Nie pisałem na blogu od dobrych kilku dni z ważnego powodu. Moja jedyna 3-miesięczna córeczka z podejrzeniem ogólnoustrojowej infekcji trafiła do szpitala.
Bardzo to stresujące i dojmujące doświadczenie, tym bardziej, że jej los zależy od państwowej służby zdrowia!
Nie chcę tu epatować przykładami, jakie to absurdy zauważyłem juz w pierwszym dniu pobytu w państwowym Szpitalu Dzięcym, gdzie leży nasza Kornelia. Powiem ogólnie, polska służba zdrowia, to obok ZUS, PKP, Poczty Polskiej, Kopalń ostoja realnego socjalizmu!
Bez radykalnej dawki wolnego rynku, konkurencji i prywatyzacji nie naprawimy tego molocha. Dla mnie najlepszym wskaźnikiem zmian będzie kiedyś sytuacja, gdy KAŻDY od salowej po ordynatora będzie uprzejmy, miły i uśmiechnięty. Gburowatość i oschłość personelu najbardziej przypomina warknięcia ekspendientek z filmu MIŚ. Jeżeli to się zmieni, to będziemy uratowani, czego wszystkim nam życzę
PS. Szytem demagogii jest dzika wrzawa mediów na temat Szpitala Onkologicznego dla dzieci we Wrocławiu. Absolutnym kuriozum jest duszoszczipatielna SMSowa akcja Polsatu!! ABSURD i HIPORYZJA pismaków, o ptasich móżdżkach z dwucyfrowym IQ.
Okazuje się, że w całej Polsce rocznie na nowotwory zapada ok. 2000 dzieci. To oznacza, że w skali kraju ilość miejsc na oddziałach dziecęcych onkologicznych jest wystarczająca, a nawet lekko zawyżona.
Dlatego szpital we Wrocławiu spokojnie może sobie upaść, a ŻADNE dziecko wykończone przez chemioterapię nie umrze.
Wiadomość tę mam z pierwszej ręki - od dyrektora Centrum Onkologii w Bydgoszczy.
Ludzie w sytuacjach skrajnych są w stanie podejmować najbardziej racjonalne decyzje. Ile jeszcze socjalistycznych eksperymentów będziemy musieli przetrwać, żeby przyszło otrzeżwienie??!!??
Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
