W dżunglach różnych stron świata spotyka się rozległe, wspaniałe ruiny albo budowle, opuszczone i pochłonięte przez roślinność. Wówczas nachodzi obserwatora myśl o nietrwałości najpotężniejszych państw czy cywilizacji, które zniknęły, pozostawiając po sobie tylko te budowle. Analogiczną myśl mam, gdy nie gdzieś w Azji czy w Ameryce Południowej, lecz pod Warszawą w Turowicach brodzę wśród pokrzyw i śmieci po dawnym parku dworskim i tam spotykam pozostałości po wspaniałościach - przedstawiam je na sześciu pierwszych zdjęciach. Tu można sobie uświadomić jak komuna przeorała Polskę niszcząc m. innymi cywilizację ziemiańską. Kawałek dalej jest piękny, bo odnowiony po pegierowskich zniszczeniach dwór w miejscowości Brześce (dwa ostatnie zdjęcia). Ale i on jest tylko wspomnieniem po zaginionej cywilizacji i jej systemie, a nie żywą działającą cywilizacją, świadectwem zdewastowane zabudowania folwarczne obok (zdjęcie siódme).
