Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jest niewątpliwym fenomenem. Nie ze względu na szeroką gamę pomocy oferowaną biednym i chorym ludziom ani nie dlatego że przoduje w wysokości pozyskiwanych środków, ale dlatego że swoją kwestę prowadzi z nieporównywalnym do żadnej innej organizacji rozmachem marketingowym – a jednocześnie z nieporównywalnym do żadnego innego przedsięwzięcia w Polsce – zaangażowaniem środków publicznych w organizację imprezy. Trudno też profil działalności Orkiestry porównywać do działalności jakiejkolwiek innej fundacji, ponieważ jako jedyna chyba tego typu fundacja zajmuje się uliczną zbiórką pieniędzy na finansowanie publicznej służby zdrowia, a nie na bezpośrednią pomoc prywatnym osobom pozbawionym możliwości pozyskania środków na leczenie, czy niepublicznym ośrodkom leczniczym.
Oczywiście nie neguję tego, że pieniądze zebrane w ramach styczniowej kwesty WOŚP zostają przeznaczone na sprzęt medyczny czy wyposażenie szpitali – tak jest i trzeba to uczciwie przyznać. Można się oczywiście zastanawiać dlaczego sama Orkiestra, media, czy Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej jak ognia unikają od lat odpowiedzi na pytanie ile środków publicznych w całej Polsce pochłania organizacja Wielkiego Finału, co powoduje że aż 8% środków Fundacji pochłaniają koszty organizacyjne albo dlaczego odsetki od zebranych pieniędzy zostają przeznaczone na organizację Przystanku Woodstock i czy pozyskiwanie pieniędzy sponsorów na organizację festiwalu muzycznego to jeszcze działalność charytatywna na rzecz chorych i potrzebujących - ale zupełnie nie to jest tematem mojej notki.
Absolutnym fenomenem w moim mniemaniu jest to że fundacja która na co dzień nie zajmuje się pomocą biednym, potrzebujących ani tym których nie stać na leczenie, rehabilitację czy godne życie, ma jednocześnie absolutnie niedoścignioną oprawę medialną i czasem wręcz absurdalną skalę promocji w przestrzeni publicznej. Co więcej stała się niemal wzorcem organizacji charytatywnej zajmującej się pomocą chorym i potrzebującym.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy nie prowadzi kuchni dla ubogich, noclegowni, przytulisk domów opieki ani domów samotnej matki. Wolontariusze WOŚP nie chodzą przez cały rok do chorych na nowotwory, Stwardnienie Rozsiane czy ludzi przykutych do łóżek i wózków inwalidzkich. Nie pomagają siadać na sedes, nie kąpią nikogo pod prysznicem, nie myją nikomu zębów, ani nie smarują maścią odleżyn. Poza aktywnością w ciągu kilku dni poprzedzających wielki finał i poza poświęceniem w świetle fleszy podczas tego jednego dnia w roku, przez pozostały czas zajmują się głownie wspominaniem tej cudownej atmosfery i oczekiwaniem na przyszłoroczny show. No i oczywiście oczekując na festiwal organizowany specjalnie dla nich, za ich poświęcenie i zaangażowanie, finansowany z odsetek i sponsorów za ponad 2 miliony złotych.
Lewicowość nie jest doktryną polityczną ani modelem ekonomicznym. Jest pewnym rodzajem narzędzia a przede wszystkim stylem samorealizacji w oparciu o ocenę swojego miejsca i roli w społeczeństwie. Lewicowość to sposób komunikowania się ze światem i narzędzie zdobywania swojej pozycji w grupie. Nie każdemu jednak to narzędzie wykuwania swojej roli w życiu odpowiada, gdyż jest prostą pochodną cech charakteru, mentalności, wychowania czy bagażu kulturowego. Opiera się bowiem na potrzebie zajmowania wiodącej pozycji i odgrywania przywódczej roli – niezależnie czy z poziomu lidera czy też szeregowego członka wiodącego kolektywu. Lewicowość przychodzi sama, automatycznie, kiedy tylko znajdzie podatny mentalny grunt. Z różnych powodów – dla zysku, dla rozgłosu, dla władzy, dla zaspokojeniu swoich ambicji, czasem też z potrzeby serca. Charakteryzuje jednak ludzi, którzy nie potrafią dostrzegać w sobie pospolitych a czasem wręcz niskich pobudek. Ich aktywność nigdy nie jest więc przez nich, a nawet przez cale grupy środowiskowe, postrzegana jako działanie dla własnej korzyści. Zawsze jest to raczej słuszna walka w obronie potrzebujących, uciśnionych. Ludzie którym lewicowość jako sposób samorealizacji i zdobywania pozycji w środowisku odpowiada, zwykle dzięki głośnym postulatom humanitaryzmu zdobywają ogromny szacunek i zaufanie otoczenia. Ich aktywności zawsze bardzo ściśle towarzyszą bliskie relacje z literaturą, sztuką, myślą humanistyczną. Wszystko dla dobra człowieka – nic dla siebie. To daje im akceptację otoczenia, zaufanie, podziw a jednocześnie bardzo duże poczucie że robią rzeczy bardzo potrzebne dla idei humanizmu. Nie muszą już nawet nikomu pomagać ani nikomu się poświęcać – wystarczy że w swojej retoryce kierują się troską. Ich głęboki humanitaryzm z czasem staje się fasadowy – staje się jedynie narzędziem do zdobywania korzyści i sprawowania władzy.
I dokładnie taki system funkcjonowania i samooceny charakteryzuje od dziesięcioleci niemal wszystkie grupy społeczne które odrywają się od pokory i ascezy doktryny konserwatyzmu. Ideolodzy i aktywiści środowisk lewicowych zawsze tworzyli struktury i statuty swoich organizacji z ogromną troską o los potrzebujących i w oparciu o swoją powszechnie deklarowaną społeczną wrażliwość.
Trudno jednak – mimo ogromnych chęci - było by powiedzieć że organizacja i prowadzenie domów pomocy, przytułków dla bezdomnych, ludzi starych, samotnych matek czy ofiar przemocy domowej to domena lewicowych środowisk i organizacji. Lewicowa wrażliwość okazuje się także zbyt mało motywująca aby stać się wolontariuszem hospicjów domowych czy domowej posługi chorym. Lewicowy humanitaryzm jest za to bodźcem do organizacji manifestacji, noszenia transparentów, organizacji eventów i wielkich akcji medialnych w obronie potrzebujących i pokrzywdzonych.
I dokładnie też taki lewicowy model „społecznej wrażliwości” w świetle fleszy aktywizuje Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Nic też dziwnego ze naprawdę wielka idea i potencjał emocjonalny tysięcy ludzkich serc z czasem został wykorzystany do indoktrynacji światopoglądowej i retoryki politycznej. To było nieuniknione – tak jak nieunikniona jest humanitarna fasada w lewicowym modelu zdobywania dominacji.
Fenomen organizacji i fenomen jej szefa – „Wielkiego dyrygenta” – wielkiego bohatera, wzór społecznej wrażliwości w świetle kamer. Czasem myślę o szefach i szefowych pozostałych największych fundacji i organizacji charytatywnych działających w Polsce – dyrektorze Caritas Polska księdzu Marianie Suboczu, założycielce i szefowej Polskiej Akcji Humanitarnej Janinie Ochojskiej, inicjatorce i szefowej fundacji „Mimo wszystko” Annie Dymnej, szefowej i założycielce fundacji „A Kogo” Ewie Błaszczyk czy szefie „Fundacji Brata Alberta” księdzu Isakowiczu – Zaleskim. Czy ktoś sobie wyobraża że ci ludzie mogli by na scenie i wśród huku fajerwerków i „shaking handów” odgrywać rolę „Wielkich Dyrygentów”? Nie mieli by na to czasu – bo poza organizacją środków na funkcjonowanie swoich fundacji cały rok, na co dzień są zajęci pomaganiem ludziom. Marek Kotański – tak często niegdyś krytykowany o zbytnią promocję medialną „Łańcucha Czystych Serc” czy porządkowania ulicznych toalet, też stworzył organizację która na co dzień daje pomoc i schronienie – na co dzień podaje rękę setkom tysięcy narkomanów, alkoholików, bezdomnych.
Drodzy wolontariusze Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, jestem naprawdę pełen podziwu dla Waszego poświęcenia i odruchów czystego serca. Sprzęt na który zbieraliście pieniądze pomógł już bardzo wielu ludziom i niewątpliwie pomoże wielu innym. Zakup tego sprzętu powinien być zapewniony przez instytucje państwa które administrują systemem ochrony zdrowia. Nie został jednak zakupiony z wielu powodów. I chwała Wam za to, że poczuliście potrzebę aby pomóc zebrać na niego pieniądze.
Ale miejcie tez świadomość że „Wielki pilot” wozi Was na niskich pułapach.
I kiedy latem znów będziecie jechali do Kostrzyna na zorganizowany specjalnie dla Was - w nagrodę i w podzięce - za przeszło 2 miliony złotych , wielki festiwal pod „batutą” „Wielkiego Dyrygenta”, to tego samego dnia tysiące innych, takich jak Wy – ludzi wielkiego serca, jak co dzień będzie szło do swoich podopiecznych, chorych, potrzebujących i samotnych żeby nadać ich życiu sens i pomoc zmagać się z cierpieniem.
Oni nie potrzebują festiwali dziękczynnych a Wy swoją nagrodę już odebraliście.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo