Voit Voit
61
BLOG

Coś chyba jest nie tak...

Voit Voit Rozmaitości Obserwuj notkę 18

Chyba ostatnio coś się ze mną dzieje, bo przestaję rozumieć czytane przez samą siebie teksty.  Dzisiaj w Gazecie Wyborczej -  a właściwie na gazeta.pl -  przeczytałam, ze „tymczasowo” opuściła salon24 Kataryna. Specjalnie mnie to nie wzruszyło, ale ponieważ rzecz o salonie, to przeczytałam do końca. I tu zabrakło mi pary i percepcji – prostego jak się wydaje -  tekstu pisanego. Pod hiobową wieścią bowiem był jakiś (chyba?) cytat z blogu Orlińskiego, który brzmiał mniej-więcej tak: Kataryna najpierw przyszłam, bo odkryła salon przez kłamstwo Pospieszalskiego, a potem tenże Pospieszalski pojawił się z jakimś tekstem o Dniu Niepodległości i chyba ten tekst (którego nie czytałam) tak Katarynę wystraszył, że dała nogę. Tu akurat się nie dziwię, bo teksty Pospieszalskiego i mnie przyprawiają o paniczne lęki, ale żeby aż tak? Dalej dowiedziałam się, że salon (czyli Psychiatryk) jest ostro prawicowy. A ja tu poznałam od cholery radykalnych lewicowców... No, ale nic to. W całą sprawę odejścia (a może przyjścia?...) Kataryny zamieszani są Morozowski (który został postawiony przez kogoś w nieciekawym świetle), Rolicki, Szczuka, Wroński i Leski. Co więcej -  wszyscy oni uprawiają „blogerstwo śledcze vel analityczne”. Tu chodzi pewnie o niezwykle wnikliwe analizy Leskiego na temat kotów i kondycji polskiej piłki nożnej, tudzież PKP.    

 
Zajrzałam do wpisu Kataryny z nadzieją, ze rzecz cała jakoś mi się w głowie rozjaśni, bo dziwne podchody personalne na mnie kompletnie nie działają. Okazało się, że chodzi o jakieś „problemy techniczne” -  przede wszystkim, ale nie wyłącznie. No i dalej nic nie wiem. 
 
OK, zostawmy w spokoju Katarynę. Już i tak jest najpopularniejszym salonowym tagiem. Chciałam zapytać o coś kompletnie innego: dlaczego jedna z najlepszych polskich gazet codziennych podaje tak dziwaczne i odlotowe informacje? Co się stało z ludźmi w gazecie, którzy umieją (umieli?) pisać? Co się w ogóle dzieje z dziennikarstwem i dziennikarzami? Jakiś wsteczny analfabetyzm? Czy istnieje jeszcze zawód korektora? No i gdzie jest jakiś redaktor wydania?
 
Ostatnio przeczytałam kilkanaście niezwykłych tekstów -  od Dziennika, poprzez Wyborczą, Politykę, TVN, wszelkie Interie, Onety i WP, a na Fakcie skończywszy. Czy ktoś z Was zwrócił uwagę na niesamowitą ilość błędów, literówek, przekłamań, odlotowych zdjęć nie na temat, kretyńskich informacji i tekstów dla osobników ze schorzeniami psychiatrycznymi? Może to my się uwsteczniamy? Bo przecież dla kogoś te teksty są pisane. 
 
Rozumiem, ze Fakt przez tydzień śledzi losy jakiegoś wieloryba w Wiśle, ilustrując to do tego zdjęciami i przekrojami tamy we Włocławku, rozumiem, że dołącza do gazety magiczne kółka samoleczące, przeczytałam nawet tekst o porwanej przez trąbę powietrzną krowie Oldze (3 l.), a ostatnio obejrzałam zdjęcia nastolatki w trumnie z zapłakaną rodziną w tle. Nie rusza mnie, bo taki jest zaśpiew Faktu, ale żeby Wyborcza?...
 
Coś tu chyba jest nie tak... Tylko czy ze mną, czy tak w ogóle?
 
 
 
 

 

Voit
O mnie Voit

Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie. Anka Grzybowska Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Rozmaitości