twardek twardek
248
BLOG

Wejście na Ukrainę

twardek twardek Polityka Obserwuj notkę 11
(czyli wojna), ale bez nas...

W notce https://www.salon24.pl/u/twardek/1283984,prezydent-oczekujemy-nowego-planu-wzmocnienia-wschodniej-flanki, w 3-cim akapicie (po dwu wytłuszczonych punktach), 15 miesięcy temu, napisałem:

" ...Polska mając dominującą pozycję w WFN (użyty skrót od "Wschodnia Flanka NATO" ) musi jednak zadbać, aby uzyskaną z neutralizacji głębię powiększyć. Przez utrzymanie niepodległości przyjaznej, zachodniej Ukrainy. To powinni Amerykanie z Ruskimi wynegocjować w rozmowach pokojowych. Jak wróble ćwierkają, szef CIA nie zdołał ani z Rosjanami ani z Ukraińcami przehandlować 20% terytorium Ukrainy za pokój. A Rosja już nawet nie ukrywa, że chce w ogóle zlikwidować to państwo. Do tego dopuścić nie wolno. Nie należy więc wyrzekać się ostrzeżenia, że przekroczenie Dniepru wyzwoli na wstępie „ochotniczą krucjatę obronną” NATO z wolą następczego podjęcia pełnoskalowego konflktu, jeżeli prowadził będzie do tego rozwój sytuacji. Z tym pomysłem trzeba w modlitwie poprosić Matkę Boską o dobrą radę, gdyż Amerykanie mogą się zgodzić, a w razie czego po łbie obrywać będziemy głównie my".

Nie całkiem poszło tak i nie ukrywam, że dzisiaj podgryza mnie poczucie winy.

Zrekapitulujmy stan rzeczy, gdy chodzi o obecną sytuację Polski:

1. Amerykanie już kilka razy oświadczyli, że nie przewidują wprowadzenia swoich wojsk na teren Ukrainy. Myślę, że nie chcą bezpośredniej konfrontacji z Rosją, która trochę z definicji szybko przybrałaby charakter wojny atomowej. Z obu przegranymi stronami starcia. Ku radości Chin.

2. Jeżeli globalne mocarstwo, a równocześnie lider NATO, odżegnuje się od udziału w wyprawie na Ukrainę, to oznacza to, że operacja taka nie będzie miała formatu "sankcji" tego paktu, jako takiego. Ewentualna, indywidualna inicjatywa któregoś z natowskich krajów, jednego lub kilku, wysłania tam swoich wojsk - plasowałaby skutki nieuchronnego konfliktu zbrojnego z Rosją w ciężar indywidualnej odpowiedzialności i ryzyka owego kraju/ów/ natowskiego. Wołanie "Ameryko ratuj" będzie nieuprawnione w związku z wyjściową w sprawie postawą jw. USA a zresztą Art. 5 Paktu NATO nie zapewnia z automatu aktywnej pomocy - jeno wedle uznania konieczności...

3. Nie od rzeczy będzie też napomknąć, że jeżeli Amerykanie coś niejawnie (jakieś układy jeszcze z PiS ? spotkanie Tusk-Duda-Biden !) obiecują lub o czymś zapewniają (jeżeli obiecali lub zapewnili !), to znaczy to, że obietnica lub zapewnienie ma wartość "mniej niż zero". Niekoniecznie dlatego, że tak już mają, lecz w związku z rozgrywanymi korespondencyjnie krwawymi partiami szachów z BRICS (chodzi mi tylko o Rosję i Chiny) - na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie. W rozgrywce o tym ciężarze gatunkowym zmiecenie przez Rosjan figur (wojsk "wchodźców") z szachownicy ukraińskiej - na krótką metę nie będzie miało dla USA znaczenia. W szczególności, w sensie emocjonalnym gdy będą to figury wschodnioeuropejskie.

4. Polska udzieliła Ukrainie olbrzymiej, jak na swoje możliwości, pomocy humanitarnej, finansowej i w materiałach oraz sprzęcie wojennym. Podjęła przy tym ryzyko roli głównego logistycznego habu pomocy zachodniej. Taki stan rzeczy jest, jak dotąd, dzięki trybowi gotowania żaby - akceptowany przez Rosję. I niech tak zostanie. Nic więcej. Nic więcej !

5. Zachodnie oddziały wojskowe, chcące przekroczyć z naszej strony granice Ukrainy właściwie mogłyby to robić. Bedzie trochę jak z amunicją do armat. Jak zwał, tak zwał. Wprawdzie, skoro niby nie mają walczyć, to ich obecność będzie bez sensu, ale... Jeżeli jednak zaczną walczyć, to będą bardziej mięsem armatnim aniżeli armatnią amunicją. To jednakże sprawa ich rządów i społeczeństw. Nie nasza.

6. Wszyscy tu wiemy, że jeżeli oddziały NATO wejdą na Ukrainę, to dojdzie do ich bezpośredniego udziału w wojnie z Rosją. Jest rzeczą oczywistą, że zostanie użyta przez nie broń rażąca cele na terenach Rosji, wpierw bezpośrednie zaplecze frontu a później... itd.

7. Po nierozsądnej wypowiedzi Camerona, ambasadorom UK i Francji zostały przekazane ostrzeżenia Rosji o operacjach odwetowych na potencjale tych krajów zarówno na Ukrainie jak i poza nią. Poza nią ! I dobrze. Ci z Zachodu wyciągną jednak z tego takie wnioski, że ich oddziały nie muszą operować na Ukrainie, bo przydadzą się na miejscu dla "kontr-obsługi" zdalnych operacji odwetowych. Niech więc w Rosję strzelają z ich sprzętu Ukraińcy. Ale Ukraińcy ciężką dyszą, więc niech kadry uzupełniają Polacy, Rumuni, Bałtowie... Inaczej mówiąc zachodnioeuropejscy natowcy, skoro już im każą, to wejdą w wojnę, ale przechodząc po inicjalnym hurrraa do stopniowo wdrażanego trybu zdalnej partii szachów. Bez dostaw mięsa armatniego.

8. Nie ma regulacji, czy to w prawnym zasobie NATO, czy też w naszej Konstytucji, która umożliwia wojnę zaczepną z kimkolwiek, także z Rosją w jej konflikcie z poza natowską Ukrainą. Jeżeli nasz Rząd zdecyduje wejście Wojska Polskiego na Ukrainę, to nie tyle złamie istniejące prawo, co popełni zbrodnie przeciwko prawu Boskiemu oraz prawom człowieka, naszych obywateli - do życia, zdrowia i posiadania majętności. Popełni zbrodnię !

9. Trzeba Rządowi pomóc, aby wspomnianych praw nie złamał... W Sejmie znajdzie się wystarczająca liczba posłów, mam myśli tych nielicznych, myślących kategoriami interesu narodowego oraz tych, którzy po prostym objaśnieniu zrozumią, że ich interes prywatny akurat w tej sprawie pokrywa się z interesem narodowym. No więc niechże jedni i drudzy pospołu klepną uchwałę zakazująca Rządowi wprowadzenia Wojska Polskiego na Ukrainę. I będzie git.

---

Ci z Was, którzy się ze mną zgadzają, a są w Polsce i w wieku rynsztunkowym - muszą zacząć działać. Bo żarty się kończą. Najpóźniej po wyborach do brukselskiego stada i odbyciu całej celebry jego zorganizowania do głosowań "na tak", czyli gdzieś w II połowie czerwca wojska natowskie na Ukrainę wkroczą. Jest resztka czasu dla popularyzowania wiedzy o zagrożeniu, formułowania żądań pod adresem posłów, inspirowania do sejmowej uchwały jw., do marszu pod hasłem choćby "Wojsko Polskie ma być w Polsce" etc.

JE Marszałek Sejmu publicznie zadeklarował "...Putina wgnieciemy w glebę". Tygrysek powiedział o plecaku, co powiedział. Jak mniemam, wyrwało mu się z braku politycznej roztropności, choć przy okazji jest z tego pewien pożytek, bo jednak coś ujawnił. Niejaki Szejna, V-minister w MSZ, sądząc po wybuchu serca dla Izraela - syn narodu wybranego, w wypowiedzi dla Rymanowskiego dwukrotnie zadeklarował, że, w razie wybuchu wojny Izraela z Iranem, Polska ... powinna włączyć się do wojny. Po stronie Izraela.

Widzicie więc jacy ludzi kręcą się w kierownictwie państwa i dokąd mogą nas zawlec. Tym razem zadbajcie o siebie. Sojuszników należy udobruchać obietnicą zestrzeliwania nad naszym terytorium rakiet lecących "odwetowo" w kierunku Niemiec, Francji czy UK...

twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka