Politykom PISu na Nowy Rok

Notka będzie krótka i z liczbami. One nie kłamią i mam nadzieję najlepiej do Was przemówią. Nie chcę dochodzić ilu z Was jest w PISie dla osobistej kariery, ilu dlatego, że PIS najlepiej odzwierciedla Wasze przekonania. Proporcje są pewnie bardzo różne, ja doskonale rozumiem, że polityk bez ambicji to jak pisarz bez talentu, a o przekonaniach zwykle się dowiaduję, kiedy odchodzicie z PISu. I wtedy też nie wiem czy nie zmienicie za chwilę.
No, ale do rzeczy. Robicie wiele - jedni wiszą przy Prezesie, inni starają się błysnąć w Sejmie, jeszcze inni prowadzą blogi albo przemieszczają się ze studia do studia. I tak nie jest źle, mogłabym podać inne formy aktywności, ale zwykle sami rozumiecie, że to, co dobre dla posła PO nie będzie dobrze odebrane wśród Waszego elektoratu.
Chciałabym jednak zwrócić uwagę, że te wszystkie formy działalności mogą być oczywiście uprawiane, ale wcale nie muszą dać dobrych wyników. A co daje? Taka zwykła, nudna, ciężka praca w swoim regionie. Tak, wiem  że to najmniej niektórych pociąga.
No więc teraz przykład. Śp Przemysław Gosiewski. Został wysłany jako "spadochroniarz" w Świętokrzyskie. Kielce, okręg 33
W 2001 roku zdobył tam 7348 głosów i jedyny mandat PISu. PO zdobyła także tylko jeden, SLD - bo to były czasy jego rozkwitu - 8 mandatów.
W następnych wyborach, w 2005 roku Jego wynik był najlepszym wynikiem w okręgu 33 - 31 253 głosy. W wyborach w 2007 roku pobił czterokrotnie swój poprzedni rekord - uzyskał 138 405 głosów. I oczywiście był to najlepszy wynik w kieleckim.
Wszyscy pamiętają jak był przedstawiany w mediach, nie ma sensu przypominać. Słynny peron we Włoszczowie był wyśmiewany do samej śmierci Posła - dopiero teraz okazuje się jak był potrzebny: "Jak jednak DGP pisał już w kwietniu, przystanek PKP okazał się sukcesem. Jeśli w 2009 r. PKP Intercity sprzedawało we Włoszczowie 133 bilety miesięcznie, dziś ich liczba wzrosła do prawie 4 tys., czyli 30-krotnie."
Ale nie sądzę, aby tylko Włoszczowa i okolice głosowali na pana Przemysława.Nie mieszkam w Kielcach, ale słyszałam, że Jego biuro poselskie pracowało na pełnych obrotach. Każdą sprawę, jeśli uważał za słuszną starał się rozwiązać dla swoich i nie swoich wyborców.
Ja pamiętam - pisałam o tym na blogu - jakie wrażenie na mnie wywarł pan Gosiewski na komisji hazardowej. Na każde pytanie odpowiadał zaglądając do swojego służbowego kalendarza. A tam miał wszystko - z kim się spotkał, jakie decyzje podjęto, jakie papiery podpisał. To był duży kontrast w stosunku do innych zeznających.
A więc jak widzicie - można być niezależnym od miejsca na liście - tak, znam takich, którzy z każdego miejsca dostaną się do Sejmu.I nie sądzę, aby osoba "przynosząca głosy" nie została na tej liście umieszczona. Nie musicie być Miss Świata ani Mister Uniwersum. Nie musicie być chwaleni przez media. Możecie nawet czasami pozwolić sobie na małe potknięcia. Ale musicie PRACOWAĆ! A wtedy sukces Wasz będzie także   sukcesem partii

                                           Czego Wam i sobie życzę w Nowym Roku