Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski
1311
BLOG

Nie traktujmy Rosji jak normalnego kraju

Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 39
Putin ogłosił mobilizację, szacunki mówią o tym, że powołanych ma być 300 tys. ale nieformalnie mówi się nawet o milionie ludzi. W naszych mediach pojawiło się sporo artykułów o tym, że jest to gest rozpaczy, że rosjanie uciekają za granicę, a armia nie da rady wyszkolić tylu ludzi. Dlaczego więc mam obawy?

Putin ogłosił mobilizację, szacunki mówią o tym, że powołanych ma być 300 tys. ale nieformalnie mówi się nawet o milionie ludzi. W naszych mediach pojawiło się sporo artykułów o tym, że jest to gest rozpaczy, że rosjanie uciekają za granicę, a armia nie da rady wyszkolić tylu ludzi. Dlaczego więc mam obawy?

Oczywiście wiele z tych argumentów jest prawdziwych. Faktycznie kto może, a zwłaszcza kogo stać, stara się w dowolny sposób uciec od powołania do armii. Wyjeżdża za granicę, daje łapówkę czy po prostu ukrywa się. Część osób protestuje (no ale akurat protestujący w pierwszej kolejności zasilą wojska na Ukrainie) 

Podobnie sprawa ma się ze szkoleniem. Centra szkoleniowe mają przepustowość szacowaną na 30 do 50 tys ludzi (taki zwykle był pobór w Rosji) Brakuje instruktorów, brakuje dowódców i wyposażenia, normalna ruska bida z nędzą. 

Tylko, czy kiedykolwiek jakiekolwiek ruskie władze, czy to był car, czy komuniści, czy od wielu lat klika Putina się tym przejmowali? Czy to, ze wyślą na Ukrainę słabo uzbrojone i słabo wyszkolone mięso armatnie ma dla nich jakiekolwiek znaczenie? Przypuszczam, że wątpię.

Po pierwsze rosyjskie społeczeństwo jest biedne i stale poddane propagandzie. Dla nich władza to jest to czego się boją i przeciw czemu nie będą się czynnie buntować. Dla nich obietnica wynagrodzenia i bonusów będzie zachętą do dostosowania się i wstąpienia do wojska. Dochodzi to tego czysto psychologiczny czynnik nadziei i mechanizm kara-nagroda. Poborowi może i boją się wstąpić do wojska, ale cała ruska propaganda mówi im, że nie jest tak źle, że jest to pełna sukcesów specjalna operacja wojskowa. (A u ruskich jeżeli rzeczywistość nie zgadza się z propagandą tym gorzej dla rzeczywistości).  A kara za unikanie wojska będzie szybka, dotkliwa i pewna. Dlatego większość z nich się dostosuje. Pojawiają się już zresztą filmiki z poboru, gdzie przed załadowaniem do autokarów jest zabawa, bimberek i generalnie nastroje jak przed zakładowym grzybobraniem. 

Po drugie rosja ma pochowane w swoich składnicach jeszcze masę sprzętu. Oczywiście często jest on kiepskiej jakości, pozbawiony istotnych elementów. Ale działa. Można z niego strzelać i zabijać.  To nawet do siebie pasuje. Armia "dziadów" wyposażona w dziadowski sprzęt. Ale... duża armia..

Po trzecie, osoby które trafią na front bardzo szybko ulegną i wpasują się w odpowiedzialność grupową. Taki słabo wyekwipowany i słabo wyszkolony żołnierz może i będzie myślał o dezercji, czy o poddaniu się Ukraińcom. Będzie... ale do pierwszego rabunku, do pierwszego gwałtu, potem będzie już współwinny. Będzie miał do wyboru zostać ukarany przez swoich (może nawet zastrzelony przez kadyrowców, wagnerowców czy innych NKWDowców) albo walczyć. Większość wybierze walkę. Co więcej będzie bał się odpowiedzialności za zbrodnie wojenne, które popełni więc nie będzie miał możliwości zakończenia walki. 

To wszystko powoduje, że moje obawy, że wojna będzie trwała do śmierci Putina wcale się nie zmniejszają. Ukraińców czeka jeszcze wiele trudnych chwil. Nas czeka jeszcze kolejna zimowa falka uchodźców. A a Państwa zachodu nie mogą odpuszczać i powinny nakładać kolejne pakiety sankcji i zdecydowanie zwiększać wysłane ilości uzbrojenia. 

PS

Nie jestem w stanie ocenić szaleństwa i determinacji Putina i jego ekipy. Natomiast, pomimo twardej przemowy Bidena ostrzegającej Rosję przez zastosowaniem broni atomowej, nie mam przekonania, czy władze Rosji się tym przejmują. Bo właściwie co jesteśmy w stanie im zrobić w takim wypadku? Cała nadzieja w tym, że Ukraina będzie miała tyle zachodniego uzbrojenia, a klęski rosyjskie na froncie będą na tyle dotkliwe, że spowoduje to przewrót wojskowy w Rosji i zmianę władzy. 

Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka