Na naszych oczach sypie się pewien projekt. A był taki piękny, europejski! Słowo projekt brzmi złośliwie, ale tak ja odbieram karierę Tuska. Doskonale pamiętam bo to było w sezonie ogórkowym jakie sondaże w lecie 2005 roku miał Tusk - kandydat na prezydenta. 7% Sprawa przyspieszyła z powodu służb i pan Cimoszewicz został wykluczony z wyścigu. Tak, wiem, sam odszedł w dobrze pojętym interesie - jego dalsze losy świadczą, że dobrze zrobił. Potem niestety był wypadek przy pracy - czyli wygrana Lecha Kaczyńskiego i wygrana PISu. Ale od pierwszej chwili uznano, że należy zwiększyć wysiłek. Udało się! Złoty Chłopiec wygrał! Po PISie zostało trochę pieniędzy w kasie i dużo euro do wydania. Więc się toczyło od pedofili do dopalaczy poprzez hazardzistów. Bo Premier z wielką pomocą zaprzyjaźnionych mediów potrafił nawet porażkę przekuć w sukces. Do czasu. Teraz niestety wszystko szlag trafia na naszych oczach. Pieniądze przeputane, długi zaciągnięte w każdym możliwym banku. Co można było sprywatyzować, sprywatyzowano, co można było sprzedać, sprzedano. Reszta niestety sypie się sama. Jeszcze Rostowski przeszukuje kieszenie naszych zimowych kurtek szukając ostatnich złotówek, jeszcze wyciska pastę do zębów - ale przecież już widać - nic się więcej nie wyciśnie.
Platforma na naszych oczach tonie, bulgot już słychać. Bo tam nie było innego spoiwa tylko pieniądze. Niestety jak ktoś już zauważył Tusk to rodzaj kapitana Schettino - nie jest tylko przewodniczącym PO ale także na nasze nieszczęście Premierem. I ponieważ to premierowanie nie idzie dobrze partia mu zaczęła fikać. Wyobrażacie sobie taką sytuację w PISie? Gdyby Kaczyński miał problemy z partią w czasie rządzenia to zostałby schrupany w trzy dni - nawet kosteczki by nie zostały.
Dlatego dzisiaj i Renatka i Skalski pochylają się z troską nad problemami PISu. Zapomnijcie! Przeżyliśmy sześć lat w opozycji, przeżyliśmy Smoleńsk - bo nas spajają IDEE. Nie tylko partię, także jej wyborców.
Waszych wyborców oszukaliście i dlatego nic już nie pomoże - ani Tuskowi, ani partii. Od dzisiaj przyjmuję zakłady kiedy Platforma się rozleci. Ja sądzę, że dociągnie do września. W czasie przerwy wakacyjnej niedobitki po konwencji się ostatecznie dogadają.
