Podobno każda miłość jest ślepa. Miłość którą pan O. zwany Toyahem darzy senatora Romaszewskiego jest wielka jak ocean, ale tylko Atlantycki bo Pacyfik zarezerwowany jest dla nieżyjącego prezydenta i jego pożałowania godnego brata.
Wyznanie miłości pomieścił pan Osiejuk w dzisiejszej swojej notatce o jednoznacznym tytule Romaszewski . Takiego steku idiotyzmów nie czytałem od czasu wypracowania innej PiSowskiej ormówki niejakiej "eski" nt. kultury wysokiej której reprezentantem jest bandzior "staruch" - zawód kibol. Od dawna publicystykę pana Osiejuka traktuję jako memento jak może wyglądać życie jeśli fanatycy w rodzaju tej dwójki wyznaczali by kierunki dla naszego nieszczęsnego kraju. Tak panie Osiejuk - osobniki pokroju Romaszewskiego, Kaczyńskiego mający do pomocy Osiejuka i eskę zrobili by nam tutaj Iran pod rozkazy płynące z prawdziwej stolicy - Watykanu.
Pan Romaszewski - stale pamiętam go jak toczył pianę z paszczy wtedy gdy skomlał że nie będzie samochodu służbowego, pensja niższa a przecież on MUSI być wicemarszałkiem senatu.
To są panie Osiejuk pana autorytety moralne i wzorce. Żal patrzeć.
Inne tematy w dziale Rozmaitości