Piotr Paweł Rubens
Piotr Paweł Rubens
Tyndlale Tyndlale
216
BLOG

Od pokalanej do Niepokalanej

Tyndlale Tyndlale Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Klasztor Dominikanów w Bernie w roku 1507 stał się miejscem niezwykłego wydarzenia. Skromnemu mnichowi, niejakiemu Lesterowi ukazała się Przenajświętsza Maryja. Maryja przekazała pobożnemu mnichowi, że jest rozdrażniona faktem, że wielu ludzi uważa, że była poczęta w sposób niepokalany. Powiedziała, że teoria o jej niepokalanym poczęciu głoszona przez Franciszkanów jest nieprawdziwa, ponieważ ona sama została jak najbardziej była poczęta w grzechu pierworodnym i dopiero później została z niego oczyszczona. Maryja wręczyła klęczącemu przed nią mnichowi krzyż z krwią Jezusa i list do ówczesnego papieża Juliusza II.

To wydarzenie było elementem ciągnącego się od wieków teologicznego sporu o to, czy matka Jezusa był wolna od grzechu pierworodnego czy też nie. Spór ten prowadzili między sobą głównie Dominikanie (wierzyli w pokalane poczęcie) i Franciszkanie (wierzyli w niepokalane poczęcie). Kościół rzymski oficjalnie zakończył ten spór w 8 grudnia 1854 roku. Tego dnia  papież Pius IX  ogłosił bullę „Ineffabilis Deus”, w której uroczyście orzekł, że Matka Jezusa Chrystusa jednak była poczęta w sposób niepokalany.

Droga do ogłoszenia tego dogmatu pokazuje, że twierdzenia kościoła katolickiego o tym, że „wiara w niepokalane poczęcie istniała w Kościele od zawsze” oraz, że „od początku objawione to było przez Boga” można włożyć między baśnie.

Wróćmy teraz do naszego mnicha Lestera. Widzenie, które miał, stało się lokalną sensacją. Do klasztoru w Bernie tłumnie przybywali wierni. Jednak już wkrótce stało się coś jeszcze dziwniejszego. Brat Lester uciekł z klasztoru i wyjawił, że żadnego widzenia nie było, był za to tylko jeden dominikański spisek. Jak się okazało, biedny mnich był przez kilku swoich współbraci od pewnego czasu odurzany jakimiś mieszankami. Skutecznie otumaniony widział Maryję, która uparcie twierdziła, że jest pokalana. W rzeczywistości to jeden z jego klasztornych współbraci przebierał się za matkę Chrystusa. Sprawa ostatecznie się wydała, i trafiła do inkwizycji, a cała czwórka maryjnych spiskowców została skazana na śmierć i spalona.

Dominikanie jednak nie ustępowali w przekonywaniu, że Maria była dotknięta zmazą grzechu pierworodnego i opublikowali spis wszystkich wielkich świętych, papieży i teologów kościoła  rzymskiego, którzy byli przeciwni niepokalanemu poczęciu.

Samo poczęcie to ładne słowo oznaczające nie mniej nie więcej tylko połączenie się komórki jajowej z plemnikiem w wyniku stosunku seksualnego pomiędzy mężczyzną a kobietą.  Akt seksualny w rzymskim kościele od zawsze jest wiązany z grzechem, ale pierwszy grzech zwany grzechem pierworodnym skaził cały ród ludzki.

Od Adama i Ewy, którzy zgrzeszyli jako pierwsi ludzie w ogrodzie Eden, grzech pierworodny przechodzi na wszystkie pokolenia i każdy człowiek dziedziczy skażoną naturę.  Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej” mówi Apostoł Paweł w Liście do Rzymian. Z Pisma Świętego jasno więc wynika, że tylko Jezus był wolny od grzechu i to od wszelkiego grzechu i zarazem nic nie wspomina o tym, że dotyczy to również jego matki.

Uznawany za świętego przez wspólnotę rzymsko-katolicką Bernard z Clairvaux uparcie twierdził w XI wieku, że matce Jezusa nie można przypisywać niepokalanego poczęcia. Ten średniowieczny teolog nazywany często najbardziej maryjnym teologiem wszechczasów, pisał: „Kościół nie zna [Niepokalanego Poczęcia], rozum nie aprobuje, a tradycja nie poleca”. Nie zna, nie aprobuje i nie poleca, a jednak 700 lat po śmierci Bernarda okazało się że kościół nie tylko ZNA, APROBUJE i POLECA, ale wręcz nakazuje pod groźbą ekskomuniki w to wierzyć twierdząc, że tak było od zawsze…

Wszak w Bulli z 8 grudnia 1854 r. czytamy: „z tego powodu jeśliby ktoś inaczej, Boże uchowaj, miał sądzić, niż My o tym zawyrokowaliśmy, niechże pozna i na przyszłość o tym wie, że sam na siebie wydał wyrok potępienia, że stał się rozbitkiem w sprawach wiary i odpadł od jedności z Kościołem, a nadto przez sam ten fakt ściągnął na siebie kary prawem przewidziane, jeżeli błędną swoją myśl przekazuje innym w słowie, piśmie albo jakimś innym sposobem to uzewnętrznia”.

Czy te kary z mocą wsteczną dopadły również duszę największego teologa kościoła rzymskiego – Tomasza z Akwinu? On również twierdził, że niepokalane poczęcie Matki Jezusa nigdy nie miało miejsca. Co więcej,  powiedział on, że twierdzenie jakoby Najświętsza  Maria Panna była wolna od grzechu pierworodnego uwłacza godności Chrystusa jako Zbawiciela.

Pomimo tego, powoli kult niepokalanego spłodzenia Marii przez jej legendarnego ojca Joachima rozwijał się dynamicznie swoją drogą. Kult ten znalazł wkrótce swojego największego orędownika Dunsa Szkota, uznanego przez Jana Pawła II za błogosławionego kościoła rzymskiego. Jan Duns Szkot, który był trzynastowiecznym Franciszkaninem sprzeciwił się w tym względzie Akwinacie, który był z kolei Dominikaninem. Doszedł on do wniosku, że Maria nie tyle była oczyszczona z grzechu pierworodnego ale co zabezpieczona przed nim. Teologicznie w zasadzie nie do obrony, a jednak zwolenników tej nowej teorii przybywało. Rozpętała się na dobre walka Dominikanów i Franciszkanów, której kulminacyjnym punktem było fałszywe objawienie w Bernie. Co jakiś czas kłócących się mnichów musieli uspokajać papieże.

Trzeba przyznać, że ludowa pobożność i wiara w cudowności robiła swoje i kult niepokalanego zapłodnienia rozwijał się dynamicznie i była to druga, równoległa droga do oficjalnego zatwierdzenia tej teologicznej teorii. Lud wszak wie więcej i lepiej niż jacyś tam teologowie. Najpierw świętowano jednak samo poczęcie Marii, jednak wiadomo, że teologicznie bez sensu byłoby czcić pokalane poczęcie.

Podobno na 2 dni przed podaniem ogłoszeniem dogmatu przez Piusa IX W  1854 roku, sekretarz papieża, Monsignor Talbot, powiedział w zaufaniu do swego przyjaciela : „Widzisz, najważniejszą sprawą nie jest nowy dogmat, ale sposób, w jaki jest on obwieszczony”. Sposób jego ogłoszenia zmierzał bowiem ku innemu dogmatowi – o nieomylności papieskiej, ale to już inna historia.

           

            Gdyby ponad 2 tysiące lat temu ktoś zapytał pobożną służebnicę pańską, której rolą było urodzić Zbawiciela świata, czy była niepokalanie poczęta to pewnie nie wiedziałaby o co się pytającemu rozchodzi. 

Tyndlale
O mnie Tyndlale

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo