Stoimy w jednym z kluczowych momentów w rozwoju energetyki jądrowej.
Jeżeli Japończycy uporają się z awarią przekaz będzie brzmiał: nawet potężne trzęsienie ziemi i gigantyczne tsunami nie może doprowadzić do poważnej katastrofy nuklearnej – czyli energetyka jądrowa jest (lub może być) bezpieczna.
Jeżeli Japończycy nie poradzą sobie z awarią, przekaz jaki zapamięta światowa opinia publiczna będzie brzmiał: nawet Japończycy, przewidujący, dokładni, pracowici i przygotowani przecież na wszelkie kataklizmy nie potrafili zabezpieczyć elektrowni atomowej przed awarią, co dopiero bałaganiarze Polacy, skorumpowani Włosi czy leniwi Francuzi – czyli energetyka jądrowa jest niebezpieczna.
Jakie będzie miało to skutki dla dalszego rozwoju branży?