Dobrze jest, ale
1. Po co skrzynki pocztowe? Przecież to mogą być urny na głosy, wystawione za drzwiami lokalu komisji wyborczej. Z jakimś daszkiem w razie deszczu i nadzorem przynajmniej 2-osobowej straży z Wojska lub WOT, która zresztą wniesie urnę do lokalu po zakończeniu głosowania. Co mi za różnica - jechać na pocztę, czy do komisji wyborczej?
2. Każda karta wyjęta z koperty powinna być weryfikowana na autentyczność, przez duet: człowieka z PiS oraz, jednocześnie - człowieka z Platformy lub z jej przystawki. Weryfikacja pod kamerą. Jeżeli się tego nie zapewni, to w dużych miastach sfałszują wybory.
---
Byłem członkiem komisji w wyborach prezydenckich w 2015 r. - wiem , co mówię.
Opozycja wyjdzie z wyborów mocno pognębiona, a pod koniec roku, po 'ostatnim zajeździe', pójdzie w polityczny niebyt. Gwiazdy nie kłamią...