trescharchi trescharchi
4113
BLOG

Śląska PO w otchłani chaosu. Jak i cały Śląsk.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 76

Wybaczcie przesadnie dramatyczny tytuł, ale - jak ktoś celnie zauważył - im dłużej czyta się informacje płynące ze Śląska, tym bardziej człowiek ma poczucie uczestniczenia w relacji "live" z jakiegoś konfliktu zbrojnego. Co rusz nowe sensacje, bitwa po bitwie przegrywana jedna za drugą, a generał (w tym wypadku pan marszałek) - niby politycznie "strzelił sobie w łeb" (z pomocą wymuszonej przez władze partii dymisji) niemniej dostał jeszcze okazję do naprawienia tego, co sam zepsuł. Dlaczego zatem pozostanie na stanowisku przynajmniej do początku przyszłego roku, nadal firmując swoją twarzą wszelkie potknięcia samorządu wojewódzkiego? Bo z jednej strony na najbliższym sejmiku istotnie są ważniejsze sprawy do roboty niż odwoływanie marszałka - trzeba między innymi uporać się z powstałym z winy jego i jego ludzi pół miliardowym zadłużeniem województwa śląskiego - a poza tym...śląska PO - czyli pan Tomczykiewicz i jego "funfle" z czasów burmistrzowania w Pszczynie (to oni trzęsą regionalną partią) - nie potrafiła wyznaczyć nowego kandydata na marszałka. Piękny to obrazek: ci dżentelmeni, mający zazwyczaj (no, nie zazwyczaj - podczas kampanii wyborczych) usta pełne frazesów o samorządności, o odpowiedzialności, etc., a kiedy sytuacja naprawdę robi się "gorąca", jak jeden mąż podkulają ogony i odmawiają zaszczytnego, a "zapaskudzonego" przez dotychczasowego marszałka stanowiska. Innymi słowy, by było prościej - pół miliarda długu, codziennie odwoływanych kilkadziesiąt pociągów Kolei Śląskich, Stadion Śląski z dachem lub bez dachu (i tak i tak drogo), prawie dwieście tysięcy bezrobotnych w regionie, kłopoty w tyskim fiacie i w szpitalach - a panowie "odpowiedzialni" z partii z obywatelskością w nazwie żrą się wzajemnie, kto jest winien.

Najprościej winnym było zrobić byłego prezesa Kolei Śląskich - no bo przecież wariat, to żadna linia obrony mu nie pomoże. Rzucono go na żer, ale gawiedzi - prasie lokalnej takoż - było to za mało; rzucono więc pana marszałka Matusiewicza, i - cóż za niespodzianka - ludzie ośmielają się mieć dalej o coś pretensje! Związkowcy organizują demonstrację pod urzędem, opozycja w sejmiku sarka, internauci na forach wylewają słuszne żale, gdzież tu do cholery miejsce na obowiązującą przecież odgórną fajność? W dodatku od takiej postawy unoszą głowy ci, którzy mieli za zadanie dotychczas pokornie milczeć: ot, choćby pan Warzecha (PO, a jakże), odwołany rzecznik Kolei Śląskich, który - zamiast zdać się na wyroki partii "fajności" - ośmiela się biegać do gazet i utrzymywać, że błędy w polityce informacyjnej KŚ to przecież nie jego wina. Pan Warzecha - to zresztą kolejny dowód na szczęśliwą "rękę" kadrową pana marszałka - jest doskonale znany śląskim dziennikarzom ze swoich "dokonań"; niegdyś, jeszcze jako odpowiedzialny (albo i nieodpowiedzialny, skoro tak się broni) za politykę informacyjną byłego marszałka - obecnie eurodeputowanego PO, pana Olbrychta - musiał przegnać zbyt ciekawskich i mało "fajnych" żurnalistów, próbujących dociec, dlaczego właściwie pan marszałek Olbrycht mieszka w Cieszynie, codziennie jeździ samochodem służbowym z kierowcą do domu i do pracy (2 kursy po niemal 100 km) plus ma tegoż kierowcę, który mieszka w Katowicach i robi kolejne 2 kursy po niemal 100 kilometrów. Pan Warzecha wymyślił wobec tego iście genialny sposób na przegnanie natarczywych pismaków: wyszedł do zgromadzonych i nawrzucał im, że zajmują "prywatny chodnik urzędu" (sic!) i generalnie sio. Można budować politykę informacyjną w oparciu o takich ludzi? Można, byle legitymacja się zgadzała.

Pan marszałek Matusiewicz dostał zatem jeszcze trochę czasu na poprawę sytuacji w Kolejach Śląskich; na razie za ich rozwój (albo chociaż przywrócenie do normalności) odpowiadać będzie pan prawnik z katowickiego oddziału IPN-u; nie śmiem wątpić w jego kompetencje, ale wierzę, że - bez złośliwości, naprawdę - to chociaż zdrowy psychicznie człowiek. Pan Tomczykiewicz - dotychczasowy mentor "młodego, dynamicznego" zarządcy województwa już zdążył się od niego odciąć; ostatecznie takie zgniłe jabłuszko nieładnie wygląda w Warszawie, a pan Tomczykiewicz bardzo chce zrobić stołeczną karierę. Na to pan marszałek Matusiewicz odpowiedział "pokazaniem figi"; buduje własne stronnictwo i chce wyłonić własnego kandydata na marszałka, albo nawet - przy dobrych wiatrach - jeszcze raz samemu dokończyć "dzieło życia". A jest co dokańczać - trzeba się choćby zdecydować na to, co dalej zrobić ze Stadionem Śląskim. Może pan marszałek pójdzie po rozum do głowy, i zrozumie, że ani ustanowienie pełnomocnika (przyjechał takowy z Warszawy, pensja - kilkanaście tysięcy na rękę, po wielu miesiącach zaraportował, że "Stadion ma wady") ani też włączenie do nadzoru nad budową Stadionu pani wicemarszałek województwa, z zawodu aktorki i pisarki dla dzieci, to nie jest dobry pomysł. Nawet jeśli mają legitymacje i opłacone składki na rzecz zwycięskiej partii.

Już kiedyś to panu premierowi radziłem, poradzę i drugi raz: niechże pan przyjedzie na Śląsk sam, nie ulega podszeptom klakierów. Lubi pan grać szeryfa i ostatniego sprawiedliwego - okazja jak znalazł, bo właściwie cały region huczy z oburzenia na standardy lokalnej PO. Jeśli pan czegoś nie zrobi, i pozwoli tym skompromitowanym frakcjom walczyć ze sobą wzajemnie i kopać pod sobą dołki, miast dbać o województwo - za dwa lata w wyborach nie będzie kogo wystawiać, bo każdy przepadnie z kretesem. To nie Warszawa - tu nie ma TVN-u, nawet lokalna "Wyborcza" odsądza miejscowych członków PO od czci i wiary. Tak dużo piszę o pana partii a mniej o samym Śląsku, bo wiem, że merytoryczne argumenty do pana nie trafią, a troska o partię, sondaże i wynik wyborczy - zawsze zadziała.

A skąd ta wiara w to, że merytoryka nie trafi? No, jeśli kiedykolwiek rozmawiał pan z marszałkiem Matusiewiczem - a musiał pan - to w kilka minut mógł pan sobie wyrobić zdanie na jego temat i nabyć pewność, że cała historia na Śląsku musi się tak skończyć. Mimo to nie zrobił pan nic, by sytuacji zapobiec, choćby przez rozmowę ze śląskimi baronami partii. Cóż, kto sieje wiatr...

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (76)

Inne tematy w dziale Polityka