To już jest koniec...Nie mamy nic...

Jesteśmy wolni.Możemy już iść...

Jak nie mam nic pilnego do roboty to rano robię sobie kawę i zaglądam do netu. W Cyfrze włączam TokFm (wiem, nie powinnam, a jednak).Jak mnie wkurza to zawsze mogę pstryknąć pilotem.
No i dzisiaj myślałam, że długo tego słuchania nie będzie, bo bardzo wyszukany:)) zestaw: red.Paradowska, Markowski, Wroński.
A tu niespodzianka! Nie jadą po PISie, spokojnie rozpatrują jak Polacy mogą zagłosować biorąc pod uwagę ostatnie wyniki sondaży CBOS i OBOP. W obu podobny odsetek niezdecydowanych - ok 28 procent. Nie sądzą, aby wiele przed wyborami mogło się zdarzyć,uważają że ci ludzie do wyborów po prostu nie pójdą.
Ale tak naprawdę nie chodzi o to co mówili tylko ten ton. Bo to melodia czyni piosenkę. Przecierałam uszy - rozmawiali normalnie - nie padło słowo Kaczyński, Smoleńsk, oszołomy. Owszem, była przez chwile mowa o sierotach po POPISie - kiedy mówiono o partii drugiego wyboru.
Co to oznacza?
Wiele osób mówiło, że dopiero kiedy MWzWM zacznie brakować na kiełbasę coś się zmieni.Sądzę, że nie - już się zaczyna zmieniać.
To ci, którzy rzucali hasła - zabierz babci dowód i kierowali stadem baranów ( aby sprawa była jasna - nie mówię o wszystkich wyborcach PO tylko tych, którzy głosuja np na Łukasza Tapicera Tuska) już odczuwają pustki w kieszeniach.
Bo tak już jest - jak masz dużo, chcesz jeszcze więcej. Im nie zabraknie na benzynę, ale jakiś kredyt na dworek polski trzeba spłacać, albo zrezygnować z urlopu na Seszelach. Niektórzy z młodszych sprawdzają swoje rachunki w OFE. Kiedyś było cienko - wyliczona emerytura około 1500 - teraz góra 1000.
A akcje? Podejrzewam, że wiedzą dużo więcej niż przeciętny wyborca. Stąd te pytania niepokorne do Premiera, stąd niesubordynacja niektórych posłów, stąd normalne rozmowy w studiach.
Pewnie myślą - niech już ten PIS bierze tę masę upadłościową! Może coś poradzi, a krytykować będziemy mogli do woli! Bo dokąd można straszyć Prezesem? Następne cztery lata?