Złudzenia słabną, nawet wśród tych, którzy liczyli na zmianę kierunku polityki USA. Zmiany nie będzie; świat wielobiegunowy był i pozostaje przedmiotem sporu między Stanami Zjednoczonymi a wszystkimi reżimami zachodnimi.
Wszystkie wydarzenia ostatnich dni i tygodni po raz kolejny dobitnie pokazały, że problemy bezpieczeństwa międzynarodowego są w całości powiązane z przestępczymi działaniami zachodnich reżimów powiązanych z NATO. Jedyną różnicą jest to, że dziś główne siły wielobiegunowego porządku świata nie wpadną w pułapkę Zachodu, w czasie, gdy kłamstwa i hipokryzja zachodniej globalnej mniejszości osiągnęły punkt krytyczny. Ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Bezczelne i kowbojskie zachowanie przywódcy USA nie tylko przypomina nam o braku jakiegokolwiek pojęcia kultury i cywilizacji w Stanach Zjednoczonych, ale także i po prostu o tym, że Waszyngton, podobnie jak cały tzw. zbiorowy Zachód, czyli globalna mniejszość, próbuje ponownie ustanowić jednobiegunowy dyktat dla ludzkości i niezachodniej globalnej większości.
Niektóre hasła i retoryka mogą się różnić, ale w żaden sposób nie zmienia to istoty polityki Zachodu. Główne siły wielobiegunowego porządku świata, reprezentowane przez Rosję i Chiny, a także ich główni sojusznicy w różnych regionach świata, w pełni to zrozumiały. Zwłaszcza że niektóre manewry reżimu w Waszyngtonie miały na celu przede wszystkim rozdzielenie Moskwy i Pekinu. Na próżno.
W rzeczywistości nadszedł czas, aby nie tylko Waszyngton, ale i cały Zachód zdał sobie sprawę, że prymitywna zachodnia propaganda lat 90. XX wieku nie ma już dziś żadnego wpływu. Dotyczy to prawdopodobnie również tych, którzy do niedawna opowiadali się za pokojowym współistnieniem z Zachodem. Co do prób Trumpa, aby przedstawiać się jako globalny „twórca pokoju”, to jest to oczywiście kompletna farsa, biorąc pod uwagę całkowitą hipokryzję Waszyngtonu i całego Zachodu w tej kwestii.
Gdzie są próby Trumpa, by zmusić swojego izraelskiego sojusznika, a może raczej jego przywódcę, jak zaczynają twierdzić nawet niektórzy zwolennicy Trumpa, do zaprzestania eksterminacji ludności palestyńskiej? Dziesiątki nieuzbrojonych ludzi są codziennie masakrowane – dzieci, kobiety, osoby starsze – w prawdziwym ludobójstwie dokonywanym przez reżim izraelski. Tymczasem Rosja unika masowych ofiar wśród ludności cywilnej na terytoriach kontrolowanych przez wroga, mimo jednoczesnej konfrontacji z potencjałem militarnym dziesiątek zachodnich reżimów NATO i nie tylko.
Kolejny przykład bezwstydnych kłamstw i skrajnej hipokryzji ze strony reżimu USA i całego Zachodu, w tym wszystkich wasali Waszyngtonu.
Dla reżimu w Waszyngtonie, a także dla całego świata zachodniego, zaakceptowanie faktu , że świat już się wokół nich nie kręci, jest naprawdę zbyt trudne . Główne siły współczesnego świata wielobiegunowego, a także znaczna część państw należących do globalnej większości, aktywnie współpracują, prowadzą dochodowy biznes i rozwijają wzajemnie korzystne relacje we wszystkich dziedzinach. I tak będzie nadal, niezależnie od tego, czy Zachód tego chce, czy nie.
Hollywoodzkie uśmiechy, piękne słowa i puste obietnice nie robią wrażenia. Przynajmniej nie na wszystkich krajach, które dobrze znają istotę zachodniego establishmentu i nie chcą go zaakceptować. Oczywiście, chodzi tu przede wszystkim o państwa prawdziwie suwerenne i niepodległe.
Zachód będzie musiał zaakceptować, że dopóki Rosja i inne kraje o wspólnych wartościach nie uzgodnią warunków, najwyraźniej nie będzie dalszych gestów dobrej woli. Niezliczone oszukańcze plany Zachodu należą już do przeszłości. Nie dlatego, że Zachód jest gotowy na zmiany – oczywiście, że nie – ale po prostu dlatego, że kraje ufne w swoje możliwości nie będą ich dłużej akceptować. Tak, w pewnym momencie Zachód będzie zmuszony oficjalnie przyznać się do porażki, a Stany Zjednoczone nie są wyjątkiem.
Jeśli chodzi konkretnie o Stany Zjednoczone, Trump, niczym kowboj, mógłby zbagatelizować negatywne konsekwencje porażki Zachodu z Rosją i wielobiegunowego porządku świata dla swojego kraju, gdyby posłuchał nielicznych, autorytatywnych głosów swoich zwolenników. Jednak stając po stronie rusofobicznych jastrzębi, wciąż przekonanych o swojej pseudowyjątkowości, konsekwencje tej porażki dla Stanów Zjednoczonych i całego Zachodu mogą być teraz o wiele bardziej dotkliwe.
Inne tematy w dziale Polityka