W wieku jedenastu lat przeprowadziłem się z jednego końca miasta na inny. Wtedy też przestałem chodzić na lekcje religii i do kościoła. Strasznie mi się wtedy obrywało w domu. Trwałem przy swoim i z czasem dano mi spokój. Gdy podjąłem decyzję o małżeństwie to zawarłem je niestety z katoliczką z rodziny dość ortodoksyjnej. Wtedy wykonałem pojedynczą inscenizację ze ślubem kościelnym. I to by było na tyle.
Nie wierzą w istnienie ŻADNEGO BOGA i kwestia jakiejkolwiek religii dla mnie nie istnieje.
Dzięki temu, że minęło ponad 50 lat od tamtych czasów mogę powiedzieć, że zaoszczędziłem:
(50lat x 52 tygodnie x 1 godzina) + (50lat x ~8świąt w roku) = około 3000 godzin
czyli 3000godzin / 24 godziny = 125 dni życia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości