Dzisiaj z kolegą z PISu zbierałam podpisy pod wnioskiem o referendum o odwołanie HGW. Postanowiliśmy zbierać je niestacjonarnie, po prostu szliśmy ulicami i podchodziliśmy do mijanych osób. A ponieważ już podpisy zbierałam w innych sprawach mam doskonałe porównanie.
Pamiętam jak przy metrze Świętokrzyska zbierałam przy stoliku PISu podpisy w sprawie referendum przeciw prywatyzacji SPECu. Mieliśmy też taką tablicę na której były wypisane informacje (to był czerwiec) o podwyżkach w przedszkolach, żłobkach. Ludzie często z tego kpili - we wrześniu przekonali się, że to my mieliśmy rację. A sprawę SPECu mieli często w głębokim poważaniu.
A teraz? Kiedy podchodziliśmy (oczywiście nie do ludzi spieszących się, stojących na przystankach) odpowiedzi - najczęstsze - to były: już podpisaliśmy. Albo - nie mogę podpisać bo nie jestem zameldowany w Warszawie. Czasami nawet - nie jestem za PISem, ale Hankę chętnie odwołam (mieliśmy koszulki z logo PISu). Z grup zawodowych - taksówkarze praktycznie wszyscy odwołują HGW. Bo na postojach nieliczni nam podpisywali, większość krzyczała z daleka - chętnie podpiszemy jeszcze raz, ale wiemy, że to się nie liczy.
Oczywiście byli tacy którzy nie mieli ochoty - tu najczęściej było krótkie - dziekuję, ale nie lub pokręcenie głową. Byli też tacy, którzy mowili - nie głosuje, nie będę nikogo odwoływać Ale nie było cienia agresji - znajomy uświadomił mnie, że zmienia się też atmosfera na Krakowskim. On jest w służbie porządkowej i pamięta czasy, kiedy stojący na chodniku w czasie miesięcznic rzucali jakieś hasła, żarty - teraz tego nie ma.
No i zdziwiłam się - jak dużo w mieście cudzoziemców. Zwykle tego nie widać - kiedy na ławce siedzi facet z pieskiem to trudno podejrzewać w nim Francuza. No właśnie - właściciele psów podpisywali też chętnie:)
Czasami załapywaliśmy się na cały wykład. Pan mieszkający między Szwecją a Polską - socjolog - opowiadał dużo o tamtym społeczeństwie. Ponieważ znam Szwedów więc wiem, że mówił prawdę, chociaż z wnioskami było nieco gorzej. Opowiadał o słynnym eksperymencie z żabą - Szwedów podgrzewano powoli. A my wg niego mamy zapóźnienia 20, 15 letnie, które usiłujemy nadrobić - dlatego tak boli. Aby sprawa była jasna - nie chodzi o gospodarkę. No to ja tak sobie myślę - czy naprawdę warto we wszystkim iść tą drogą? Może należy wykorzystać nasze opóźnienie i wyciągać wnioski z cudzych doświadczeń?
Przy okazji dowiedziałam się, że sądy czasami działają w Polsce błyskawicznie. Znajomy pokazał kamienicę na Siennej, gdzie mieszkała jego rodzina - to był dom bardzo blisko muru getta, rodzina przechowywała tam małą Żydówkę uratowaną z getta. Po śmierci Matki znajomy - zameldowany w tym mieszkaniu starał się o umowę najmu. Nie dostał zgody, klucze oddał do administracji. Ale wkrótce po tym dostał wezwanie do sądu. Chodziło o eksmisję z lokalu (już nie zajmowanego). Prawnik doradził mu, aby do sądu się stawił i sprawę wyjaśnił. No więc się stawił, wyjaśnił, ale kosztowało go to 322zł. 122 za list, 200 - za posiedzenie. Gdyby nie zapłacił pewnie by koszt był dużo droższy. Sprawa ma związek nie tylko z tytułem, ale też i z referendum - bo pod urzędem na Nowogrodzkiej spotkaliśmy Panią z ruchu obrony lokatorów. A na rondzie ONZtu stara kamienica już z zamurowanymi oknami, bez lokatorów, zostanie pewnie wkrótce zastąpiona Zupełnie Nowym Szklanym Cudem dla białych murzynów, ups polakoafrykanerów.
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości