Mamy wszyscy - a przynajmniej większość z nas - nieco ponad 12 lat. Wszyscy siedzimy w necie, piszemy swojego bloga, sprawdzamy, co i kto dzisiaj napisał i kto zawisł na SG. Wszyscy mamy jakieś swoje pasje i obsesję na punkcie anonimowości. Ta ostatnia mnie specjalnie nie rusza, więc namierzenie mojej skromnej osoby nie jest specjalnym problemem. Moi prywatni znajomi (ci z reala) często dają mi namiary na swoje blogi, także na Salonie. Czyli - czytamy, piszemy i jesteśmy bardzo intelektualni i wysublimowani. Innymi słowy - „elyta”.
Kocham gry. Zaczęło się od pokera i brydża, skończyło... No cóż - na WoW, Plemionach, Ikariamie, KW, Metinie, a ostatnio - 4 Story. W kompie mam TS i razem z synem często gram w sieci.
Sama gra bawi mnie raczej średnio - owszem, wbijam levele, expię, czasami kogoś podexpię. Bardziej bawi mnie dziwna, nieco niszowa społeczność. Zwłaszcza ta grająca nocami.
W dzień grają dwunastolatki. Fajnie na to patrzeć, gorzej słuchać i czytać dziwnych, nieortograficznych i wyjątkowo przaśnych wywodów. Mimo to przez dwa lata prowadziłam na Plemionach plemię, które składało się w większości z takich właśnie ludzi. Generalicja była o stopień wyżej – moim zastępca był młody prawnik (SirLithuniel - pozdrowienia!), a głównym strategiem mocno starsza pani, pełna wigoru i humoru (Krycja - ukłony, jak zwykle!). Poznaliśmy się realu i szalenie się zaprzyjaźniliśmy. W naszym plemieniu (w pierwszej 10 na topliście!) panowała dość dziwnie pojęta demokracja: były powszechne wybory do rady, były odznaki za postawę obywatelską, były darmowe korki (kilka nocy ślęczałam nad angielskim i matematyką), pisaliśmy wypracowania i dyskutowaliśmy o Wokulskim. Takim naszym prywatnym zwycięstwem był priv od jednej z matek, która nam podziękowała za pomoc dla kilkunastoletniej córki z problemami (drugim strategiem był psycholog). Nasz dowódca wojsk – z którym świętowaliśmy wybór Obamy, bo Dowódca (Ceres1 - macham Ci) mieszka na Manhattanie – w realu siedział w Iraku na misji i rzucając kurwami bronił demokracji nie wiadomo przed kim. Był Homar, z wieczną pałą z polaka, była Ina z kłopotami sercowymi. Byliśmy razem i z większością do dzisiaj jesteśmy. Nauczyliśmy się współdziałać, czasami poświecić jakąś wiochę dla dobra ogółu. My ze swej strony dawaliśmy tym dzieciakom - często cholernie samotnym - poczucie przynależności do jakiejś grupy. Dawaliśmy im poczucie bycia ważnym i docenionym.
Noc to czas pełen wrażeń. Graja zazwyczaj dorośli. W 4Story poznałam kilkoro kapitalnych ludzi (także w realu). Kogo tam nie ma? Są lekarze, prawnicy, ciecie, studenci pokręconych kierunków, starsze panie i panowie, tirowcy, bankowcy, wariaci, frustraci. Czasami między ogłoszeniami „sell „zbroja z mocnej byczej skóry”, „różdżka gwiaździsta”, ZIÓŁKA RÓŻNE!!! TANIO!!!” wystarczy rzucić: „komornik na karku! Ratunku! Real!” i odezwie się jakaś pokrewna dusza. Ileż to nocy razem z kolegami chadzałam na wycieczki krajoznawcze do jakiś zakazanych dziur w virtualu? Czasami w ogóle się nie kładłam, bo po co. Tłukłam smoki kilkanaście lvl wyżej, waliłam w jakieś stworki. Exp leciał. Gadaliśmy, robiliśmy expa i noc jakoś zleciała. Pamiętam jak z 15 lvl szłam na valorki na 60 lvl z obstawa godną prezydenta. No i rzecz jasna pieczątki. Robiłam chyba na p19 coś z jakimś pijakiem w tle (musiałam odnaleźć trupa), a brakowało mi kilku procent do lvl. Przyjaciel podexpił i pooooooszłooo. A trup (trzeźwy) słał się gęsto.
Język tego dziwnego świata godzien jest dużego słownika. Nie sposób wymienić wszystkich PvP, expień, boodów, botów, kk i innych dziwnych skrótowców. Kto gra - ten wie. Kto nie gra, niech nie żałuje. Niech żałuje ten, kto nie był zabity i wskrzeszony przez kumpla z grupy, albo ten, kto nagle musiał stanąć przeciw swojemu kumplowi w wojnie gildii (przypominam - zmienić postać i wyjść z tego z twarzą). A te pojedynki PvP? Rewelka.
Na ogólnym jakaś afera: „Ty, koleś, moje są! Q! Nie wycinaj! Z Pcimia jesteś?” szept, czyli priv „O kurwa! Reni! Dwie ulice! Moja siostrę znasz? Ziółka chcesz? Świecace mam!”;
„Mam dosyć! Lezy i ani drgnie!” „Ej, Ceel! Pomóc jakoś? Co lezy?” „Ja się chyba rozwiodę, q!”. „Czekaj, pogadamy (szept)”.
„Socjologia - problem q mam”, „Sprecyzuj, pomogę. S wykładowca UW szept”
„Idzie ktoś na p14? Szukam!” „Idę, na jakim ch jesteś?”
„ZBROJE RÓŻNE< ZIÓLKA! Tanio jak barszcz!”
„Reni, gdzie jesteś? Widział ktos?”
„Wal go!”
Nocne życie.
Na Plemionach trafiliśmy kilku pedofilii. Bóg nam w niebie wynagrodzi. Na 4Story dwoch jak dotychczas. Nie puszczajcie swoich dzieci samych w zaklęty labirynt netu. Tak naprawdę jest paskudny. Ale my, elita, jesteśmy w końcu bezpieczni. Jakby ktoś był dzisiaj na 4Story około 23, niech da znać na ogólnym z hasłem s24. Odezwę się. Anonimowość zapewniona. W końcu jesteśmy „elyta”.
W raxie czego podexpię, albo kogoś znajdę.
Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie.
Anka Grzybowska
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości