No i mamy kolejne pomysły pomnika. Sa łapki, co mnie szalenie ucieszyło. Biskupski - sztandarowy polski projektant pomników z rączkami - podchodzi do sprawy elastycznie. Pomnik ma mieć wprawdzie 8 metrów wysokości, ale niekoniecznie musi być ze spiżu. Może być... hologramem, może być pod szkłem. W ogóle, może być, ważne, żeby miał łapki. No, i oczywiście, żeby był autorstwa Biskupskiego. W CV sobie wpisze i zamówienia się posypią. Jak się dowiedziałam, łapki „wznoszą się ku niebu w symbolu wierności, przysięgi, w symbolu solidarności i w symbolu honorów, jakie oddają sobie żołnierze Tego, który nas wyróżnia pośród armii świata.” No i w ten sposób pod pomnik mamy podłożoną ideologię. Każdy szanujący się pomnik musi mieć ideologię, inaczej pomnik byłby nieważny.
Pomnik Biskupskiego jest śliczny - oczy rwie.



Jakaś dama z kolei wymyśliła pomnik z dwóch rurek przymocowanych sprytnie do kawała czarnego granitu. Dwie obcięte rurki mają jej zdaniem symbolizować „skrzydła motyla, zimne znicze lub samolot”. Mi tam jakoś dwie rury z samolotem się nie kojarzą, a z motylem to już najmniej. Pomnik ma jedna zaletę - ma stanąć na placyku przed Wizytkami. Może arcydzieło nie będzie się przynajmniej rzucać w oczy. Poza tym ma być płaskie, więc Wizytek nie zasłoni. Innych zalet cudo nie ma. Pomniki z tutkami, tudzież inną metaloplastyką były niegdyś popularne i do dzisiaj można się o nie potknąć w co bardziej ambitnych miasteczkach powiatowych w całej Polsce.

Talent rzeźbiarski odkrył w sobie Bielecki. Ten wymyślił polerowany marmur z pęknięciem u góry, w którym znajdowałby się znicz. Wielkości pękniętego marmuru nie zapodano, ale projekt i tak szans nie ma, bo jest bez nazwisk. Taki pomnik bez nazwisk jest tak samo nieważny, jak pomnik bez podłożonej ideologii. Poza tym pomysł ze zniczem jest szalenie oryginalny. Znicz w centrum miasta to znakomity pomysł. Jest szansa, ze rura z gazem pęknie przy pierwszych mrozach i znicz szlag trafi.
Zadziwiwjące jest to, że konkurs na projekt pomnika rozstrzyga sie na ulicy - pod płotkiem wystawa Biskupskiego, pani od rurek pokazuje mekietę na trotuarze... Może dzisiaj taka moda jest?
Tak sobie myślę... Skoro już się lud na pomnik uparł (oczywiście najzupełniej spontanicznie), to może by tak wskazać lokalizacje (Plac Piłsudskiego jest pusty), rozpisać międzynarodowy konkurs i spokojnie wyłonić zwycięski projekt. Na świecie jest sporo niezłych rzeźbiarzy – niemal równie dobrych jak Biskupski - i może któryś by się skusił. Bo z pomnikami to jest tak - jak już raz upchniemy horror z rączkami, albo rurko-motyla, o zniczu nie wspominając, to umarł w butach – koszmarek będzie sobie stał do końca świata i o jeden dzień dłużej. Nie pozbędziemy się go za jasną cholerę. Polscy rzeźbiarze podchodzą do pomnika jak pies do jeża, bo w sumie nikt się nie chce ładować w ogólnonarodową histerię. Może ktoś z zagranicy się odważy? Stawianie na łapu-capu pomnika według gustów pani Gosiewskiej ma mniej więcej taki sam sens, jak wieszanie cichcem tabliczek na Pałacu Namiestnikowskim. Ci ludzie już nie żyją - im jest wszystko jedno, czy pomnik stanie dzisiaj, czy za rok. No - ale pomniki stawia się dla żywych, a ci czekać nie mogą. Muszą mieć szpetotę dzisiaj. I jak znam życie - i jak pokazują wypadki ostatnich dni - wymuszą ten nieszczęsny pomnik. I tak po mojemu - będą to łapki, a pani Gosiewska awansuje na głównego specjalistę od spraw pomników martyrologicznych. Biskupski będzie miał rwanie.
Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie.
Anka Grzybowska
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości