O Pani Marenin mówi cała Polska. "Zawlokła" przed sąd bpa Michalika.
Biskup obrażał ją w czasie kazania i był wobec niej agresywny - "pchał ją" (nożem w plecy).
(...) winą obarczył też "agresywne polskie feministki", które zdaniem duchownego "walczą z tradycyjnym modelem rodziny i wierności małżeńskiej".
- To one walczą o to, żeby w szkołach i przedszkolach wygaszać w dzieciach poczucie wstydu, a nawet o to, żeby mogły decydować o zmianie swojej płci - przekonywał.
(...) mówiła, że jest feministką, matką samotnie wychowującą dziecko, a "po słowach arcybiskupa poczuła się, jakby ktoś pchnął ją nożemw plecy". /gw/
Niestety, nie znaleziono narzędzia zbrodni, Marenin nie udało się wykazać, że jest agresywną feministką, a po trzecie - nie było jej na kazaniu w kościele!
(...) Wyrok zapadł dzisiaj. Abp Józef Michalik nie stawił się w sądzie, ale rozprawa się odbyła.
Przemyski sąd w uzasadnieniu oddalenia pozwu zauważył, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych, jakie powódka wskazała w pozwie.
- Sąd doszedł do przekonania, dysponując pełną treścią kazania, że pozwany nie użył w nim cytowanych przez powódkę sformułowań w takim kontekście, jak napisano w pozwie. Tym samym nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powódki - powiedziała Małgorzata Reizer, rzeczniczka przemyskiego sądu./GW/

Dzisiaj cała Polska usłyszała (kolejny raz) o pani Marenin. I tym razem LANS należy uznać za udany!