Ma się wrażenie, że przemysł wyparował. Idę przez swoją okolicę. Tu była Róża Luxemburg - żarówki. Już nie ma. Tam był Waryński - koparki. Nie ma. Tu znowu ZREMB - maszyny budowlane. Produkowali na trzy zmiany. Zostały puste, gigantyczne, do szczętu zrujnowane hale. Jadę pociagiem. Przez okno widać fabryki lub rozbierane resztki. Kiedyś tętniące życiem, dziś nieruchome. Ursus, Ożarów, Zakłady Lniarskie. Deindustralizacja - mówi kolega. Wszystko upadło. Strach. Gdzie tu pracować? To Zachód, Zachód kupował te zakłady. Kupował i zamykał, by dla ich fabryk nie było konkurencji. Kupował, likwidował, a ludzie szli na bruk.
Lecz na Zachodzie też przemysł wyparował. "Wielkie przemieszczenie produkcji przemysłowej poza Szwajcarię. Na nieużytkowanych terenach powstały industrialne ugory. Fabryki czekolady zmieniono zatem na uniwersytety, fabryki włókiennicze - na mieszkania, stacje kolejowe na galerie sztuki, huty na centra handlowe" - tak pisze K. Gantenbein w broszurze "Architektura Szwajcarii". I wszędzie jest tak samo. Nie dymi Ruhra, śpi Saara i Newcastle.
Choć przemysł wyparował, zewsząd napiera masa towarowa.Wręcz gigantyczna, napływająca, wciąż potężniejsza fala. Tira z towarem goni z towarem Tir.NIe wytrzymują drogi. Era konsumpcji. Światynie handlu - hipermarkety pękają w szwach.
Nagle wspomnienie. Era produkcji. Czasy, kiedy fabryki żyły.Buchały dymem, parą, a okolice musztrowały syrenami.To zasysały, to wypluwały tłumy swych pracowników.Zwoziły ich autobusami z całego województwa. Nigdy nie miały dość.Wówczas w sklepikach norach, przynajmniej w mojej okolicy, najczęściej prawie nic nie było.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka