżo sformowane Państwo Środka, czyli centrum świata, postanowiło potwierdzić swoją supremację, przez co kilku cesarzy dokonywało wypraw odkrywczych. Na południu Chińczycy zapuszczali się i zbierali haracze od ludów, aż do cieśniny Malakka, a jedna z wypraw dotarła nawet do wschodnich wybrzeży Afryki. Do tego są głosy mówiące, że na zachodzie to Chińczycy na długo przed Amerigo Vespucci odkryli ziemie Indian.


 

Jednak państwo o tak wielkim dorobku kulturowym i technologicznym, nie znalazło na tych ziemiach niczego czym mogłoby się zainteresować. Dlatego władcy uznali, że nie warto wydawać tak wielkich sum na odkrywanie prymitywnego świata. Chiny zamknęły się, ograniczyły swoje horyzonty.


 

Powolne cofanie się w rozwoju najlepiej symbolizuje sztuka Chin. Wazy pierwszych władców były potężne i odporne na wstrząsy. Z czasem porcelana stawała się coraz bardziej filigranowa i krucha. Chiny stały się puste w środku, a skutecznego najazdu na nie, dokonali Mongołowie, którym w Wielkim Murze otwarto po prostu bramy.


 

Po okresie odrodzenia za sprawą barbarzyńskiego najazdu, ponownie powrócono do izolacjonizmu. W rezultacie kilkaset lat później skutecznego najazdu na wielkie mocarstwo mogła dokonać jedna brytyjska kanonierka.


 

To co kiedyś było dorobkiem technicznym i kulturalnym, z braku zastosowań zostało utracone i zapomniane. Chińczycy czekali na przyjazd kultur zachodu jak owieczki gotowe na przyjęcie swoich panów. Pomimo tego, że do dziś sztuka Chin kojarzy się ze sztukami walki, podbicie Państwa Środka, nie sprawiło europejczykom wielu trudności, nawet nie przysporzyło kłopotów.


 

W momencie wycofania się z programu księżycowego i porzucenia podboju Marsa, ludzkość może czekać podobny los. Staniemy się coraz bardziej wygodni i gnuśni, zamknięci w sobie jako przedstawiciele Planety Środka.


 

Zamiast w gwiazdy patrzyć będziemy tylko sobie pod nogi. Skarlejemy i z czasem staniemy się cieniem rasy, która podbiła i podporządkowała swojej woli Ziemię. Z taką postawą ludzi przyroda szybko odzyska utracone wpływy i tereny.


 

Będziemy jak barbarzyńcy Włosi, z podziwem patrzący na akwedukty Rzymian nie dowierzając - „myśmy to zbudowali”. Tak samo jak NASA, która mówi, że nie ma już dzisiaj możliwości powtórzenia programu Apollo, gdyż nie będziemy w stanie dla astronautów wytworzyć odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa.


 

Czas się kurczy, tak samo jak nasze rozszerzone lądowaniem na Księżycu horyzonty. Żyją jeszcze ludzie, którzy tworzyli nasze marzenia, ale od dawna są na emeryturze, a po nich przyszli jedynie piewcy wiecznego spokoju i bezpieczeństwa.


 

Zaraz po programie Apollo stworzono niezwykle drogi program wahadłowców, którego jedynym celem było wyciąganie pieniędzy podatników i czynienie wszystkiego jak najdroższym. Projekt powstał specjalnie po to, żeby wszystkie agencje i urzędnicy mieli możliwość wzięcia udziału w wielkim podziale pieniędzy, jakie płynęły na fali pierwszego entuzjazmu i wielkich planów panowania w czerni kosmosu.


 

Zamiast kontynuować program rakietowy, myśleć o rakietach nuklearnych, poczyniono krok wstecz. Zastosowano bardzo niebezpieczne rakiety na paliwo stałe, po prostu większe fajerwerki. Do tego zamiast budować je na miejscu pozwolono na udział zewnętrznych dostawców, żeby i oni mogli uszczknąć coś z wielkiego finansowego tortu. W rezultacie rakiety te musiano transportować w częściach, bo całe nie mieściły się na pociągi.


 

To właśnie gumowa uszczelka łącząca poszczególne części tych rakiet, była przyczyną zagłady Challengera. Katastrofa Columbii, to efekt zastosowania niezwykle drogiej i kruchej pianki osłony termicznej. Płytki te trzeba ciągle przyklejać ręcznie i uważać nieustannie na prom ze względu na ich delikatną naturę. Prymitywna i trwała osłona kapsuł programu Apollo była zbyt oczywista i tania.


 

Teraz nawet nie projektuje się nowego podejścia do podboju kosmosu. Jedyne co potrafiono zrobić, to wykorzystać osiągnięcia lat 60-tych. Program Constellation jest większy tylko dlatego, że po zakończeniu zimnej wojny można było posłużyć się dużo wydajniejszymi rosyjskimi rakietami, także sprzed półwiecza.


 

Do tego do dziś tylko się o nim mówi i nie ma zapewnionego trwałego finansowania.


 

Nie posiadamy więc żadnej nowej wizji. Przyszły prom kosmiczny będzie opierał się na planach oryginału z lat 70-tych, który tak umiejętnie zepsuto, celem dodania problemów nie spotykanych w żadnych innych gwiezdnych systemach.


 

W takiej sytuacji powstaje wielka szansa dla entuzjastów, amatorów, propagatorów tanich i wydajniejszych metod.


 

Z braku chęci i z powodu jawnej niekompetencji profesjonalistów, którzy od lat 70-tych nie wprowadzili żadnego nowego pomysłu, bardzo łatwe powinno być zawiązanie światowego sojuszu internautów, którzy wspólnym wysiłkiem popchną program kosmiczny ludzkości wreszcie do przodu.


 

Jeśli nie będziemy w stanie się zorganizować. Jeśli nie uwierzymy w możliwości wspólnego generowania realnych zdarzeń za pomocą struktury roju, czeka nas regres światopoglądowy, który poprzedza zawsze regres cywilizacyjny. Może się okazać, że ponownie dotknie nas syndrom Państwa Środka. Skupimy się tylko na naszych nieważnych różnicach, na problemach życia codziennego – przez co utracimy wielką szansę ich uniknięcia.


 

Nie chodzi bowiem o to, żeby żmudnie i metodycznie usuwać z naszej drogi wszystkie kamienie, lecz żeby idąc szybko do przodu skutecznie je omijać.

 

ZibiKendo

 

ZAPROSZENIE: Jakże wiele osób pisze do szuflady, ile wspaniałych tekstów jest ukrytych przed Czytelnikami, ile wśród Was jest prawdziwych talentów, które do tej pory nie doczekały się odkrycia.Chcemy dać Państwu szansę, chcemy pokazać światu owoce Państwa talentu i pracy. Zapraszamy do tworzenia największej i jedynej w Polsce Biblioteki Literatury Niezależnej. W naszej wspólnej Bibliotece każdy z Państwa będzie mógł umieścić swoją książkę,tomik poezji czy zbiór opowiadań. Nikt z Państwa nie zostanie pominięty, każda pozycja znajdzie swoje miejsce, każda będzie mogła doczekać się recenzji. Przedsięwzięcia na taką skalę nie doczekały się biblioteki „tradycyjne”, ani wirtualne.Żeby móc podjąć współpracę z nami należy przesłać na nasz adres, wybrane przez siebie pozycje w jednym z dwóch formatów – pdf lub doc - o objętości nie większej niż 11 MB.Do przesyłki prosimy dołączyć albo imię i nazwisko autora, albo pseudonim artystyczny, pod jakim chce występować, a także kilka słów na temat proponowanej przez siebie pozycji, nie więcej jednak jak 5 zdań. Jeśli autor chce się jakoś przedstawić Czytelnikom prosimy również o kilka słów o sobie. Jeśli autor posiada bloga lub stronę internetową i chce je udostępnić prosimy o podanie adresu powyższych. Adres do kontaktu z nami: tosterpandory@gmail.com pod który należy również przesyłać teksty i publikacje.Naszym celem jest udostępnienie jak najszerszej publiczności Państwa dzieł bezpłatnie, nie będziemy żądali ani od Autorów ani od Czytelników żadnych opłat, czy to za umieszczanie czy pobieranie pozycji z naszej biblioteki. Jedyną rzeczą, jaka nas interesuje jest upowszechnianie na jak największa skalę nie odkrytych jeszcze słów – Waszych prac. REDAKCJA TOSTERA PANDORY - ADRES BIBLIOTEKI http://sites.google.com/site/tosterpandory/home Link znajduje się poniżej w dziale polecane strony

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka