Nie, to nie kolejna złośliwość, jakiej pod dostatkiem w sieci. Jerzy Owsiak naprawdę jest idealnym kandydatem na szefa Ministerstwa Zdrowia. Według kryteriów jakie decydują dziś w doborze administratorów poszczególnych resortów, pan Owsiak spełnia podstawowe wymagania:
- ma bardzo dobre wskaźniki popularności
- nie jest „pisiorem”
- ma doświadczenie w pracy organizacyjnej
- ma fenomenalne zdolności i doświadczenie w pozyskiwaniu od obywateli dodatkowych funduszy na finansowanie publicznej służby zdrowia z jednoczesnym darem przekonywania że system funkcjonuje wzorowo tylko ludzie zawodzą
Sceptycy dorzucili by pewnie na przeciwną szalę zarzut że pan Jerzy Owsiak nie jest lekarzem.
A co to ma do rzeczy? W jednej z poprzednich notek przypomniałem, jakie doświadczenie organizacyjne w zarządzaniu strukturami organizacyjnymi w slużbie zdrowia (na różnych poziomach) miało w chwili powierzania im tek ministerialnych czworo ostatnich ministrów zdrowia.
Może małe przypomnienie. Wkleję, bo to naprawdę ciekawe zestawienie:
Marek Balicki: (1992–1993) wiceminister zdrowia w rządzie Suchockiej, przewodniczący „Międzyresortowego Zespołu do spraw Reform Zabezpieczenia Społecznego i Systemu Świadczeń Zdrowotnych”, dyrektor szpitala Bielańskiego w Warszawie
Zbigniew Religa: kierownik Katedry i Kliniki Kardiochirurgii w Zabrzu, (1989–1991) kierownik Kliniki Kardiochirurgii Centralnego Szpitala Klinicznego MSW w Warszawie, profesor Śląskiej Akademii Medycznej, założyciel i prezes rady Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii, od 1998 r. krajowy specjalista ds. kardiochirurgii, (1996–1999) rektor Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, od 2001 r. dyrektor Instytutu Kardiologii w Warszawie
Ewa Kopacz: kilka lat do 2001 r. kierowniczka miejscowego ośrodka zdrowia w Szydłowcu, w Sejmie V kadencji szefowa Sejmowej Komisji Zdrowia
Bartosz Arlukowicz: przewodniczący Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej z radzie miasta Szczecina, 2009 –2010 wiceprzewodniczący „komisji hazardowej”
Tendencja jest widoczna gołym okiem – odchodzimy od doboru osób z doświadczeniem w zarządzaniu strukturami placówek i systemu, a stawiamy na młodość, entuzjazm, popularność. Biorąc zresztą pod uwagę doświadczenie Jerzego Owsiaka w zarządzaniu takimi strukturami jak WOŚP czy w doświadczeniu w organizacji od wielu lat jednego z największych festiwali muzycznych z pieniędzy darczyńców, to zacięciem i doświadczeniem organizacyjnym przeskakuje Bartosza Arłukowicza o kilka poziomów. Brak wykształcenia medycznego nie jest więc najmniejszym problemem – zresztą społeczeństwo – a szczególnie jego młodsza część i tak jest przekonane że Jerzy Owsiak wyleczył w życiu więcej ludzi niż Arłukowicz i Kopacz razem wzięci.
Jerzy Owsiak ma też jednak jeden, gigantyczny i niebagatelny atut: jako chyba jedyny czlowiek w Polsce najprawdopodobniej jest w stanie namówić społeczeństwo do płacenia z własnej kieszeni dodatkowych pieniędzy na finansowanie publicznej służby zdrowia.
Od ponad dekady kolejni ministrowie załamują ręce że bez podniesienia składki zdrowotnej nie da się leczyć Polaków, skrócić kolejek, zaopatrzyć placówek w nowoczesny sprzęt, dofinansować leków. Minister Zbigniew Religa wpadł nawet na pomysł aby zastosować rozwiązanie alternatywne – czyli dosypać pieniądze na leczenie ofiar wypadków komunikacyjnych ze składek OC. Jak wiadomo w 2008 roku Trybunał Konstytucyjny na wniosek ubezpieczycieli uznał jednak że rozwiązanie to jest niekonstytucyjne i „podatek Religi” zawieszono. A może szkoda bo w całym 2008 roku zasilił on system ochrony zdrowia o dodatkowe 800 mln złotych , czyli mniej więcej tyle o ile latem ubiegłego roku wnioskowała do Ministra Zdrowia była już szefowa NFZ Agnieszka Pachciarz.
Kolejnym planem, i to nawet w dwóch wersjach: A i B, były pomysły przekształcenia placówek leczniczych w spółki prawa handlowego. Najpierw obowiązkowo wszystkie, potem tylko część, a na końcu tylko te których samorządy nie będą już miały z czego utrzymywać. Jednocześnie na ratunek miały przyjść dobroczynne prywatne ubezpieczenia zdrowotne.
Jak wyszło tak wyszło ... szpitale nadal toną w długach, wielka reforma polega głównie na cięciu limitów przyjęć a Polacy wydrapują sobie oczy w sporach o to kogo prywatne ubezpieczenia pozbawią dostępu do leczenia. I w kwestii dodatkowych prywatnych ubezpieczeń, to jak na razie jedyny widoczny ślad, że coś takiego w ogóle we wszechświecie istnieje.
I w całym tym chaosie świat zapomniał o planie C! Czyli podniesieniu składki zdrowotnej w postaci dobrowolnej – comiesięcznej, drobnej kwoty wrzuconej do skarbonek WOŚP.
Dlaczego Wielki Finał ma trwać tylko raz w roku? Dlaczego mamy się ograniczać do jakichś głupich 60 mln jak w systemie brakuje 22 miliardów? Nadrukujmy samoprzylepnych serduszek i zajmijmy się wreszcie charytatywnym dofinansowaniem systemu a nie tylko wybranych sal zabiegowych. Zasada z powodzeniem funkcjonuje od 22 lat – dlaczego ograniczać się do jednorazowego zrywu.
Jerzy Owsiak jest dziś jedyną osobą w Polsce która, oczywiście przy niewielkim wsparciu mediów i samorządów, no – może jeszcze środowiska artystycznego, jest w stanie namowić społeczeństwo na podniesienie składki zdrowotnej.
Nie kłóćmy się o politykę. To i tak nie ma sensu. Kochani wyborcy Platformy – dajcie już spokój: system jest OK! To ludzie zawalają! Nieudacznicy! „Pisiory”! Jak choćby w Kutnie kiedy 6 – letnia Basia trzy godziny czeka na karetkę. No bo jakiś ...ktoś, wysłał nią już pacjenta z Łodzi do Łasku. A taka karetka się przecież nie rozerwie! Nie!? Jak ma do obsłużenia chorych w promieniu 70 kilometrów.
Dajmy więc już spokój i zróbmy to co wychodzi najlepiej. Jurku musisz!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo