trescharchi trescharchi
2491
BLOG

Prokurator Seremet w kolejnych tarapatach.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 17

Biedny to w gruncie rzeczy człowiek, ten pan prokurator Seremet; w ogóle całość strasznie źle wyszła, bo zamiast obserwować ekspertyment w postaci niezależnej prokuratury, musieliśmy - My i on sam - przyglądać się dwuletniej batalii społeczno-polityczno-medialnej na temat Smoleńska. Przy czym jest to batalia, której jeszcze bardzo daleko do końca. Pan Seremet zaś wzbudza skrajne opinie, jedni go bronią, inni wprost oskarżają o chodzenie na smyczy obecnej władzy. Prawda zapewne (jak zwykle) leży pośrodku, niemniej od czasu do czasu trudno nie odnieść wrażenia, że sprawowana funkcja i oczekiwania społeczne nieco pana prokuratora przerosły; z drugiej strony, sam sobie "nagrabił" dość niekonsekwentną polityką informacyjną - Polacy po prostu w gruncie rzeczy nie wiedzą, czym się zajmuje pan Seremet i dlaczego w niektórych sprawach zdarza mu się tak kluczyć.

Teraz jednak będzie miał znacznie trudniejszy orzech do zgryzienia, niźli tylko niezadowolenie obywateli; oto pan minister Gowin przejawia wątpliwości co do sprawozdania pana Seremeta za rok ubiegły; ministerstwo zleciło nawet naukowcom (czyżby u nich brakowało prawników?) badania tegoż sprawozdania, płacąc za to 40 tysięcy złotych. Raport zakupiony za taką niebagatelną kwotę będzie dostępny w marcu, a potrzebę sporządzenia tego raportu pan Gowin tłumaczy tym, że takowe dane nader przydadzą się w pracy nad reformą procesu karnego i ustroju prokuratury; przy czym grzeczny pan minister nie dodaje, jak zamierza przekonać swoich kolegów do poparcia reformy, skoro w przypadku sądów pokazano mu w Sejmie - delikatnie mówiąc - figę.

I tutaj mamy całkiem ciekawą sytuację, bo ministerstwo jest zaniepokojone obciążeniami prokuratorów; zdaniem urzędników pana Gowina większość spraw zamyka się tuż przed upływem okresu sprawozdawczego, a zatem istnieją uzasadnione obawy o to, że cała Prokuratura Generalna tkwi w niewoli statystyki, mało mając do czynienia z ciężką, merytoryczną pracą. Dowiedziawszy się o tych badaniach swojej "materii" pan Seremet zdecydował się na bezprecedensowy krok, to jest wystosował odrębne pismo do pana ministra z prośbą o wstrzymanie pracy (gdybyż jeszcze intencją była chęć oszczędzenia publicznego grosza!) - oczywiście pod pretekstem "przeanalizowania zasadności kontynuowania takich badań". PG utrzymuje, że w badaniach (przypominam - 40 tysięcy złociszy) przyjęto taką metodę, iż dla przykładu prokuratorzy oddelegowani do śledztwa w sprawie smoleńskiej byliby w świetle raportu najmniej obciążeni, mając od paru lat na karku tylko jedną sprawę (abstrahując od dyskusyjnej jakości ich pracy, oczywiście).

Stoimy przeto przed dylematem: albo w ministerstwie pana Gowina poszukuje się "haków" na pana Seremeta, które ułatwiłyby pozbycie się Prokuratora Generalnego, albo też ministerstwo istotnie chce dowiedzieć się wyczerpująco o efektach prac tegoż; biorąc zaś pod uwagę argumenty Prokuratury Generalnej, możemy odnieść wrażenie, że 40 tysięcy złotych wyrzucono w błoto, podobnie, jak wyrzucić do ognia będzie można szykowany na marzec raport, wykonany zupełnie absurdalną metodą badawczą. Ktoś musi się mylić, i ktokolwiek to jest, to wystawia fatalne świadectwo najwyższym urzędnikom w Naszym Państwie; znając realia panujące w prokuraturach (gdzie sporo ludzi ślęczy w biurokracji i w pompowaniu statystyk miast robić swoją robotę) można chyba przychylić się do wersji ministerstwa. Tylko wtedy to oznacza, że pan Seremet nie sprawdza się na swoim stanowisku, a czy PO zaryzykuje nominowanie nowego kandydata pośrodku "gorącego okresu" w śledztwie smoleńskim? Nie można wykluczyć, że obserwujemy publiczne nakładanie smyczy i kagańca prokuratorowi generalnemu.

Tylko gdzie tu miejsce na ową niezależność?

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka