W Polsce dokonuje się wielka zmiana demograficzna, mająca trwałe i głębokie konsekwencje gospodarcze, społeczne i polityczne.
Najliczniejsze w historii Polski pokolenie powojennego wyżu demograficznego odchodzi. Szczyt jego narodzin przypadł na 1955 r. (dalej określane pokoleniem’55). Po osiągnięciu dojrzałości osoby z tego pokolenia dominowały w czasie rewolucji Solidarności w 1980 r. oraz w transformacji ustrojowej w 1989 r. Pokolenie’55 pozwoliło przewodzić liderom centrolewicowym, kosmopolitycznym i globalistycznym. Jeszcze mają władzę, media i kasę. Czas jest jednak nieubłagany. Choroby i śmierć coraz częściej zbierają swoje żniwo.
Najpierw na stadionach, a następnie w dniu 11 listopada 2011 r. w czasie Marszu Niepodległości przekonało się o swojej sile kolejne pokolenie. To dzieci osób z powojennego wyżu demograficznego. Szczyt ich urodzin przypadł w 1983 r. Już dominują liczebnie w polskim społeczeństwie. Pokolenie’83 właśnie wchodzi w wiek zakładania rodzin i wchodzenia na rynek pracy. Zderza się z brakiem perspektyw, odrzuceniem, bezrobociem i wyzyskiem ekonomicznym.
Pokolenie’55 za wszelką cenę szuka środków na swoje emerytury i leczenie. Zadłuża następne pokolenia. Panicznie wyprzedaje wszystko, co wypracowały poprzednie pokolenia. Nie wystarcza. Za brukselskie srebrniki handlują już nawet suwerennością i niepodległością.
Pokolenie’83 cechuje naturalny krytycyzm oraz odrzucenie konformizmu i zakłamania pokolenia’55. Pokolenie’83 czuje obrzydzenie do partyjniactwa i sejmokracji. Pokolenie’83 doskonale wie, że gospodarcze bagno w które wpada Polska to dzieło przedstawicieli pokolenia’55. Doskonale wie, że politycy pokolenia’55 usiłują za cenę niewolenia kolejnych pokoleń ukryć drukowanym pieniądzem gigantyczne przekręty rozsadzające systemy bankowe oraz finansów publicznych.
Miarka się przebrała. Młodzi z pokolenia’83 wyszli na ulicę na Marsz Niepodległości. Zdumieli się kilkudziesięciotysieczną rzeką. Własną rzeką. Poczuli siłę. Dostrzegli strach funkcjonariuszy Policji, którzy zostaliby zmiażdżeni, gdyby tylko Maszerujący ruszyli swoją masą na nich. Raz na zawsze odrzucili zakłamane media kreując własne. Uodpornili się na manipulacje pokolenia’55. Rozpoczęli zwycięski marsz do zwycięstwa. Z wydarzenia na wydarzenie będą doświadczać własnej siły.
Obóz władzy zdaje sobie sprawę ze śmiertelnego dla siebie zagrożenia. Przeraził się tłumów. Na tyle głęboko, że ocierając zimny pot z czoła Bronisław Komorowski i Donald Tusk zamiast interwencji dyplomatycznej MSZ w sprawie napadu band z Niemiec (nota, wezwanie ambasadora Niemiec) zapowiedzieli dalsze działania zamordystyczne na granicy konstytucyjnych wolności Polaków. Po narzędziach pozwalających natychmiastwyłączyć internet w całej Polsce. Po ustawieniu wyborów parlamentarnych pod okrągłostołowe poczwarki pokolenia’55.
Władza prze do konfrontacji, ale własną agonię może tylko przedłużyć. Konfrontacja jest nieuchronna. Jednak zwycięstwo pokolenia’83 jest tak pewne, jak pewna jest śmierć. Proces ten będzie mniej kosztowny społecznie i gospodarczo, gdy młodzi z pokolenia’83 szybciej zaczną się spotykać, organizować, wzmacniać siły przed nadchodzącą wielką walką. Przygotowując się do każdej jej formy.
11.11.11 to pierwszy krok.