Liberator Liberator
467
BLOG

Norman Davies - Le Grand Simplificateur

Liberator Liberator Polityka Obserwuj notkę 10

 

Ukazał się na stronach Gazety Wyborczej i TOK FMwywiadz Jaśnie Oświeconym Profesorem Normanem Daviesem, znanym walijskim autorytetem znad Wisły. Pan Norman jest u nas niemal tak popularny i szanowany jak biali Europejczycy i Amerykanie szanowani są w Bollywood.

Davies kontynuuje w wywiadzie swoje antysekciarski poglądy. Jego zdaniem
“ [PiS-przyp.L.] Rzuca wyłącznie oskarżenia, najostrzejsze z możliwych.Stwierdza, że większość ludzi nie rozumie co to naród. Nie może być gorszego stwierdzenia w polityce. Nie ma w tej chwili dialogu, są tylko oskarżenia.”

Czyżby nawiązywał nasz najpopularniejszy walijski historyk do słynnej już manipulacji z 10.10.10? O “prawdziwych Polakach”? Ciekawe! Tzn. ciekawe, że historyk słabo analizuje źródło...

Dalej:
Jedna strona jest temu winna?

-Na pewno zarzuty pochodzą z jednej strony, tu nie ma symetrii. Oczywiście druga strona czasami przesadnie reaguje i oddaje ciosy.Ale to jasne jak słońce, że to wszystko zaczęło się pięć lat temu kiedy Jarosław Kaczyński doszedł do władzy.”

Ja pamiętam, że wojna PO z PiS zaczęła się w momencie kiedy obie strony nie dogadały się w sprawie koalicji w 2005 roku. Mniejsza o to kto zaczął, dla mnie jasne jest, że “to wszystko” zaczęło się owszem od wygranej PiS, ale ze słów Słynnego Historyka wynika, że nawalankę i “niesymetryczne” oskarżenia zaczęły się tylko i wyłącznie ze strony wygranych a dotyczyły przegranych, czyli PO.

Itd, itp. Autorytet sprawdza się na sto dwa! Ba, autorytet doskonale zdaje sobie sprawę, że jest wielkim autorytetem:
”Ja jestem człowiekiem z zewnątrz i ja zawsze mogę, ja nie muszę patrzeć na to wszystko, ale każdy kto ma dobro Polski w sercu musi być zmartwiony tym co się dzieje. Ale to nie potrwa długo, to nie będzie wieczne.” Tak oto w ostatnich słowach Wielki Walijczyk pokrzepia nas, że Kaczyński i PiS przeminą, że będzie w końcu lepiej... Ech, ale kiedy Panie Norman, kiedy!?


Najlepsze zostawiłem jednak na koniec... Pan historyk jak się okazuje nie jest jakimś tam zwykłym historykiem, pożal się Boże, pracującym na źródłach. Widział kto, żeby szanowany autorytet historyczny sięgał do archiwaliów? Żeby starożytnik czytał Liwiusza albo średniowiecznik dłubał w Kadłubku? Kto w ogóle słyszał o takich herezjach jak XIXwiecznik szperający w carskich dokumentach albo, nie daj Lenin, XXwiecznik babrający się w teczkach SB? No proszę... Litości! Tak się historii już teraz nie robi! Teraz największy autorytet mają guru z tytułem Wielkiego Upraszczacza, ludzie, którzy wyrośli ponad źródło. Oni czytają, przetwarzają i tworzą swoje myśli. Są na wyższym poziomie intelektualnym. Są jak dziennikarze nowoczesnych mediów, są jak Jacek Pałasiński.


“Jak pan zbierał materiały? Tylko w archiwach?

- Nie,ja nie jestem historykiem, który siedzi w archiwach. Jajestem zależny od pracy innych historyków, ja jestem "grand simplificateur", który wydobywa sens z mas szczegółowych prac. Oczywiście w swoim czasie pracowałem w archiwach, ale teraz istnieje masa prac, masa informacji, ich jest za dużo, absolutnie za dużo. Za dużo książek, za dużo czasopism, stron internetowych, człowiek się gubi w tym wszystkim.”
Liberator
O mnie Liberator

Laurka od fanów: "Doktryner kapitalizmu" i "obrzydliwy psychol".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka