Partie rządzące krajem podjęły ideologiczne wyzwanie rzucone im przez radykałów, pisze Michael Bröning dla POLITICO.
- Gdy reszta świata wymyka się spod kontroli – z nieobliczalnym prezydentem USA, nuklearnymi porozumieniami rozbrojeniowymi bliskimi zerwania, licznymi wojnami handlowymi i rosnącym poziomem politycznej niestabilności
–Niemcy będą musieli wziąć na siebie większą odpowiedzialność za utrzymanie międzynarodowego ładu - dodaje.
Niemieckie partie rządzące najwyraźniej podjęły już decyzję: pozbywają się duchów dawnych przywódców i wkraczają na nowe terytorium – oddalając się od siebie.
Te ruchy – które dokonują się powoli, ale systematycznie – wiążą się z poważnym ryzykiem. Wysiłki podejmowane przez polityków rządzącej koalicji, by przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego podkreślić dzielące ich różnice, mogą zdestabilizować Niemcy, a w dalszej kolejności świat.
Rosnące podziały wewnątrz rządu – w kwestiach takich jak eksport broni, czy zakres państwa opiekuńczego – niosą ze sobą kluczowe pytanie: Jak długo jeszcze może przetrwać ta i tak już zmęczona sobą koalicja?
Mogą mieć również negatywne reperkusje dla zdolności Berlina do działania w Europie i poza jej granicami.
źródło onet.pl
Boże, miej nas w opiece! Już kilka razy świat to przerabiał, tę troskę!
Komentarze