Po co Kowalowi Ornitolog?

Na pewno znacie z życia takie sytuacje - ludzie się rozwodzą i swoim wspólnym znajomym jedna ze stron opowiada jak to była poniewierana, nieszczęsliwa, a w ogóle ten były to po prostu bydlę niemyte. My pamiętając, że dopóki małżonkowie byli razem nic takiego nawet po pijaku od żony nie słyszelismy na początku się dziwimy, potem staramy się pocieszać - no przecież się od niego uwolniłas, a w końcu na sam widok rozwódki wiejemy na drugi koniec miasta.

Zupełnie podobne uczucia ma chyba większosć na widok wpisów Ornitologa. Zwłaszcza, że z niego człowiek po nie lada jakich przejsciach.Tu stawał przy królu, za chwilę przy żelaznej damie a teraz to stoi chyba tylko przy drżącej osice. Doskonale rozumiem, że chociaż jako polityk postępuje wg wielu niemądrze to jako człowiek dbały o własne interesy fantastycznie! Doskonale wie, że jako polityk jest skończony, ale chyba dlatego dba o każde euro i każdą złotówkę.Przed sobą jeszcze kilkanascie miesięcy ciułania, a potem...kto wie? Stała rubryka w GW, prywatna uczelnia a może sieć restauracji - niewątpliwie Ornitolog zdoła nas niejednym zaskoczyć.

A więc gaworzy sobie radosnie, w końcu cos robić w tej Brukseli trzeba.No i dać upust swoim emocjom co doskonale rozumiem, bo sama podobnie robię.

Ale pan Kowal i tak ma na głowie chyba dosyć, po co mu do tego Ornitolog? Wygląda, że przestał dawać swoje notki do cenzury. Trzeba przyznać że pisze ostrzej i dosadniej niż pan Libicki. Jak mu się znudzi zupełnie Nowa Partia to przypuszczam opisze szczegółowo kolegów i koleżanki. Z góry współczuję!