grishyn grishyn
1307
BLOG

Jakie jest prawdziwe źródło fenomenu Medjugorie

grishyn grishyn Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9



(..)pierwsze "objawienia" (i prawdopodobnie większa cześć kolejnych zjawisk) są "więcej niż naturalne", to znaczy, pochodzą od złych duchów, których owoce widać w nieposłuszeństwie, kłamstwach i innych moralnych upadkach” - Ks. prof. M. Hauke


 


Wielu katolików czeka na decyzję Franciszka w sprawie autentyczności tzw. objawień maryjnych w Medjugorie. Wizytację w tym miejscu z ramienia papieża przeprowadza abp Henryk Hoser. Ważnym głosem w dyskusji nad fenomenem Medjugorie w ostatnich miesiącach był wywiad z księdzem profesorem Manfredem Hauke dla "Die Tagespost". Jego krytyczne słowa odbiły się szerokim echem w Kościele, zarzucano mu nawet "walkę z Matką Boga". Z ks. Hauke rozmawia dr Eva Doppelbauer.

 

W Medjugorie miały mieć miejsce objawienia Matki Bożej. Szóstka osób oznajmiła, że od 24 czerwca 1981 r. ukazuje im się "Gospa". Trójce z nich prawie codziennie, pozostałej trójce w różnych odstępach czasu - wzywa świat do modlitwy i nawrócenia

Ks. prof. Hauke wskazuje w wywiadzie na konkretne przypadki sprzeczności, niedomówień czy wręcz kłamstw opowiadanych przez widzących i ukazującą im się postać

Profesor mówi również o pominiętych przez kościelne komisje materiałach źródłowych, które dotyczą pierwszych dni objawień. - Pominięcie tych podstawowych, historycznych, tak ważnych źródeł, jest skandaliczne z naukowego punktu widzenia - ocenia ekspert

Jego zdaniem poważne wątpliwości budzi również podana przez widzących data rzekomych urodzin "Gospy" (w języku bośniackim Matka Boska - red.)

 

Dr Eva Doppelbauer: – Księże profesorze, ksiądz nie może sobie wyobrazić, że Matka Boga objawia się w Medjugorie od 1981 roku. Dlaczego?

Ks. prof. Manfred Hauke: Istnieje cała seria argumentów, które należy postrzegać łącznie. Najcięższymi argumentami są wewnętrznie sprzeczne informacje połączone z "Matką Boga". Rozpoczynają się wraz z pierwszymi dniami fenomenu i są bardzo szczegółowo udokumentowane na taśmie, rejestrującej wywiady z widzącymi.

Na przykład?

Na pytanie, jak długo będzie się objawiała, "Gospa" odpowiedziała 29 czerwca 1981 r.: "Tak długo, jak chcesz". Natomiast dzień później, 30 czerwca, na to samo pytanie udzieliła odpowiedzi: "Trzy dni dłużej". Zaświadcza o tym nie tylko pięciu widzących (z wyjątkiem Ivana Dragicevicia, który 30 czerwca był nieobecny), lecz także dwie kobiety, które były obecne przy tych "objawieniach" i słyszały wyraźnie słowa wypowiadane przez widzących, którzy wcale nie byli w ekstazie. Z tego powodu, widzący oczekiwali zakończenia objawień do 3 lipca. 

Dwa "objawienia" przeczą jedno drugiemu. 

Nie tylko to. Pierwsza odpowiedź wiąże trwanie "objawień" z subiektywną wolą widzącego, co jest sprzeczne z nadprzyrodzonym źródłem autentycznych objawień – jako przykład można podać Lourdes czy Fatimę. Druga odpowiedź przeczy rzeczywistemu rezultatowi wydarzeń, gdyż "objawienia" zdarzały się również po 3 lipca 1981 r. Jest to zatem fałszywa zapowiedź, która, według świadectwa Księgi Powtórzonego Prawa, przemawia przeciwko autentyczności proroctwa. Księga Powtórzonego Prawa pyta: "A w jaki sposób poznam słowo, którego Pan nie wypowiedział?" Odpowiedzią jest: "Gdy prorok przepowie coś w imieniu Pana, a słowo jego będzie bez skutku i nie spełni się, znaczy to, że tego Pan nie mówił, lecz w swojej pysze powiedział to sam prorok" (Pwt 18, 22). 

Nie mam wątpliwości, że "objawienia" miały miejsce w pierwszych dniach, natomiast nie jestem pewny, że to Matka Boga objawiła się młodym ludziom w Medjugorie. Cały ciąg dalszych wskazań przemawia przeciwko temu; wrócę jeszcze do tego. 

 

Ksiądz Profesor napisał w "Tagespost", że medjugorska komisja Kardynała Ruiniego pominęła taśmy z wywiadami. Co to są za taśmy?

Chodzi o wywiady z widzącymi, utrwalone na taśmie, które były przeprowadzone od 27 do 30 czerwca 1981 r. przez ks. Zrinko Cuvalo OFM, w tamtym czasie wikariusza parafii Medjugorie (ks. Zrinko zarejestrował wywiady już rano 27 czerwca) i później przez ks. Jovo Zovko OFM, ówczesnego proboszcza, który rozpoczął nagrywanie po południu 27 czerwca. Dodatkowo są również wycinki taśm z "objawieniami" z 28 i 29 czerwca 1981 r. 

Co zrobiono z tymi wywiadami? 

Ks. Ivo Sivrić OFM (zm. 2002 r.), franciszkanin urodzony w Medjugorie, pracując w USA, opublikował francuskie i angielskie tłumaczenie chorwackiej transkrypcji taśm, we współpracy z kanadyjskim parapsychologiem Louis Bélangerem. Dystrybucja tych publikacji została zbojkotowana przez zainteresowane strony. Na przykład kopie, które zostały wysłane do Francji, nigdy tam nie dotarły. Publikację jest bardzo trudno dostać w Europie. Kiedy ją zamówiłem w 2010 r., musiałem osobiście skontaktować się z Bélangerem, który zorganizował kupno obydwu edycji. Sivrić i Bélanger nie uznają "objawień" za autentyczne.

 

Czy są jeszcze jakieś inne wydania zarejestrowanych wywiadów?

Publikacje tekstów w Kanadzie zainspirowały Darię Klanac, chorwacką zwolenniczkę "objawień", która wydała własną wersję zarejestrowanych wywiadów, aby sprawdzić prace ks. Sivricia. Wyniki jej badań nie dokumentują jakiś znaczących różnic w odniesieniu do zawartości poprzednich publikacji Sivricia. Natomiast anglojęzyczny świat nad wyraz poruszyła książka Donala Anthonego Foleya "Medjugorie Revisited" (pierwsze wydanie w 2006, drugie w 2011r), w której zamieścił dokładną analizę zarejestrowanych transkrypcji. Dlatego James Mulligan opublikował kolejną angielską edycję tekstów, do której dodał kilka nagrań i potwierdził to, co już było znane.  

Czy niedostępność tych publikacji była przyczyną, że komisja Ruiniego nie wzięła ich pod uwagę?

Trudność w zdobyciu tekstów źródłowych stanowi oczywiście przyczynę nie wzięcia ich pod uwagę, jak również to, że tłumaczenia transkrypcji wywiadów nie są dostępne w języku włoskim. Lecz bez względu na to, absolutnie, powinny zostać one dokładnie zbadane i ocenione. Najwcześniej udokumentowane wywiady są bliższe źródłu niż późniejsze wersje nagrań, takie jak chociażby rozmowa ks. Bubalo z Vicką z 1983–84 r.). Pominięcie tych podstawowych, historycznych, tak ważnych źródeł, jest skandaliczne z naukowego punktu widzenia, zwłaszcza jeśli uznanie "pierwszych dni" (i nie tylko tych) jest zalecane przez komisję Ruiniego.  

 

Jakie problemy pojawiają się na bazie nagrań? 

Nadmieniłem niewypełnioną zapowiedź końca objawień "w czasie trzech dni" i to zostało zaprzeczone przez stwierdzenie, że długość objawień zależała od woli widzących. Widzący prosili również "Gospę" o znak, lecz żaden nie został im dany. Do faktu, że wskazówki zegara, należącego do jednego z widzących, rzekomo poruszyły się samoistnie, żaden z pozostałych widzących, nie przywiązywał większej wagi. 

Jakie były inne "znaki"?

Przypadek Daniela Setka, niepełnosprawnego trzylatka. 29 czerwca "Gospa" przyrzekła uzdrowienie dla niego. Niemniej jednak, ks. Zovko stwierdził, że 30 czerwca, ono nie wydarzyło się. Według świadectwa rodziców (3 kwietnia 1983 r.) nastąpiła stopniowa poprawa, lecz nie bezpośrednie i kompletne uzdrowienie, jakiego należałoby się spodziewać po cudzie uznanym przez Kościół (według wytycznych biura medycznego w Lourdes).

 

Jaka jest treść "wiadomości" pochodzących z pierwszych dni?

W przeciwieństwie do tego, co zdarzyło się później, nie ma przejrzyście zweryfikowanych wiadomości pierwszych dni "objawień", jak to stwierdził ks. Zovko 29 czerwca w komunikacie dla członków parafii Medjugorie. Za to "Gospa" odpowiedziała na prywatne pytania widzących. 29 czerwca mówiła o "niewierzącym Judaszu", którego francuski mariolog René Laurentin (główny odpowiedzialny za ogólnoświatowy rozgłos "objawień" w Medjugorie) zamienił na "niewierzącego Tomasza". Wyrażenie "niewierny Judasz" jest wyraźnie słyszane na taśmie, która była nagrana podczas samego objawienia.


 

Jak "Gospa" przedstawia samą siebie?

 

Pojawienie się "Gospy" zawiera szereg niezwykłych szczegółów, których nie odnajdujemy w autentycznych maryjnych objawieniach. Na przykład Jej ręce się trzęsą. Za każdym razem, kiedy ludzie nadeptują jej długi welon, zanika i później powraca. Pozwala się pochwycić i śmieje się z tego. Nie ma sznurka na jej szacie i nie można zobaczyć jej stóp. Jak w spirytualnym fenomenie, jej twarz powoli i stopniowo staje się widoczna. Kiedy jest pytana, czy chciałaby objawić się w kościele (co było preferencją ks. Zovko), waha się. Kiedy kropi się wodą święconą, troje z widzących mdleje. Widząca o imieniu Marija narzekała 26 czerwca, że po spotkaniu z "Gospą" miała lodowate ręce. 


 

Watykan chce pominąć kwestię autentyczności "objawień" i skoncentrować się na "dobrych owocach". Czy jest to słuszne?

Mam nadzieję, że Watykan w przyszłości nie pominie kwestii ich autentyczności. Przedkładanie praktyki przed teorię jest dyskusyjne w każdym przypadku. Apostolski wizytator w Medjugorie został powołany bez wcześniejszego zadeklarowania stanowiska w kwestii autentyczności ,,objawień". Ich fenomen powinien najpierw zostać wyjaśniony w różnych wymiarach, a dopiero później należałoby wyciągać praktyczne wnioski dla duszpasterskiej opieki. Kiedy ludzie zaczynają się modlić, tam są dobre owoce, lecz są także i złe owoce, które istnieją nierozłącznie z "objawieniami". 


 

Jakie złe owoce?

Nieposłuszeństwo wzniecone przez "Gospę" wobec uzasadnionego autorytetu kościoła (szczególnie ze strony prominentnych franciszkanów), łączenie Medjugorie z tysiącami rzekomych "widzących" i oczywiście pseudomistycyzm, coś w rodzaju uzależnienia od "codziennych" "objawień", finansowych interesów, i zaniedbania autentycznych objawień uznanych przez Kościół. 


 

Czy są jakieś rzeczy w informacjach przekazywanych przez ,Gospę", które zaprzeczają wierze?

Zebranie i przefiltrowanie ,,wiadomości wyczytanych" z twarzy pozostaje problemem samym w sobie. W "Kronikach Objawień" wydanych przez plebanię w Medjugorie, jest seria doktrynalnych błędów.


 

Na przykład?

16 września 1981 r., można przeczytać, że widzący nie potrzebują modlić się za samych siebie, lecz tylko za innych. To stwierdzenie przywołuje błędną pelagiańską doktrynę potępioną przez Kościół, według której nie było potrzeby wypowiadać w modlitwie Ojcze nasz prośby "I odpuść nam nasze grzechy", lecz tylko grzechy innych. 

6 maja 1982 r. ,,Gospa", przemawiając do widzących, oznajmia, że święci są w niebie z duszą i ciałem. To zaprzecza nauce, która wiąże zmartwychwstanie ciała z drugim przyjściem Chrystusa (zob., na przykład, ,,Katechizm Kościoła Katolickiego", nr 1001).

1 października 1981 r. została zapisana wypowiedź, zgodnie z którą "Gospa" oznajmia, że: "Przed Bogiem wszystkie religie są równe...". Dla porównania warto zapoznać się z deklaracją "Domins Jesus" wydaną przez Kongregację Nauki i Wiary w 2000 r. 


 

Zwolennicy ,,objawień" w Medjugorie twierdzą, że "Gospa" nie może mówić niczego nowego, lecz tylko przypominać, to co jest od dawna znane, jak cierpliwa matka.

Liczba ponad 40.000 "objawień" z około 1000 wiadomości pozostaje w znaczącej opozycji do autentycznych maryjnych objawień uznanych przez Kościół, np.: cztery w Guadalupe (1531 r.), trzy na Rue du Bac (Paryż 1830 r.), jedno w La Salette (1849 r.), osiemnaście w Lourdes (1858 r., trzy w Champion (Wisconsin, USA 1859 r.) i sześć w Fatimie (1917 r.). 

Medjugorscy zwolennicy, podając odmienny przeciwstawny przykład objawień, często powołują się na objawienia w Le Laus (Francja), które rozciągały się na przestrzeni 54 lat. Tam jednak nie było codziennych maryjnych objawień przez 54 lata – z wyjątkiem indywidualnych mistycznych doświadczeń – cykl objawień trwających przez cztery miesiące (od maja do sierpnia 1664 r.), zakończonych 29–30 września tegoż roku. 


 

Lekarz Christian Stelzer z Wiednia oskarża Księdza na łamach ,,Tagespost" (10 sierpnia) o zwykłe powtarzanie argumentów Biskupa Pericia z Mostaru. 

Biskup Perić jest oczywiście ważnym świadkiem z właściwą wiedzą fenomenu. Moje badanie Medjugorie nie ogranicza się jedynie do śledzenia poglądów obecnego biskupa. Nawet jeśli tak, to nie jest ważne, kto przedstawia argument, liczy się przede wszystkim ocena zawartej w nim prawdy. Dwa razy dwa jest cztery i nie ma znaczenia, czy to stwierdza dziesięciolatek, czy profesor matematyki. 


 

Stelzer twierdzi, że hipoteza jakoby Matka Boga urodziła się 5 sierpnia 16 r. przed Chrystusem, nie pochodzi od medjugorskich widzących.

Według Stelzera "Gospa" jedynie nazwała 5 sierpnia dniem jej urodzin, ale nie określiła roku 1984 jako jej 2000 urodzin, który wskazywałby na jej narodziny w 16 r. p.n.e., ponieważ Maryja w czasie narodzenia Jezusa (ok. 7 r. przed Chrystusem) miałaby 9 lub 10 lat.

"Kroniki Objawień" mówią o tym wyraźnie wiele razy. Ten fakt, który znany jest w badaniach, został ponownie przywołany w publikacji z diecezji Mostar 2 sierpnia 2018. 

28 maja 1984 r. ks. Vlasić pisze w Kronikach: "Dzisiaj odwiedziłem Biskupa Pavao Zanicia. Zaniosłem mu ostatnią część czasopisma od Jeleny i Marijana Vasiljów. Zaniosłem mu również wiadomość od Gospy, która przekazała mu ją przez Jelenę, dla Ojca Świętego, i dla chrześcijańskiej publiczności, według którego 2000 urodziny Matki Boga są 5 sierpnia 1984 r." Zapiski z 14 czerwca, 27, 29 i 30 lipca 1984 r., również powtarzają informację o 2000 urodzinach Matki w 1984 r.   


 

Wokół "objawień" pojawił się również problem moralny.

Zovko, Slavko Barbarić i Tomislav Vlašić.  


 

Jaki jest problem z ks. Jozo Zovko?

Na początku objawień, ks. Zovko był proboszczem w Medjugorie. Przez "zapraszanie" "Gospy" do "ukazywania się" w kościele parafialnym, wziął na siebie quasi oficjalne uznanie fenomenu, którego może dokonać jedynie biskup. Zovko twierdził, że sam miał "objawienie" "Matki Boga" 1 i 19 lipca 1981 r. Był więziony przez komunistów, gdyż porównał 40 rocznicę komunistycznej dominacji Jugosławii do 40 lat niewoli babilońskiej.

Podczas pobytu w więzieniu, on sam "objawiał się" "widzącym" wiele razy razem z "Gospą", która mówiła o nim, według "Kronik Objawień" z 21 października 1981 r.: "On jest świętym; Już wam to powiedziałam". Ksiądz pojawia się również jako "święty" w jednym z komentarzy czytelnika do artykułu zamieszczonego na kath.net z 10 sierpnia 2018 r. 


 

Jaki jest kościelny status ks. Zovko?

Ten "święty" wielokrotnie ściągał na siebie kościelne sankcje z powodu swoich medjugorskich działań i z powodu kontrowersyjnych "charyzmatycznych" praktyk, które rozpoczął jeszcze przed "objawieniami". Obecnie nie wolno mu żyć w Bośni - Hercegowinie, ani też publicznie wypowiadać się na temat rzekomych "objawień". 

Kolejne to świadectwo Marka Waterinckx’a z Belgii. Od 1981 r. wielokrotnie pielgrzymował do Medjugorie i dzielił się swoimi przeżyciami z pątniczego szlaku. Latem 1989 r. odkrył on seksualne molestowanie amerykańskiego pielgrzyma. Dowiedział się również o innych podobnych przypadkach. Te negatywne doświadczenia sprawiły, że zdystansował się do "objawień" w Medjugorie, swoje przemyślenia zaś upublicznił. 


 

 Drugim franciszkaninem jest ks. Tomislav Vlašić

W rzeczy samej. Ks. Tomislav Vlašić OFM (ur. 1942 r.) odwiedził widzących 29 czerwca 1981 r. Pracował jako wikariusz w Medjugorie od 1982 do 1984 r. i opisał samego siebie jako "duchowego kierownika" widzących przydzielonego przez "Gospę". Vlašić kontynuował swoje bliskie relacje w Medjugorie nawet wtedy, gdy został usunięty z parafii. "Kraljice mira" wspólnota, która jest z nim połączona do dnia dzisiejszego. Zdaniem przybyłych do Medjugorie, Vlašić żył z mieszaną wspólnotą franciszkańską (1976 r.) i uczynił jedną z sióstr brzemienną. Kobietę wysłano z dzieckiem do Niemiec. Była również próba zanegowania jego ojcostwa i przypisania go poprzedniemu Franciszkaninowi, który wyemigrował do USA. 

Vlašić, ze wszystkich ludzi, był obiektem "proroctwa" dwóch dobrze znanych postaci w "charyzmatycznym ruchu", podczas majowego spotkania w Rzymie w 1981 r. irlandzka "charyzmatyczna" siostra widziała go siedzącego, w otoczeniu wielkiego tłumu, pośród wypływających strumieni żywej wody. Inny "prorok" powiedział: "Nie bój się. Posyłam ci moją matkę".

Podczas obecności w Medjugorie, ks. Vlašić prowadził "Kroniki Objawień", które później po oczyszczeniu tekstu, zostały przekazane Biskupowi. Mimo to, wiele "problemów" w "wiadomościach" pozostało widocznych. Na przykład, Vlašić zapisał słowa o "Gospie", które umiejscawiały jej 2000 urodziny na 5 sierpnia 1984 r. 28 lutego 1982 r., słowa uznania od "Gospy" dla widzących zostały odnotowane w "Trzecim dzienniku" widzącej Vicky: "Możecie podziękować Tomislavovi, dobrze was prowadzi". Vlašić nie stworzył fenomenu Medjugorie, lecz go ukierunkował. 


 

Co się stało z ks. Vlašiciem? 

Sprawy powiązane z głównymi przedstawicielami Medjugorie załamały się, kiedy Vlašić założył mieszaną wspólnotę franciszkańską w 1988 r. i umożliwił widzącej Mariji Pavlović spisywanie wiadomości od "Gospy", aby podtrzymywać istnienie tej nowej wspólnoty. 11 lipca 1988 r. Marija złożyła oficjalną deklarację, że spisywała owe wiadomości pod przymusem ze strony Vlašicia. Vlašić zawarł później "mistyczne małżeństwo" z niemiecką widzącą, która zostawiła go po kilku latach. Obecnie jest blisko powiązany z wiadomościami o UFO i ze zdecydowanie spirytualistycznym zapleczem, wspieranym przez widzącą Stefanię Caterinę. W tych wiadomościach Medjugorie jest powiązane z wyobrażeniową historią świata i przygotowaniem go dla przyszłej wizyty obcych z kosmosu. Papież Franciszek jest przynaglany do ogłoszenia Dobrej Nowiny innym braciom obecnym w kosmosie.

Problemy z Vlašiciem mają związek z jego pseudocharyzmatami i moralnym zachowaniem, które jest bardzo dwuznaczne. Bishop Zanić w 1984 r. nazwał go "mistyfikatorem i charyzmatycznym magikiem". 28 stycznia 2008 r. Kongregacja do Spraw Nauki i Wiary, biorąc pod uwagę, wątpliwy mistycyzm i wykroczenia przeciwko szóstemu przykazaniu, zastosowała wobec niego dyscyplinarne środki. Franciszkański zakon przeniósł go do stanu świeckiego w 2009 r.


 

Był tam również ks. Slavko Barbarić.

Tak, ks. Slavko Barbarić OFM pracował w Medjugorie przez wiele lat, od 1984 r. aż do swojej śmierci w roku 2000. Będąc następcą ks. Vlašicia, działał jako duchowy kierownik widzących. Kiedy sprzeciwił się zarządzeniu biskupa, że "objawienia" nie będą dalej odbywały się w kościele, został usunięty. "Gospa" wypowiedziała się przeciwko samemu zarządzeniu 3 lutego 1985 r., oznajmiając: "Życzę sobie, aby Slavko pozostał tutaj i zaopiekował się wszystkimi szczegółami i transkrypcjami, abyśmy mieli jasny obraz wszystkiego na koniec mojej wizyty". Trudno uwierzyć, aby "Matka Boga" wspierała kanoniczne nieposłuszeństwo wobec uzasadnionego nakazu biskupa. Ponadto "wiadomość" stwierdzała, że Barbarić będzie żył aż do końca "objawień". Tymczasem Barbarić zmarł, a "objawienia" ciągle trwają. 

Barbarić, po odsunięciu z pełnionej funkcji, mimo zakazu biskupa, pracował w Medjugorie (spotkałem go tam w październiku 1985 r.). Nadzorował publikacje "miesięcznych wiadomości" widzącej Mariji, w których pojawiało się mniej problemów teologicznych niż w wizjonerskich tekstach pod kierownictwem Vlašicia. W roku 2000 Barbarić pomimo podpisania deklaracji, że opuszcza Medjugorie, nadal w nim pozostał. Dlatego biskup (ponownie) wycofał mu uprawnienia do słuchania spowiedzi. Ks. Barbarić zmarł 24 listopada 2000 r., nie mając uregulowanego statusu w Kościele. "Gospa", tego samego dnia, ogłosiła beatyfikację rebelianckiego, zbuntowanego franciszkanina, wypowiadając słowa: "Jestem z wami szczęśliwa i chciałam wam powiedzieć, że wasz brat Slavko narodził się dla nieba i wstawia się za wami". 


 

Zwolennicy Medjugorie powołują się na medyczne  widzących, traktując je, jako nadzwyczajne zjawisko. Czy Ksiądz Profesor wnikliwe analizował te badania?

Tak. Jest kilka prac badawczych, w których utrzymuje się, że rozpoznano i ustalono "ekstazy" bez żadnej naturalnej przyczyny, dochodząc do wniosku, że "objawienia" mają nadprzyrodzone źródło. Nawet jeśli te opracowania byłby przekonujące, sama determinacja nie mówiłaby niczego o nadprzyrodzonym źródle. Diabeł również może wytwarzać zjawiska, które działają ponad naturalnymi siłami ludzkiego istnienia.

W każdym razie, jest widoczne, że w czasie pierwszych dni "objawień" nie było realnych ekstaz do potwierdzenia. Widzący pozostawali w kontakcie z otoczeniem, odbierali pytania od innych otaczających osób i dzielili się z nimi przepowiedniami "Gospy". Widzący widzieli i słyszeli rzeczy, których wokół nie postrzegali, mówili na głos. Tylko później to się zmieniło, być może pod wpływem procesu uczenia się. 


 

Czym różni się ich zachowanie, na przykład, od zachowania Świętej Bernadetty z Lourdes?  

Św. Bernadetta nie czuła płomieni świecy podczas objawienia Matki Boga, gdyż była w prawdziwej ekstazie. W przeciwieństwie do widzących z Medjugorie znajdujemy raczej doświadczenie transu i niekompletnej ekstazy. Dla Jean-Louis Martin’a, wielbiciela Medjugorie, świat rozpadł się 14 stycznia 1985 r. podczas rzekomo pełnej ekstazy, kiedy poruszał swoimi palcami przed oczami Vicki, widząca gwałtownie zareagowała i odskoczyła do tyłu. Później podała informację, że chciała złapać dzieciątko Jezus, którego Matka Boga pozwoliła upuścić. Ta informacja nie była przekonująca dla Martin’a, który chciał sprawdzić ekstazę, dlatego zapytał: "Dlaczego, więc, poruszyłaś się do tyłu a nie do przodu?"


 

Jak Ksiądze Profesor wyjaśni początek fenomenu Medjugorie?

Istnieje wiele hipotetycznych wyjaśnień. W oparciu o to, co zostało powiedziane, nadprzyrodzony początek jest wykluczony. Psychologiczne lub parapsychologiczne wyjaśnienie jest również niewystarczające, zwłaszcza żeby wytłumaczyć początek fenomenu. "Zbiorowa halucynacja", którą bp. Zanić zaproponował we wczesnych latach, nie sprawdza się. Halucynacje są zawsze indywidualne. W mojej ocenie, pierwsze "objawienia" (i prawdopodobnie większa cześć kolejnych zjawisk) są "więcej niż naturalne" (tzn. poza naturą), to znaczy, pochodzą od złych duchów, których owoce widać w nieposłuszeństwie, kłamstwach i innych moralnych upadkach. Można również zauważyć ludzki wpływ, włączając interesy Camorry z Neapolu – jeśli ktoś wierzy papieskiemu wizytatorowi Arcybiskupowi Hoserowi. 


 

Jak mogło dojść do czegoś takiego?

Księża posługujący w parafii, powinni byli zachować wstrzemięźliwość i dokonać rozeznania duchów możliwych dla widzących. Ks. Zovko i Vlašić nie byli w stanie tego dokonać i pozwolili uwolnić pseudocharyzmatyczną lawinę, która doprowadziła do wielkiego chaosu w Kościele. Brak nazwania tych złych duchów po imieniu jest gorszy niż milczenie biskupa na temat seksualnych nadużyć w Chile.

"Duszpasterska" praktyka promowania wizyt w Medjugorie bez wyjaśnienia w pierwszej kolejności autentyczności ,,objawień", jest igraniem z ogniem, które może mieć niekontrolowane skutki, zwłaszcza dla następcy Św. Piotra. Powinniśmy modlić się za papieża Franciszka, aby mógł rozpoznać obowiązek wyjaśnienia zgodnie z cenioną przez niego zasadą: poznać, sądzić, działać". A zatem najpierw poznać, potem sądzić i na końcu działać.

===============================================


Wywiad z księdzem profesorem Manfredem Hauke, opublikowany został przez Gloria.TV, 27 sierpnia 2018 roku.

Cały wywiad pod tym linkiem.

Tłumaczenie: ks. dr Stanisław Mycek.Ks. prof. Manfred Hauke (ur. 1956) jest duchownym katolickim archidiecezji Paderborn (Niemcy). Od 1993 r. pracuje jako profesor teologii dogmatycznej na Wydziale Teologicznym w Lugano (Szwajcaria). Jest przewodniczącym Niemieckiego Towarzystwa Mariologicznego oraz redaktorem naczelnym kilku czasopism naukowych, m.in. "Rivista Teologica di Lugano", "Mariologische Studien", "Collana di Mariologia", "Theologisches". Bardziej szczegółowe informacje biograficzne oraz wykaz publikacji - www.manfred-huake.de oraz www.teologialugano.ch.  

 

 

grishyn
O mnie grishyn

Dociekam sedna.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo