- To jeszcze nie Majdan. Protesty przeciwko Zełenskiemu miały miejsce jeszcze przed wojną – i bywały znacznie liczniejsze niż te obecne. Ukraińskie demonstracje uliczne nie są niczym zaskakującym. Tym, co dziś naprawdę przykuwa uwagę, jest fakt, że na ulice wychodzą bardzo młodzi ludzie – często nastolatkowie. Tych nie da się po prostu wysłać na front ani łatwo rozpędzić - mówi Daniel Szeligowski, PISM.
- To nie jest protest wymierzony w rząd, ani manifestacja w obronie konkretnych instytucji antykorupcyjnych. Ukraińskie protesty różnią się od europejskich, bo nie koncentrują się na nazwiskach czy instytucjach. Złamano umowę społeczną - uważa.
- Podobnie było na Majdanie – wtedy protest wybuchł, bo władza złamała umowę, że Ukraina zmierza na Zachód. Te instytucje antykorupcyjne były wynikiem Majdanu i istniało milczące porozumienie, że nie będą one ruszane. Dzisiejszy sprzeciw to reakcja na złamanie tej umowy - podkreśla.
Zdaniem Daniela Szeligowskiego Zełenski najprawdopodobniej wycofa się z tej decyzji, a niezależność instytucji zostanie przywrócona. Natomiast, jak zakłada, takie zakusy konsolidacji władzy Zełenski akurat nie uzna.
- Czy to osłabia pozycję Zełenskiego wewnętrznie? Tak – bo pękła niepisana umowa społeczna, zgodnie z którą prezydent był poza krytyką. Teraz już wolno go otwarcie krytykować – i tego procesu nie da się cofnąć. Zełenskiemu będzie coraz trudniej przekonywać kolejne grupy społeczne, że konieczny jest taktyczny sojusz na czas wojny i że trzeba zewrzeć szyki we wspólnej walce z Rosją - twierdzi ekspert PISM.
Według Szeligowskiego ważniejsze jest jednak to, co się to co się stanie na arenie międzynarodowej.
Fot. X.com/@piotrkaszuwara
---
Zachęcam do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i Discordzie oraz otrzymują newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej prasy.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Polityka
