6:00 pobudka - śniadanie, kanapki, ubieranie syna.
7:00 jazda do przedszkola, zakupy drobne;
8:00 jestem w domu, lecę do pracowni – schnie deqoupage. Klienci czekają.
10:00 otwieram galerię;
12:00 Boże święty! To już 12?! Stawiam na biegu obiad i wskakuję do samochodu.
13:00 Odbieram syna z przedszkola, po drodze rozwożę towar do klientów.
14:30 jemy obiad, syn ma Dzień Śpiących Dzieci.
15:00 lecę do pracowni, w przelocie obsługuję kilku klientów galerii. Poszedł jakiś obraz.
16:30 budzi się Wojtek, zjadamy podwieczorek, siadamy do lekcji.
18:00 nie ma bułek na jutro, a w galerii są klienci, gadam, sprzedaję. Za chwilę zamkną Biedronkę.
19:00 Zamykam galerię, lecę do Biedronki - bułki świeże są. Syn z fotelika wyje, że nie zdążymy na dobranockę.
20:00 kolacja. Dobranocka przeszła nam koło nosa. W biegu robię babeczki z nadzieniem bakaliowym.
21:00 czytamy Elementarz Falskiego
21:30 kąpiel, a mi wyschły deqoupage. Super!
22:00 Wojtek zasypia (chyba). Siedzę w fotelu i czekam. Nie mam siły, żeby cokolwiek przeczytać. Domalowuję deqoupage w pracowni.
23:00 Andrzej! Musze puścić pytania do Andrzeja! Siadam i piszę. Czekam na odzew.
24:00 Andrzej sie odzywa, dogrywamy sprawę. Zaglądam do maila. Chryste Panie - są jakieś zamówienia na teksty i tłumaczenia. Muszę jutro to jakoś zmieścić.
Około 1 w nocy: przeglądam net i po raz pierwszy tego dnia siadam spokojnie na dupsku.
2 w nocy – dzwoni wspólnik, coś się nie zgadza.
3 nad ranem - padam do łózka
5 rano - psy chcą wyjść na dwór. Natychmiast. Wypuszczam i już nie zasypiam, bo o 6 rano pobudka.
W międzyczasie – opieka nad mamą, czasami ryby, ciasto, bo goście się zjawili, koszenie trawy, sianie roślinek, wywalanie nawozu na grządki, drobne naprawy, nieoczekiwane zakupy. I tysiące innych spraw. Na szafce nocnej piętrzą się nieprzeczytane książki. Jutro Wojtek jedzie do Olsztyna na wycieczkę. Będę miała kilka godzin dłużej dla siebie. Przeczytam, przetłumaczę, odpowiem. Słowo.
Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie.
Anka Grzybowska
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości