Tydzień temu opisywałam niedzielę na wsi...Dzisiaj ciąg dalszy. Dużo nie mogę, bo o wsi ani mru mru, a teraz nawet sąsiad przypominał, abym i o Węgorzu za dużo nie pisała:) Ale dobrze chyba można?
Na wsi nie da się uprawiać churchingu (no, chyba, że ktoś się bardzo uprze), nie można się nawet zastanawiać na którą godzinę iść - bo jest tylko jedna. Akurat kiedy zaczyna się Kawa na Ławę wyjeżdżam z chałupy i powiem szczerze, zupełnie mi nie brak. Wiem, że będzie wieczorem powtórka, ale się specjalnie nie palę, bo do czego?
W tygodniu człowiek się zastanawia bo rozterki go gryzą. Rynny ocynkowane czy plastikowe? Pralkę naprawiać czy kupić nową? Wrąbać się w następny abonament czy dokupić antenę do Playa? Jaka koza? - piec oczywiście.
A w niedzielę posłucha Ewangelii o Dobrym Samarytaninie i sobie myśli...przecież to zupełnie nieważne! Zwłaszcza, że wszystko samo się rozwiązuje. Rynny będą metalowe, bo rura spustowa jest ok, a "człowiek od schodów" zna się przypadkiem też na rynnach, więc założy. W mojej gminie nie stwierdzono wysypu idiotów w urzędzie, więc sobie spokojnie mogę zrobić - i schody do piwnicy i rynny. W sąsiedniej szaleje wg kominiarza "taka jedna" co by nie pozwoliła nawet bez projektu wbić gwoździa. Nie wiem czy to prawda czy tylko kominiarska legenda - straszył mnie skutecznie co ja muszę w związku z kupnem pieca kominkowego.
Wczoraj udowodniłam, że krajzegi się nie boję, dzisiaj doszłam do wniosku, że niczego nikomu udowadniać nie muszę. 1/3 gałęzi spiłowana, resztę spiłuje jakiś chłop - przynajmniej nikogo nie zabiję. Bo czasami jak się kawał drzewa wyrwie, to leci do przodu:) No a jutro co będzie, jak sądzicie? Wspomnienie rocznicy śmierci fundatora kościoła parafialnego - tak, nie mylicie się samego Ulrika von Jungingena. Tak to się plecie na Mazurach.
A ja polecam Kaczmarskiego. Zbożami przejmują się sąsiedzi, kuśka to też nie moje zmartwienie, ale:
Im mniej cię co dzień, miodzie -
Tym mię smakujesz słodziej:
I słońcem i księżycem,
Rozkoszą nienasyceń,
Szczodrością moich dni
- Dziękuję ci.
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości