W naszym domu jest zwyczaj, ze na Mikołaja o wymarzonych prezentach szepce się cichutko mamie do ucha. Ja szeptałam swojej, moja – swojej... Teraz do mojego ucha życzenia szepce mój synek. Mamy mają jakiś tajemniczy sposób, żeby Mikołajowi życzenia powtórzyć. Zawsze zastanawiałam się, jaki. Dopóki oczywiście nie zostałam mamą.
Tegoroczne życzenia mojego dziecka dotyczyły dużej mapy świata i miecza Anakina z Gwiezdnych Wojen. Trzecie życzenie było zastanawiające - paczka szynki. O tyle to dziwne, że po pierwsze - szynka zawsze jest, a po drugie - Wojtek nie cierpi wędlin. Na koniec usłyszałam, że mam mieć czas, samochód i nie zadawać pytań.
Wczoraj wieczorem mama odkryła, że lodówka dziwnie opustoszała - zniknęły moje ulubione sery, kupiona tego samego dnia wędlina, masło, kawał wołowiny, z szafki wcięło cukierki, czekoladki i kawał ciasta. Podejrzewałyśmy psy, ale nawet szajka Luny z Ciaptusiem nie otworzy naszej lodówki – jest (właśnie z psio-kocich przyczyn) zamknięta na mały, acz trudnootwieralny skobelek.
Dzisiaj Mikołaj przyniósł różne dziwne rzeczy (u nas Mikołaj pojawia się w wigilię imienin, bo potem nie ma czasu). Zgodnie z życzeniem pojawiła się mapa świata, miecz i paczka szynki. Wojtek złapał szynkę i zataskał do warsztatu. Zaintrygowana (nigdy nie podglądam syna - ufam mu po prostu) poszłam za maluchem. Wojtek wepchnął szynkę do poszewki od mojej poduszki stojącej nie wiedzieć czemu koło naszych rowerów. Wycofałam się chyłkiem.
Wojtek wrócił, odprawił taniec radości z mieczem i oświadczył, że teraz muszę mieć dla niego czas i samochód. Słowo Mikołajowi się rzekło. Kobyłka u płota.
Wojtek wtaskał cichcem poszewkę do samochodu i pojechaliśmy do jednego z jego kolegów w odległej wsi. Poszewkę - już wspólnie - powiesiliśmy na płocie. Nie zajrzałam do środka, ale podejrzewam, że znalazłabym w niej sery, masło, paczkę szynki i kawał ciasta. I kilka innych rzeczy też. I jak mi się wydaje - także skarbonkę-świnkę, bo właśnie odkryłam, że też zniknęła. Mam nadzieję, że to, co dołożył od siebie Mikołaj też tam jest.
W imieniu mojego Syna życzę wszystkim świetnych imienin Mikołaja. Myślę, że Gwiazdka będzie równie udana. Przynajmniej dla tych, których patronatem objął niejaki Wojtek. Jutro piszemy list do Mikołaja. Z tego, co wiem, maja się tam znaleźć kolejne paczki wędlin.
Nie pytam Synku. Nie muszę.
***
Tym razem złośliwe komentarze bedę bezlitosnie wycinać.
Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie.
Anka Grzybowska
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości