Dla niektórych rodzina jest najważniejsza. Oczywiście jest ważna. Miłość rodziców do dzieci i dzieci do rodziców, oraz między rodzeństwem to piękna rzecz, lecz gdyby twój brat, syn, lub ojciec porwał jakąś dziewczynę, trzymał ją w piwnicy, itd. to co powinno przeważyć, więzy rodzinne, czy poczucie sprawiedliwości? Czy gdyby twoja matka, siostra, córka, żona mordowała niewinne dzieci, a jedynym sposobem jej powstrzymania byłoby pozbawienie jej życia, to czy miałbyś choćby cień wątpliwości co należy uczynić? Czy w sądzie pokrewieństwo powinno być podstawą do odmówienia zeznań? Czy to że ktoś jest z tobą spokrewniony uprawnia go w jakikolwiek sposób do czynienia zła? Tytuł tego tekstu jest jednocześnie odpowiedzią na te pytania.
Ktoś mógłby powiedzieć że jest to propagowanie postawy Pawlika Morozowa. Otóż donoszenie do zbrodniczej władzy na własnego ojca, który próbował chronić swoje zboże przed złodziejskimi rekwizycjami tejże władzy niema nic wspólnego ze Sprawiedliwością.