Polityka 8.06.2010, 15:45 Legendy umierają Dwie rzeczy mnie ostatnio ruszyły - pierwsza to dramatyczny list pilota, opublikowany przez Gazetę Wyborczą, druga - wywiad dla Tok FM Zofii Romaszewskiej. List pilota jest niesamowicie emocjonalny - można byłoby...
Rozmaitości 5.06.2010, 13:24 Dostaliśmy rykoszetem Jestem szczęściarą - mój były dom w Konstancinie zalało. Właśnie dzwonili obecni właściciele. Nie jest bardzo źle - poszedł parter i piwnice, ale nie zdążyli niczego wynieść. Mój były mąż i teściowa są...
Rozmaitości 3.06.2010, 14:59 Powodź - pomoc- apel Jak wygląda powódź - wiem. Dwie ostatnie „powodzie stulecia” relacjonowałam jako dziennikarka, pływając ze strażakami po czymś, co kiedyś było wsiami i miasteczkami. Wtedy mnie to bezpośrednio nie dotyczyło - ot,...
Polityka 2.06.2010, 11:15 Oj dana, oj dana, lewico kochana! Czyli agit-song i nie tylko. Przedziwna jest ta kampania. Mówiąc szczerze - nie wiem, czy śmiać się czy płakać. Wszystko zasnute jest dymem znad Smoleńska i zalane Wielką Wodą. Kandydaci eksploatują do imentu dwa tematy, praktycznie poza nie nie...
Rozmaitości 30.05.2010, 19:33 Dzień pani domu na Mazurach 6:00 pobudka - śniadanie, kanapki, ubieranie syna. 7:00 jazda do przedszkola, zakupy drobne; 8:00 jestem w domu, lecę do pracowni – schnie deqoupage. Klienci czekają. 10:00 otwieram galerię; 12:00 Boże święty! To już...
Rozmaitości 25.05.2010, 16:36 Artystka z Koziej Wólki Zaczęło się od tego, że nie miałam pomysłu, co by tu zrobić z kilkoma obrzydliwymi ramkami. Postanowiłam je oblepić techniką deqoupage. Przypomniałam sobie, jak to się robi, zakupiłam byłam w sieci niezbędne materiały i...
Rozmaitości 20.05.2010, 11:41 Mazury powodzianom Dzisiaj wpadłam na pomysł, który błyskawicznie chwycił - na wakacje mozemy przytulić dzieci z terenow zalanych przez powodź. Dokooptowałam znajomych, miejscowych polityków (z PO, coby wątpliwości nie było) i...
Polityka 11.05.2010, 18:22 Inicjatywa oddolna czyli instruktaż Właśnie wykopywałam z naszym pracownikiem karpy winogron, które szlag trafił. Klęliśmy w żywy kamień, bo bydlaki oporne jakieś. W końcu podczepiliśmy hol do mojego samochodu, wskoczyłam za kierownicę... - Witam, pani to...