Prokurator generalny Izraela Awichaj Mandelblit powiedział w czwartek, że chce postawić premiera Benjamina Netanjahu w stan oskarżenia w sprawach korupcyjnych - poinformowała izraelska prasa. Po raz pierwszy w historii Izraela zarzuty usłyszałby urzędujący premier.
Netanjahu zarzuca się m.in. faworyzowanie firmy telekomunikacyjnej Bezeq Telecom Israel w zamian za korzystne materiały medialne w należącym do Bezeq portalu internetowym Walla. Premier miał ułatwiać właścicielom koncernu uzyskanie potrzebnych zezwoleń od izraelskiego regulatora rynku medialnego oraz forsować przepisy, które przekładały się na wielomilionowe zyski dla tej firmy.
Szef rządu zaprzecza, by złamał prawo, a prowadzone przeciwko niemu śledztwa nazywa "polowaniem na czarownice", kierowanym przez politycznych przeciwników i nieprzychylne mu media.
Pomimo pojawiających się od dłuższego czasu oskarżeń wobec Netanjahu kierowana przez niego partia Likud prowadzi w sondażach przed wyborami parlamentarnymi 9 kwietnia.
Netanjahu zapowiadał, że nie wystartuje w wyborach, jeśli prokurator generalny Awichaj Mandelblit zadecyduje o postawieniu mu zarzutów.
źódło INTERIA.PL/PAP