Muszę dzisiaj napisać o tolerancji polskiej...

...ale żeby nie było, że po kimś jadę personalnie to ja, drodzy Czytelnicy pojadę po sobie. Jeśli wierzyć wikipedii, że tolerancja to jest cierpliwa wytrwałość od łac. czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”), oraz , w sensie najbardziej ogólnym oznacza on postawę wykluczającą dyskryminację ludzi, których sposób postępowania oraz przynależność do danej grupy społecznej może podlegać dezaprobacie przez innych pozostających w większości społeczeństwa, to jest to jednak określenie bardzo niefortunne.
Zauważyłem, że my Polacy to faktycznie jesteśmy narodem bardzo tolerancyjnym, bo jeśli trzymać się definicji wiki, którą to przecież posługuje się nie kto inny, tylko sam Hrabia RedBul, to ja mogę określić, że jako naród, to jesteśmy tolerancyjni nieprzeciętnie...
Tolerujemy, czyli wytrzymujemy, znosimy i przecierpujemy :)) wszelakie złodziejstwo na tzw. wysokich szczeblach, tolerujemy sodomitów w Sejmie, tolerujemy wszelakiej maści aferzystów...od aferzysty Kowalskiego, skończywszy na aferzyście Józefie Bąku, tolerujemy drwiących z nas urzędników państwowych, tolerujemy zdjęcia gołych bab w kioskach i pornografię w kinach, tolerujemy padlinę w kiełbasach i sól drogową w konserwach, tolerujemy złodziejskie składki zusowskie i zbójnickie podatki, a przy okazji tolerowania, nabijamy kabze Biedronkom i innym Auszołomom, które tych podatków nie płacą...tolerujemy nawet takie rzeczy, jak katastrofę w Mirosławcu i Smoleńsku...po co będziemy dociekać, co się tam stało...przecież jesteśmy najbardziej tolerancyjnym narodem na świecie...oczywiście nie licząc Eskimosów.

Tolerancja w Polsce jest raczej przedstawiana, jako bardziej asymilacja, dlatego twierdzę, że określenie tolerancja jest w Polsce wypaczane i niefortunne, bo zobaczmy...do koszyka zdrowych jabłek...

...wpada jabłko zgnite i wrzeszczy wniebogosły, że reszta, jako jabłka zdrowe muszą być tolerancyjne i poddać go asymilacji jako jabłko zgnite, bo ono już takie jest i generalnie dobrze mu z tym.
Co dzieje się z resztą jabłek, które poddały by się tolerancyjnej propagandzie ? Hm,
ani nie chcę myśleć...
Dlatego w naszym polskim koszyku trzeba zrobić porządek, ale widząc, jak zło jest dynamiczne, to popadam w “tolerancyjny” pesymizm...:))
Dobra, miało być o mojej tolerancji...moja definicja tolerancji jest prosta .
Toleruję związki kobiety i mężczyzny, jako komórkę społeczną, która jest zdrową tkanką społeczeństwa, toleruję patriotyzm i polskość, toleruję zdrową polską żywność, toleruję uczciwość i prawdomówność, toleruję dobre, polskie kino (było takie za czasów Barei), toleruję ludzi otwartych, szczerych i uczynnych, toleruję ludzi bezinteresownych i skorych do pomocy innym, słabszym, toleruję ludzi szlachetnych i nieprzewrotnych, toleruję obcokrajowców, którzy mają świadomość, że są gośćmi w moim kraju i nie szarogęszą się.....czyż nie jestem tolerancyjny ???
Inne tematy w dziale Kultura