O Odfruwającym słów kilka

Muszę powiedzieć, że moje poglądy na temat pana M ewoluowały. Pewnie innych też, ale tylko niektórzy do tego się przyznają.

Kiedyś napisałam, że są ...politycy ( tu się zawahałam, czy pan M jest politykiem, musiałam uczciwie przyznać, że jest), którzy dobrze wypadają w mediach, są tacy, którzy lepiej piszą niż mówią. Oczywiście są tacy, którzy ani to, ani to. Brylant, który i mówi i pisze doskonale zdarza się niezmiernie rzadko.

Pan M doskonale sobie radzi przed mikrofonem i kamerą. Ale dla polityka ważne jest nie tylko to jak mówi, ale co mówi. Z tym jest już nieco gorzej. Dla mnie ta strona działalności pana M jest stracona, bo postanowiłam nie oglądać TVN48. Ale jak przypuszczam nawet oni nie zapraszają pana M dwa razy dziennie, codziennie.

Za to na blogu ( a pan M gorzej pisze niż mówi) Ornitolog może pisać dwa razy dziennie co ostatnio obserwujemy.Rano i wieczór. Kiedyś pan M wrzucał tekst raniutko, odkąd doszedł późnowieczorny wpis teksty pojawiają się około 11.Kiedy dojdzie jeszcze wpis okołoobiadowy trzeba będzie przyznać, że pan Europoseł ma problem - nerwicę natręctw.

Ale ja problemu nie mam! Muszę powiedzieć, że był czas, kiedy traktowałam pana M poważnie. Teraz tak jak wielu traktuję w kategoriach innego pana M - Kazia.

Czy Marcinkiewicz was denerwuje? Na początku tak - no bo był jednak premierem, zadeklarowanym katolikiem, mężem i ojcem czwórki dzieci.Teraz jest tylko śmiesznym dodatkiem do Isabel.

Pan M nigdy nie był kimś ważnym, nawet nie był członkiem PIS. Jego wpisy traktuję od pewnego czasu jako doskonałą rozrywkę. Nawet miałam napisać ściagawkę jakie następne tematy mógłby wziąć na tapetę, ale zrezygnowałam.

Zawsze coś się będzie działo, ktoś zmarszczy brew, kto inny przeczesze grzywkę, tematów nie zabraknie.

W końcu naprawdę pisiaki 24h/dobę nie myślą tylko o Bogu i Ojczyźnie. Porcja humoru też się im należy, jak psu micha!

A więc panie Europośle - prosimy jak najczęściej!!! I jak najśmieszniej!