Oczywiście jak to w piosence było " Wszystko się może zdarzyć". Tym niemniej muszę przyznać, że nie doceniałem Konfederacji.
Oczywiście jak to w piosence było " Wszystko się może zdarzyć". Tym niemniej muszę przyznać, że nie doceniałem Konfederacji.
Wprawdzie pierwszą prognozę gdzie pisałem, że PiS wygra wybory, ale nie będzie miał większości, publikowałem jakieś 2 lata temu i im bliżej wyborów tym większe ma ona szansę na spełnienie. Tym niemniej zdecydowanie nie doceniłem Konfy. Okazuje się, że ta partia wyszła poza tradycyjny Korwinowski elektorat pryszczatersów. Ci którzy popierali ten nurt jako młodzi, dorośli trochę i o dziwo nie odwrócili się od tej partii. Zapewne spory wpływ na to miał ostry skręt w lewo PO.
Dawniej mogła to być partia (PO) dla liberałów, którzy już wyrośli z radykalizmu. Teraz kiedy PO, z braku własnych propozycji, będzie realizować lewicowo gospodarczy program PiS z Lewicowo społecznym programem Lewicy, ludzie ci zostali zepchnięci w stronę Konfy.
Teoretycznie mogła by ich zagospodarować Trzecia Drogą, ale co by nie mówić to Hołownia nie ma takiej charyzmy jak Mentzen, a Kosiniak - mimo, że formalnie nim nie jest, pozostanie dla większości ludzi rolnikiem.
Tak więc Konfa może być w przyszłym sejmie języczkiem u wagi, który może dać większość zarówno opcji PO, Trzecia Droga, Konfederacja, jak i PiS- Konfederacja.
Ciekawy w tym wszystkim może być status Lewicy, która jeżeli będzie miała mało posłów, to albo nie wejdzie do koalicji z PO i resztą, gdzie zastąpi ją właśnie Konfa, albo będzie mogła zdecydować się na koalicję z PiS (ciekaw byłbym takiej wolty), w celu zatrzymania liberalizacji gospodarki.
