Dowody Na Obecność Kosmitów Dowody Na Obecność Kosmitów
18
BLOG

Kosmici w Emilcinie. Kontekst geograficzno-krajoznawczy wydarzeń w Emilcinie (cz. 4)

Dowody Na Obecność Kosmitów Dowody Na Obecność Kosmitów Rozmaitości Obserwuj notkę 0
W części czwartej: trasa Jana Wolskiego, współrzędne polany i gospodarstwa, oraz inne ciekawe informacje
W części trzeciej omówiłem kontekst krajoznawczy Emilcina. Było więc trochę o historii i zabytkach w okolicy. Skończyłem na omówieniu dwóch dawnych miast w sąsiedztwie Emilcina.
Lecimy dalej z tematem.
Teraz spójrzmy na trasę Jana Wolskiego, jak ona przebiegała, przez jakie miejscowości geograficzne czy topograficzne prowadziła. Wolski wracał od swojego znajomego, właściciela ogiera rozpłodowego, z miejscowości, którą nazwał Dąbrowa Puśnieńska. Tę nazwę możecie przeczytać we wpisie “Kosmici w Emilcinie. Najlepsze zbiorcze opracowanie relacji Jana Wolskiego”.
Ale takiej miejscowości nie ma na mapie Google, a więc pewnie również nie było wtedy na ówczesnych mapach. W 1994 roku Blania Bolnar nawet się spytał jakiegoś mieszkańca Komaszyc: skąd ta nazwa się wzięła. To jakby potwierdzało tezę naczelnego sceptyka emilcińskiego, że nikt, również Blania, nie był wcześniej u tego właściciela ogiera. No więc Blania dostał odpowiedź od mieszkańca, że to wieś za Pusznem, i stąd taka potoczna nazwa. Idąc tym tropem, patrzę co jest za Pusznem i widzę wieś Dąbrowa Godowska. I co widzę w wikipedii? Czytam, że przed wojną ta miejscowość nazywała się Dąbrowa Puścińska. No to jesteśmy w domu. Właśnie stąd jechał Jan Wolski, co właśnie teraz, w trakcie pisania tego fragmentu, potwierdziłem słuchając jednego z nagrań z playlisty 14-ej. Ale Jan Wolski, w ramach swojej gwary, trochę zmienił tę nazwę, z Puścińskiej na Puśnieńską. Albo używał po prostu swojej nazwy, branej od tego, że ta Dąbrowa była za Pusznem. Reasumując, Jan Wolski jechał z Dąbrowy Godowskiej.
Następnie rolnik Jan Wolski musiał jechać przez Puszno Godowskie, Truszków, Stare i Nowe Komaszyce, a następnie skręcił w polno-leśną drogę, przebiegającą przez jego polanę, oraz w pobliżu jego małego pola na tej polanie. To jego pole na polanie miało wymiary około 20 m na 60 m. Właśnie z niego Kosmici zaiwanili trochę kłosów zboża na własne, naukowe potrzeby. Zauważono tam nieludzko zerwane kłosy, podobno u samej góry obłamane, jakby ktoś zbierał próbki ziemskich materiałów biologicznych.
Teraz przyszedł czas na formalne uściślenie drugiego punktu ze wspomnianego wpisu. Gdy robiłem tamten wpis, to nie znałem jeszcze tego planu sytuacyjnego, który przedstawiam w tym opracowaniu. Wszystkiego domyślałem się na podstawie słów Wolskiego. A on powiedział, że zobaczył ich przy polu z owsem, i że spotkanie z nimi miał “po tej stronie Komaszyc Nowych, na swoim polu”.
Ponieważ jestem bardzo ostrożny w domysłach, to powiedziałem wtedy, że “jego pole dochodziło chyba do Komaszyc”, czyli użyłem słowa chyba. Teraz mogę stwierdzić, że jeśli to było jego jedyne pole w tym lesie, przy tej drodze, to nawet jeśli miał na myśli całą polanę, to ona nie dochodzi do Komaszyc. Chyba że Wolski jako spotkanie miał na myśli pierwszy kontakt, czyli zobaczenie Kosmitów, i jednocześnie ono się odbyło przy hipotetycznej drugiej jego polanie, wcześniej mijanej. W takiej sytuacji mógłbym zaryzykować twierdzenie, że jego pole  sięga prawie do Komaszyc. Tym bardziej, że wynikało z kontekstu, że chodziło mu o moment zobaczenia Kosmitów. Ale brak jakichkolwiek informacji, żeby on miał dwie polany, albo żeby ta polana była tak ogromna i składała się z dwóch części rozdzielonych obszarem zalesionym. Trochę to może skomplikowane, ale to wszystko wynika z pogłębionej analizy przypadku i map. Reasumując, jego pole raczej nie dochodziło do Komaszyc.
Po tym męczącym uściśleniu formalnym, dla odprężenia podam jeszcze ciekawą informację krajoznawczą, odnośnie Starych Komaszyc, że warto zwiedzić tamwczesnośredniowieczny kurhan. Podobno pochodzi on z czasów najazdu turecko-tatarskiego. Z kurhanem związana jest legenda opisująca to zdarzenie.
Kolejna ciekawostka jest taka, że na mapie turystycznej można odnaleźć ciek wodny, który pokonywali Kosmici, gdy Wolski ich zobaczył. I gdzie na błocie poślizgnął się Kosmita zostawiając wyraźny ślad. Ten ciek jest około 200 m od miejsca zawiśnięcia pojazdu Kosmitów.
Tu przyznaję się, że jeszcze nigdy nie byłem w Emilcinie i okolicach. Więc to wszystko wynika z moich analiz. Ale być może pojadę do Emilcina na 50-lecie  spotkania z Kosmitami, czyli za 3 lata. I wtedy, oczywiście, zobaczę gospodarstwo Jana Wolskiego, oraz pomnik UFO, postawiony przez fundację dowodzoną przez Roberta Bernatowicza. Oczywiście, co najważniejsze, obowiązkowo, przejdę drogę od Komaszyc przez polanę Wolskiego, aż do jego gospodarstwa. I dokładnie zwiedzę polanę oraz jej okolice.
Teraz podam współrzędne googlowe Polany Wolskiego, które początkowo zdobyłem. Jest to szerokość geograficzna równa 51,1236, czyli to pierwsza współrzędna w Google. Zaś długość geograficzna, czyli druga współrzędna to 22,0430. Ale według mojej dalszej analizy te współrzędne są nieprawidłowe.
Ja obstawiam, że pojazd wisiał w miejscu o współrzędnych: szerokość geograficzna  51,1224, zaś długość geograficzna to 22,0444.
Natomiast dawne, aktualnie opuszczone, zabudowania Jana Wolskiego są w miejscu o następujących współrzędnych: szerokość geograficzna 51,1251, zaś długość geograficzna to 22,0363.
Jak zmierzyłem odległość od pojazdu Kosmitów do gospodarstwa Jana Wolskiego to wyszło mi w linii prostej 590 m, co się dokładnie, o dziwo idealnie, zgadza z liczbą podaną przez Blanię Bolnara. A to by potwierdzało, że moje umiejscowienie zdarzenia jest poprawne.  Blania być może mierzył tę drogę licznikiem samochodu, gdyż przejeżdżał nim tę drogę. Ale równie dobrze mógł mierzyć ją długą metrówką w linii prostej, bo był dokładnym badaczem.
Inne źródła też podają, że polana leży około 600 m od głównej drogi w Emilcinie, co również potwierdza moją lokalizację. Ponadto później znaleziona inna mapa umiejscowiła spotkanie Kosmitów podobnie jak ja, co jest kolejnym potwierdzeniem.
Natomiast jak policzyłem, nawet załamaną, czyli dłuższą trasę, z tej pierwszej lokalizacji polany, to wyszło 440 metrów, a to świadczy, że te pierwsze współrzędne, które zdobyłem są nieprawidłowe raczej.
Tu jeszcze warto nadmienić, że niektórzy podają odległość od polany do gospodarstwa jako 800 m, co się okazuje wartością zawyżoną.
Kontynuujmy dalej.
W trakcie pisania tego tekstu znalazłem kolejną mapę i teraz już jestem na 100 % pewien, że  moje umiejscowienie zdarzenia na polanie jest poprawne.
Zwróćmy uwagę, że z Polany Wolskiego do jego gospodarstwa nie idziemy dokładnie na zachód ale trochę na północ, o około 30 stopni. A z gospodarstwa do polany idziemy prawie na wschód, odchylając się o około 30 stopni na południe.
Jeszcze warto dodać, że las, na terenie którego jest Polana Wolskiego, ma swoją nowożytną nazwę, która brzmi “Bankowy Las”. Znajduje się on między Nowymi Komaszycami, Emilcinem i Nowym Stawem nad Chodelką.
Teraz zajmijmy się czasem przejazdu wozem końskim.
Według zgrubnego oszacowania Blani Bolnara, Wolski wracał z polany 5 minut. Inne oszacowanie podaje, że 4 minuty. Obie te wartości dają prędkość od 7 do 9 km/h, więc obie wartości czasu powrotu są prawdopodobne, gdyż wóz zaprzężony w jednego konia może się poruszać z takimi prędkościami.
Ta informacja przyda się skrajnemu sceptykowi, który opowiadał baśnie o długim czasie dojazdu Wolskiego z polany do domu. Tę jego hipotezę przedstawiłem, a następnie obaliłem, we wcześniejszych dwóch wpisach. Sprawa czasu miała być omówiona w kolejnej części obalania, ale być może nie będzie to już potrzebne, bo skrajny sceptyk został ostatecznie pokonany i leży na łopatkach, kwiląc żałośnie pod nosem przy tym. On się po prostu czuje znokautowany. Generalnie nie ma już żadnych kontrargumentów oprócz cichej rozpaczy. Po moim obaleniu hipotezy, stracił całkowicie energię do udowadniania mi jej słuszności. Dzięki moim wpisom, w końcu mógł na spokojnie zapoznać się z faktami i zrozumieć swoje błędy.
Teraz zajmijmy się wysokością bezwzględną analizowanego obszaru. Emilcin leży na wysokości od 156 do 174 metrów nad poziomem morza. A trasa od gospodarstwa Jana Wolskiego do jego polany przebiega w obszarze tych wyższych wysokości. Generalnie okoliczny teren jest nachylony, a nie poziomy. Dąbrowa Godowska, z której wracał Jan Wolski, leży na wysokości 230 metrów nad poziomem morza. Czyli Jan Wolski jadąc tam jechał trochę pod górkę, a wracając jechał trochę w dół. I ta różnica poziomów to aż 60 metrów.
Cała trasa powrotna między gospodarstwem Jana Wolskiego a Dąbrową Godowską, czyli przez wsie i leśny teren wynosi około 7.5 km. W związku z tym pokonanie tej trasy, bez czasu zużytego na spotkanie z Kosmitami, zajęłoby Janowi Wolskiemu około jednej godziny, może godzinę i kilka minut.   
Na zakończenie jeszcze kilka słów o Emilcinie z tamtych czasów. We wsi były wtedy 74 gospodarstwa. I aż 250 krów, ale o krowach będzie jeszcze w innym wpisie. Nie było tam ani szkoły, ani poczty. Ale był jeden sklep. I były wtedy te dwa krzyże przydrożne, które nadal są w Emilcinie.
Aktualnie w Emilcinie mieszka około 220 osób, więc w 1978 mogło być jeszcze więcej mieszkańców.
O życiu na takiej wsi będzie jeszcze kiedyś w moim wpisie, wiele ciekawych i historycznych informacji, oczywiście w kontekście Emilcina z tamtych czasów. Żeby dobrze poczuć te klimaty. I je uwiecznić w internecie.
Ta mała, niepozorna wieś Emilcin, stała się w 1978 roku epicentrum zainteresowania ufologią w Polsce. I o tym jeszcze będzie nie raz w moich wpisach.
Na tym kończę ten wpis, piąty z cyklu emilcińskiego. Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników i życzę miłego tygodnia.
Moja baza wiedzy o Kosmitach i dowody na ich obecność: https://www.youtube.com/@piotrh.3567

https://www.youtube.com/@piotrh.3567

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości