trescharchi trescharchi
693
BLOG

Cenisz dobre dziennikarstwo?

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 19

            Przyjmując hasło reklamowe pt. „Cenisz dobre dziennikarstwo?” Gazeta Wyborcza wiele zaryzykowała. Zwłaszcza, że za hasłem idzie wykupienie dostępu do „dobrych” treści. Wypadałoby płacącym zaproponować jakość i rzetelność. Na tym etapie teoria się kończy. Praktyka jest o wiele gorsza.

            Czytając internetową Wyborczą odnosi się wrażenie, że plotki o zatrudnianiu stażystów, wykonujących żmudną, czarną robotę niosą w sobie ziarno prawdy. Multum tekstów najeżonych jest literówkami. W wielu wypadkach autorzy (kryjący się zazwyczaj za pseudonimami) wręcz kompromitują się brakiem wiedzy na tematy, które opisują. Co w zamian można zaoferować klientowi, kupującemu lub chcącemu kupić produkt Agory? Komentarze pod artykułami opanowane są zazwyczaj przez wszelkiej maści frustratów, wylewających prymitywny ściek pomyj na (kolejność dowolna) : kościół, PiS, Macierewicza, Kaczyńskiego i tak dalej. Niektórych artykułów komentować nie można ; twórcy Wyborczej tłumaczyli, że nie chcą dopuścić do wulgarnej dyskusji pod „gorącymi” tematami. Dlaczego jednak blokada komentowania jest stosowana wybiórczo?

            Chcecie wiedzieć, kto najbardziej ucieszył się z powrotu Kim Dzong Una? Otóż Gazeta Wyborcza właśnie. Nie ma dnia, by na głównej stronie nie pojawiały się zdjęcia – oczywiście w formie slajdów, czyli najbardziej prymitywnego sposobu nabijania klikalności (cóż, jeśli nie można przyciągnąć w inny sposób…) – uśmiechniętego dyktatora Korei Północnej. Gdyby doniesienia o Kimie związane były z aspektami polityki międzynarodowej, względnie potępieniem reżimu, to wówczas częstotliwość można by zrozumieć.

            Ale gdzie tam; Wyborcza jak głupia przekleja zdjęcia z serii „Towarzysz Kim radzi”. Mamy grubaska w domu dziecka. Grubaska w samolocie. Grubaska w fabryce. Ot, takie toporne dziennikarstwo obrazkowe, nie wnoszące absolutnie nic interesującego. Po co i na co takie bzdury się pojawiają – o tym zaczynają dyskutować nawet komentujący czytelnicy. Dziś na ten przykład przeczytałem „artykuł” kogoś podpisującego się jako „jagor”, w którym ów ktoś imitujący dziennikarza rozkminia, dlaczego na zdjęciu w domu dziecka Kim Dzong Un pali papierosa.

            No i jeszcze tekst, który wygrał całą niedzielę (i to z samego rana). „Po 40 dniach nieobecności, Koreańczycy z Północy mogli odetchnąć. Kim Dzong Un ma się dobrze”. Panu „jagorowi” proponuję : zamiast bawić się w dziennikarstwo, co zdecydowanie nie jest jego powołaniem, lepiej poczytać więcej POWAŻNYCH informacji o Korei Północnej, a później sięgnąć po słownik i zapoznać się z definicją słowa „odetchnąć”.

            Dobre dziennikarstwo powinno płacić nam za czytanie takich rzeczy.

            

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka