W TVP huczy, że reprywatyzacja kamienic w Warszawie spowodowała miliardowe straty tego miasta. Ale po pierwsze, skąd Warszawa miała te kamienice? Stąd, że po wojnie komuniści zrabowali je prywatnym właścicielom. Czyli był to majątek uzyskany ze złodziejstwa, który winien wrócić do tych, którym go zrabowano lub do ich spadkobierców. Wiele kamienic odzyskali prawowici, nieoszukańczy spadkobiercy. Czy taką "stratę" Warszawy też się wlicza do tych miliardów? Mieszkania w wielu innych kamienicach, przed wojną będących własnością prywatną, potem kwaterunkowych czyli miasta czy państwa, wykupili od państwa czy miasta ludzie i teraz te kamienice należą do wspólnot, a nie do Warszawy. Czy to też wlicza się do "strat" Warszawy? Były także kamienice, których spadkobierca sprzedał swój spadek innym, a ci kamienicę odzyskali. Czy to także wlicza się do tych "strat"? Sprawa jest złożona, ale propagandowej telewizji nie chodzi o przedstawienie nam wszystkich niuansów, tylko o dokopanie władcom Warszawy z nienawistnych obecnej władzy partii. Ponieważ TVP często zamiast mówić "oszukańcza reprywatyzacja" mówi "reprywatyzacja", to nie do końca wiem, o co chodzi. Gdyby do tego władza zamiast przekazywać niektóre kamienice oszustom, starannie szukała spadkobierców, znalazła ich i im domy przekazała, to też zdaniem władzy i TVP powstałaby strata czy po prostu zagrabiony majątek wróciłby do okradzionych? A straty w przypadku kamienic uzyskanych drogą oszustwa przez rzekomych oszukańczych spadkobierców zamiast przez spadkobierców właściwych to poniosła nie Warszawa, tylko ci prawdziwi spadkobiercy. Oszuści kradli kradzione. Jedyną stratą Warszawy związaną z kamienicami są odszkodowania np za wieloletnią niemożność użytkowania "swej" kamienicy przez oszusta, którego ta kamienica nie była, a oszukańczo uzyskał ją.
