W Szwajcarii nie chcą minaretów - jest to fakt nie tyle kuriozalny w obecnym czasie politycznej poprawności, co fakt niespodziewany. Bo przecież były robione sondaże, i z nich wynikało, że Szwajcarzy to otwarty, tolerancyjny naród, któremu minarety wcale nie przeszkadzają.
Sondaże sondażami, a my swoje wiemy - przypomina to coś ? Prawo i Sprawiedliwość w Polsce używało takiego argumentu. I słusznie - były wybory, przed którymi sondaże pokazywały o wiele mniejsze poparcie PiS, niż się to potem okazało przy urnach.
Co łączy te obie sprawy poza tym, że sondaże swoje, a wyniki swoje ? Fobie. Lęki nasze, paranoje i inne urojenia i nielogiczne strachy.
Z wyborami jest tak, że często tak zwani 'normalni - spokojni' ludzie je olewają. Nie są wojujący, żyją sobie, myślą swoje, polityką nie przejmują się za bardzo, swoje poglądy mają, ale emocji u nich za bardzo nie wywołują. Brak tych emocji powoduje słabą motywację do tego, by pójść wrzucić kartkę. Gdy powodem jest tylko 'bo tak trzeba', jest to powód słaby. Gdy natomiast jesteśmy zaangażowani, polityka wyzwala nasze emocje, do tego, gdy są to emocje negatywne (czyli nie 'kocham swojego wodza', a 'nienawidzę przeciwnika'), motywują nas do pójścia i zawalczenia. Bo się boimy, że ci źli przejmą władzę. To można było obserwować w Polsce - najpierw wygrana PiS (bo 'spokojni' nie poszli do urn), potem PO (bo 'spokojni' się wnerwili i poszli ze strachu przed IV RP). W Szwajcarii frekwencja wynosiła około 55%, co jak na nich nie jest wynikiem wysokim. Spokojni uspokojeni sondażami pozostali w domach.
W skrócie - jak się czegoś nie boimy, to mniej chętnie idziemy do urn. Nie baliśmy się kiedyś PiS, nie szliśmy - wygrali. Część Szwajcarów nie bała się minaretów na tyle, że nie poszli na referendum, bo temat im obojętny - wyniki znamy. W każdym razie - pięknie widać, że strach mobilizuje. Trzeba tylko go wyzwolić i umiejętnie podtrzymywać, czasem zmieniając jego kierunki, by się nie znudziło.
Z lękami związany jest drugi czynnik, który wpływa na to, że sondaże swoje, a wybory swoje. Nie jest on związany z frekwencją. Jest nim zwykły wstyd. W dzisiejszych czasach politycznej poprawności niektórzy wstydzą się swoich poglądów. Może wiedzą, że te poglądy obiektywnie są kiepskie i nielogiczne - bo oparte tylko na emocjach i lękach, a nie na przemyśleniach. A może tak po prostu nie chcą się wychylać. W każdym razie - gdy mamy odpowiedzieć na te same pytanie drugiemu człowiekowi (podczas badania sondażowego), albo kartce papieru bez świadomości, że ktoś zaraz ją przeczyta, i będzie wiedział, że my to napisaliśmy - odpowiedzi mogą być różne. Bo przeprowadzającemu sondaż nie przyznamy się, że wierzymy w układ (może nawet nie do końca, ale 'coś w tym jest'), że wierzymy, że Wałęsa to Bolek, że boimy się gejów itp. Nie przyznamy się, że się minaretów boimy. Bo wiemy, że te lęki są głupie i irracjonalne, sam fakt, że druga osoba pozna nasz pogląd na ten temat sprawia, że się autocenzurujemy. Czasem jest to zwykły wstyd, czasem to po prostu obiektywna redukcja dysonansu między logiką i emocjami.
Jednak gdy nikt nas nie pogląda, gdy możemy anonimowo wywalić z siebie to, co w nas siedzi - wywalamy lęki, fobie i inne paranoje. Widać to w internecie (nasze osobowości 'sieciowe' są bardziej emocjonalne, niż 'rzeczywiste'), widać to przy głosowaniach w sprawach, dokoła których jest dużo lęków.
Szwajcarzy swoje lęki pokazali przy referendum. Lęki, do których wstydzili się przyznać w sondażach. I teraz zaskoczenie. A nie powinno go być. Przyzwyczailiśmy się do tego, że sondaże nie kłamią, i zapomnieliśmy, że robią to, i to tym bardziej, im ich temat jest bardziej związany z lękami.
Kto lęk wzbudzi, ten poparcie zyska - taka prosta recepta dla populistów. Z której zresztą bardzo dobrze korzystają. Co jakiś czas trzeba ludzi postraszyć - albo tym, że nam krzyże zdejmą z kościołów, albo tym, że układ nas okrada, albo jeszcze czymś innym. Strach to potężne narzędzie. Dlatego trzeba ludzi straszyć i kogoś na nas czyhającego pokazywać nawet, gdy go nie ma.
A tak a koniec - jak już mowa o sondażach - bonus - ciekawostka. Na stronach PiS są sobie sondaże - www.pis.org.pl/sondaze.php
popatrzcie na nagłówki - najpóźniejszy wpis to 22.10.2008 (ale ten nie dotyczy partii, tylko negatywnej oceny rządu PO), najświeższy 04.09.2009. Nagłówki chronologicznie:
05.02.2009 - Spadek poparcia dla PO
13.05.2009 - Rosną notowania PiS (od tego poprzedniego PiS'owi urosło o 11 %, Platformie o 12 %, nagłówek mówi, ze PiSowi rośnie)
08.06.2009 - nie sondaż, ale wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jako, że wynik PiS był poniżej sondaży, nie ma nagłówka, że komuś rośnie/spada - po prostu napisano 'wyniki'. Po co w ogóle wstawiali w dział 'sondaże' wyniki wyborów ? Odpowiedź prosta - by móc umieścić następny sondaż z pozytywnym nagłówkiem:
22.07.2009 - Wzrost poparcia dla PiS. Ten wzrost jest od 27.4% (w wyborach) do 29%. Tego, że jest to wynik gorszy niż sondaż jeszcze przed wyborami (13.05 - 30%) nie napisano :))))
Za to następny (04.09) wpis - gdy wracają w sondażu do 30% - jest oczywiście z nagłówkiem Wzrost poparcia dla PiS.
Nieważne, że porównywane są sondaże robione według różnych metodologii (między innymi internetowe). Nieważne, że sondaży, w których PiSowi spada nie umieszczają. Najważniejsze jest to, że według słów na tej stronce PiSowi cały czas rośnie, PO spada. Liczby mówią co innego, ale przecież ta strona nie jest dla tych, co sami czytają liczby i analizują. PiS po prostu traktuje adresatów swoich przekazów jak totalnych głupków. Albo inaczej - oni swój przekaz do głupków adresują. A ciemny lud to kupuje, i nawet nie czuje, jak jest robiony w balona. A nawet jak czuje, to głośno tego nie powie, szybko o tym zapomni, bo przecież nie przyzna przed sobą że daje się manipulować, i to w tak chamski sposób.
jestem z białka
Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka