Wirtualne cmentarze, wirtualne znicze, zamawianie odwiedzin na cmentarzu on-line... Wszystko to wzbudza w wielu odrazę, niechęć. Czy słusznie?
Mąż i syn mojej przyjaciółki zginęli kilka lat temu w wypadku samochodowym. Ona mieszka teraz w okolicach Sydney, oni leżą na cmentarzu w Krakowie. Kilka tygodni temu zamówiła on-line mszę, wypominki, odwiedziny na grobie, sprzątanie, kwiaty, wreszcie zapaliła wirtualny znicz.
Nasi bliscy leżą w Warszawie - nie możemy ich w tym roku odwiedzić. Pójdziemy z synem na malutki, zaniedbany wiejski cmentarzyk i tam zapalimy im światełka. Na Google Earth zerkniemy na cmentarz i chociaż w ten sposób będziemy razem. Potem, wieczorem może zapalimy wirtualne znicze, po nas zapalą je nasi znajomi i przyjaciele. Czy to błąd? Nie jestem do końca przekonana.
Święto Zmarłych jest przede wszystkim dla żywych. Często przez cały rok nie mamy czasu, żeby zajrzeć na grób dawno zmarłej babci, a w ten jeden, jedyny dzień tłoczymy się w zapchanych autobusach, usiłujemy gdzieś zaparkować, kupujemy wianuszki z suchotek pod Bramą Świętej Honoraty, wrzucamy pieniądze do puszek podstawianych prze aktorów, palimy znicze. Potem na rok zapominamy. Ale w tym jednym, jedynym dniu czujemy komfort psychiczny - pamiętaliśmy, byliśmy, zapaliliśmy. Potem może wytniemy dynię, przebierzemy się za Marię Antoninę i pójdziemy straszyć sąsiadów. Zmarli... Cóż - przede wszystkim mieszkają w naszych sercach i nie jest istotne, w jaki sposób oddamy im hołd tego dnia. Można zapalić wirtualny znicz, można pójść na wiejski cmentarzyk, można w milczeniu się za nich pomodlić. Ważne, żeby chociaż tego jednego dnia o nich pamiętać. A w jaki sposób - to już zupełnie indywidualna sprawa.
My będziemy z Dużym Wojtkiem myślami - jak zwykle przez ostatnie niemal trzy lata. Kwiaty od nas położy na Jego grobie jakaś nieznana, opłacona ręka, ktoś za nas zapali tez znicz. Za mszę zapłaciliśmy przelewem. Ktoś nam nieznany odwiedzi groby moich dziadków. Posprząta, położy kwiaty. A my zaraz idziemy na cmentarzyk ze zniczami.
A kiedy mój syn zapyta, gdzie jest Tata, dostanie ode mnie tę samą odpowiedź – „W Twoim sercu, Kochanie. Dopóki pamiętasz, dopóty Tata żyje.”
A znicz to tylko symbol tej naszej wspólnej o Nim pamięci. Może być wirtualny, może być prawdziwy, a moze być zapalony jedynie w myślach. Ważne, żeby był.
Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie.
Anka Grzybowska
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości