Pomniki dostały flagi. Tęczowe. A wiadomo, że to zniewaga, tak więc durniejszy od tapety w motylki przepis o "znieważaniu" pomnika poszedł w ruch. Wiadomo - areszt za to. Bo przecież nie za urażanie uczuć religijnych - za to przecież nie wsadza się w świeckim kraju do aresztu. Dziwnym trafem, gdy ktoś znieważa pomnik czerwonoarmistów pisząc czerwonym sprejem "komuchy won", czy podobne hasło - do aresztu tak szybko nie trafia. Wiadomo - mój pomnik jest lepszy niż twój. Co prawda przepis nie odróżnia 'złych' pomników od 'dobrych', ale wiadomo - przepisy są dla picu, władza działa po uważaniu.
Dziwniejsza jest w tym inna sprawa. Że niby postać z sequela mitologii kananejskiej zwanego "Nowym Testamentem" - jest znieważana tęczą. A przecież - według tej samej mitologii - ojciec tej postaci w jednej z legend tej mitologii powiedział o tęczy:
"Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią"
[...]
"przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem"
[...]
"To jest znak przymierza, które zawarłem między Mną a wszystkimi istotami, jakie są na ziemi"
Fajny happening - oskarżyć o obrazę uczuć religijnych dlatego, że ktoś użył symbolu przymierza między główną postacią z czczonej religijnie mitologii a ludźmi. Nawet Kantor by tego lepiej nie wymyślił ;) A może chodzi o maseczkę ?
Wiadomo - tu nie chodzi o symbol, a o to, kto go używa. Główna postać mitologii wysłała pewnie gorejący krzak (mejla nie ma w tej mitologii) do prokuratora z treścią "powiedz wieszaczowi/wieszaczce tęczy ode mnie, że tylko mój symbol tęczy jest ok". Mój łuk jest lepszy niż twój - i tyle.
Swoją drogą zastanawiam się - czy według oskarżacza znieważono miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, czy przedmiot czci - bo ani jedno, ani drugie nie bardzo pasuje. Z drugiej strony część mediów podaje, że nie ma tego oskarżenia o znieważenie uczuć religijnych oficjalnie. Cyrk.
Przedmiotem czci - fizycznym, konkretnym - bo nie ideą przedmiotu przecież (przy interpretacji 'idei' przedmiotu nie można by było wtedy powiedzieć 'Budda jest głupi' i nie odpowiadać karnie) - pomnik być nie może. Bo czci się głównych bohaterów mitologii, a nie przedmioty ich symbolizujące. Szczególnie patrząc na pewne 'przepisy' pierwszej części mitologii - w "Starym Testamencie", które zabraniają robić obrazów nie tylko mitycznych postaci, ale nawet prawdziwych ludzi, czy zwierząt. To jak - robić nie można, a czcić można ? Przedmiot więc odpada. Czy pomnik przed kościołem jest miejscem przeznaczonym do publicznego wykonywania obrzędów religijnych ? Przecież to kościół jest przeznaczony do publicznego wykonywania obrzędów - a nie jego publicznie dostępne przyległości dekoracyjne.
Wszystko to durne, durniejsze od tłumaczeń planów lotu ogrodnika będącego przez chwilę dość ważną osobą w państwie. Durne, śmieszne i straszne jednocześnie.
PiS idzie na ostre zderzenie ideologiczne. Zwiera szeregi fanów przed wrześniem. Bo przecież we wrześniu się może okazać, że - podobnie, jak było z tzw. "Izbą Dyscyplinarną" - stworzona niezgodnie z konstytucją i zgodnie z nią zawartymi traktatami UE - rzekoma izba SN, która orzekła 'wybory były OK, bo ludzie przecież nie musieli oglądać rządowej telewizji z propagandą- mogli sobie włączyć TVN, a to, że jeden z kandydatów dostał niezawartą w budżecie kampanii wyborczej pomoc finansową w postaci czasu antenowego oraz wsparcia z rządowej kasy wycieczek ministrów absolutnie nie sprawiło, że wybory nie były równe, i absolutnie nie wypłynęło to na wynik wyborów' , może się okazać być tak samo sądem, jak Izba Dyscyplinarna. Czyli wcale. Czyli nieprawdą jest, że SN orzekł o ważności wyborów. Czyli nie mamy prezydenta. Mamy uzurpatora.
Tak - we wrześniu będzie rozpatrywanie kolejnego zapytania prejudycjalnego skierowanego zgodnie z polskim prawem do instytucji, która wydaje - również zgodnie z tym prawem - wiążące postanowienia w tych kwestiach. Ma prawo orzec 'to nie jest sąd zgodny z naszym wspólnym prawem, a więc nie jest to sąd w rozumieniu prawa'. I już raz tak orzekła w analogicznej sytuacji.
Dlatego się zresztą PiSowi tak do wyborów spieszyło. Bo po rozpatrzeniu zapytania prejudycjalnego mogłoby się okazać, że to nie nowa wspaniała izba będzie orzekać w imieniu SN, tylko sędziowie niebędący tam z politycznego nadania matki partii.
Mobilizacja religijna, tradycjonalistyczno - pseudopatriotyczna tutaj bardzo pomoże grupie trzymającej władzę. Trzeba tłumowi wyłączyć myślenie kategoriami logiki - a nic nie robi tego lepiej, niż ostre oparcie się na religii i na ubzduranych 'wartościach' typu 'lgbt to zło'. Sojusz tronu z ołtarzem w najlepszej krasie. Trzeba takie działa wytaczać, bo za chwilę przecież zła Unia Europejska będzie się w nasze wybory wtrącała i powie, że nie może być tak, że o ważności wyborów decyduje nieprawny organ.
Grubą linię ma nasza władza. Na wojnę domową idzie, czy 'tylko' rewolucję w październiku ?
Komentarze