Prożydowskie lobby uchwaliło sobie ustawę, że ich różne organizacje mogą się domagać zwrotu nie swojego mienia w imię holocaustu, który ich nie dotyczył. Pomijając legalne i moralne podstawy takich żądań istnieje coś, co nazywamy pozostałością, którą chcieliby zawłaszczyć. No to popatrzmy na tę „pozostałość” tak, jak ją zastali mieszkańcy Warszawy w 1945-tym roku. Na zdjęciu ul. Aleje Jerozolimskie.
Proszę sobie wybrać dowolną kamienicę, a potem policzyć, ile kosztowało jej rozgruzowanie, odbudowanie, wykonanie instalacji wodnej, kanalizacyjnej, elektrycznej, telefonicznej, oświetlenia itd. Ile kosztowały remonty w okresie powojennym oraz wymiany zużytych bądź nieadekwatnych instalacji. Proszę to sobie wszystko zsumować, przemnożyć przez stosowne współczynniki uwzględniające robociznę, inflację i koszty materiałów w wyjałowionym przemysłowo kraju. Potem proszę zapytać żądających zwrotu, czy są gotowi te koszty ponieść. Zważywszy na tych kosztów kumulację w ciągu ponad siedemdziesięciu lat, będą one wielokrotnie przewyższać wartość nieruchomości.
Mienie sprzed 1939-tego roku już od dawna nie istnieje. Nawet jeśli pozostała jakaś posesja, jej wartość została wielokrotnie przekroczona umiejscowionymi w niej przez dziesięciolecia inwestycjami. Sama architektura być może jest podobna, ale poza zewnętrzną skorupą wszystko jest inne.
Komentarze