Nie sądzę, aby Jego Ekscelencja Sekretarz Stanu USA pan Antony Blinken poważnie rozważał przekazanie przez nas Ukrainie samolotów bojowych. "W trybie naszej suwerennej decyzji", jak zauważył. Odsłuchałem Jego wypowiedzi i po rozważeniu wychodzi mi na to (suwerenna decyzja ?!), że jej celem było: 1. balon próbny dla na poły żartobliwego zbadania reakcji Moskwy,
2. (przykro mi wydzwaniający w głowie) test poziomu głupoty Polaków. To ostatnie może mieć znaczenie dla decyzji do jakiego poziomu można posunąć się w dozbrajaniu "polskiej flanki NATO" - bez ryzyka wplątania przez Polaków całego sojuszu w globalne starcie z Rosją.
---
Jeżeli mylę się z odczytaniem zamysłu Jego Ekscelencji, to z pokorą przyjmuje do wiadomości rolę prowokatora pisaną dla mojej Ojczyzny. I w akcie smutku trochę nieśmiało zasugeruję: może zamiast "backfeel'owania" Polski zrobić wprost "feel'owanie" Ukrainy? Jeżeli tak się jednak nie da, to trudno ale sugeruję stanowczo ręczne przetransportowanie samolotów na terytorium ukraińskie, w wybranym przejściu granicznym. Sądzę przy tym, że możemy sprawnie przeprowadzić wykonanie gdyż działa u nas wyspecjalizowane komando. Zobrazowałem we wstępie jego umiejetności w zbliżonej, zwieńczonej sukcesem (sukcesem samego przeciągnięcia) - akcji.
Rosjanie nie będą mieli nic do powiedzenia. Bo niby z jakiej racji? Samolot sowiecki a komando niemieckie! A że z naszego terytorium - no to co, nie takie rzeczy żeście tu bracia Rosjanie wyczyniali...
Inne tematy w dziale Polityka