waw75 waw75
1614
BLOG

Kraj oszustów i złodziei

waw75 waw75 Społeczeństwo Obserwuj notkę 44

Na Polaków padł blady strach – trzeba podjąć decyzję czy zabezpieczyć swoją przyszłość jedynie w ZUS-ie czy też drobną cześć oszczędności pozostawić jednak w zachłannych rękach OFE. Dylemat pewnie byłby umiarkowany – tym bardziej że drobna część naszych składek która ewentualnie zostanie w OFE i tak nie pozwoli w przyszłości na to żeby przeżyć – gdyby nie jedna refleksja: nie wiadomo czy emerytura w ZUS-ie wystarczy choćby na jedzenie. A wtedy nawet 50 złotych może być na wagę złota.

 
Z tym, że za powierzone dziś ZUS-owi 1000 złotych po kilkunastu latach dostaniemy tylko 600, już jakoś tam się oswoiliśmy – zresztą wyjścia specjalnie nie mamy. Tym bardziej że różnoracy eksperci od życiowej odpowiedzialności – dla których pensja 10 tysięcy miesięcznie, to granica poniżej której rozpoczyna się definicja ubóstwa – tudzież ciemnogrodu, mądrze intonując, i kończąc frazy słowem „tak?” – badając czy nadążamy intelektualnie, instruują że tylko prywatne oszczędności dadzą nam szanse, że na emeryturze nie będziemy żebrać na ulicy. I będą nas tak instruować przez kolejne 50 lat – w takich samych drogich garniturach i na tle coraz nowocześniejszych „szklanych domów” bo emerytury poszybują w dół – zaś wieści o obniżeniu składek próżno nasłuchiwać.
 
Trzeba więc podjąć decyzję. Dowiedzieć się, poradzić, zasięgnąć opinii. I nagle uświadamiamy sobie, że ... nikt nie jest już wiarygodny. Nagle jak lawina uderza w nas to co od lat przecież doskonale wiedzieliśmy – że kłamstwo i cynizm w celu wyłudzenia od nas pieniędzy są dziś naszym codziennym ekosystemem. A co gorsza to że możemy zostać oszukani a nawet oskubani do zera bez środków do życia stało się w świadomości społeczeństwa tak oczywiste, że niemal zaczęliśmy to akceptować, a podstawą funkcjonowania w społeczeństwie stała się umiejętność nie dania się oszwabić. Doszło już do tego, że ci których szkolonym i wprawionym oszustom udało się wyprowadzić w pole, wywołują w nas niechęć i pogardę. „Naprawdę trzeba być nienormalnym żeby dać się tak oszukać!”.
Tacy jesteśmy mądrzy! – a teraz trzeba podjąć decyzję w sprawie emerytur ... i co? Czyżbyśmy nie ufali doradcom biznesowym z OFE? Przecież od tylu już lat trzymali w swoich rękach nasze zabezpieczenie na przyszłość? No ale trudno – biznes jest biznes – kierujmy się więc sugestiami rządu, ministra finansów – obecnego i byłego ... . Że co? – że nie mamy pewności czy na pewno – żeby użyć eufemizmu - szanują jeszcze nasze prawo własności? Zaraz – to może posłuchajmy tzw niezależnych ekspertów żyjących z obrotu aktywami. Nie chcą powiedzieć? Ale dlaczego? – przecież zapłaciliśmy, płacimy co miesiąc – nie jesteśmy roszczeniowi.
 
Od wielu wielu lat jak ktoś nie odbierał telefonu bo unikał rozmowy z właścicielem numeru który mu się wyświetlił to była na niego sprawdzona metoda – trzeba było zadzwonić z numeru którego nie znał. Niestety w dzisiejszej Polsce – szczególnie w przypadku ludzi prowadzących prywatną działalność ta metoda może się nie sprawdzić. Dlaczego? – z prostego powodu: nieznany numer – a już tym bardziej zastrzeżony – to duże prawdopodobieństwo, że do naszych drzwi puka właśnie przeszkolony w oszukiwaniu i naciąganiu ludzi, niezwykle miły pan, lub czarująca pani, którzy zaproponują nam korzystną ofertę – uprzedzając lojalnie że każde nasze słowo jest nagrywane i, w domyśle – że tak łatwo się nie wywiniemy. To rzadkość? – nie, to dziś absolutna norma, i każdy chyba kto prowadzi firmę zna te sytuacje na pamięć, a wielu też pozbyło się z konta kilkuset złotych tylko za to, że nie w porę odesłali majlem lub pocztą, pisemną i potwierdzoną deklarację że ta miła i serdeczna rozmowa telefoniczna sprzed miesiąca nie była złożeniem przez nich zamówienia na usługę lub publikację która nie jest im kompletnie do niczego potrzebna. Dlatego zrodziła się nam nowa świecka tradycja – obcych numerów się nie odbiera a zastrzeżone po prostu się odrzuca.
Dla mnie „hitem” była zeszłoroczna wpadka mojego znajomego który jesienią zdecydował się na założenie działalności gospodarczej. Przez kilka następnych dni przychodziły różnorakie potwierdzenia – od ZUS-u, z Urzędu Skarbowego z ... Rejestru Działalności Gospodarczej. Zgarnął wszystkie rachunki jakie w miesiącu miał do zapłacenia i poszedł na pocztę. I wracając cos go tknęło. Wpis do Rejestru Polskiej Działalności Gospodarczej...a cóż to u licha jest? Wciągnął kwitek z czerwonymi pieczątkami – przyjrzał się bliżej i w sekundzie wiedział że właśnie zasilił kwotą 180 złotych konto jakiegoś pomysłowego oszusta. Ale co z tego wszystkiego najważniejsze – jak twierdzi dał się nabrać tylko i wyłącznie z jednego powodu: do łba by mu nie wpadło że dane firmy którą zarejestrował w publicznym urzędzie – już tego samego dnia albo w ciągu dwóch kolejnych znajdą się w bazie danych jakiegoś oszusta być może na drugim końcu Polski. Nieborak naiwnie sądził że dopóki dane jego firmy są znane wyłącznie władzy publicznej to jest bezpieczny.
 
Podobnie jest kiedy idziemy do banku po kredyt – rzecz jasna w poczuciu że zwracamy się do osób wysokiego zaufania publicznego – wszak sama wielka Komisja Nadzoru Bankowego daje nam gwarancje. W przeciwnym razie bank ten by nie istniał. Pomijam oczywiście fakt ze po przeczytaniu tych słów, tysiące ludzi, którzy latami powierzali swoje oszczędności firmie Amber Gold parskną śmiechem, ale mimo wszystko jedna czarna owca nie może przecież rzucać podejrzeń na cale stado. Tym bardziej że bank poleca nam coś ekstra! – człowieka który nam pomoże: osobistego doradcę kredytowego. Wątpliwości pojawiają się zazwyczaj po kilku latach kiedy próbujemy nadpłacić znacząco spłatę lub skrócić okres kredytowania. I nagle się okazuje że nasz osobisty doradca kredytowy zaczyna nas na bezczelnego robić w konia, przekonując nas patrząc nam głęboko w oczy (tak jak go uczyli na szkoleniach – bo to budzi wiarygodność!) ,że najkorzystniejszą dla nas opcją jest ta w której płacimy bankowi jak najdłużej i jak najwięcej.
 
Taka jest dzisiejsza Polska. I to nie żadna polityczna propaganda ani partyjna agitacja. Po prostu na każdym kroku człowiek dziś musi się pilnować żeby nie zostać okradziony. A im lepsze garnitury, im większa elokwencja i wiarygodna aparycja tym większe ryzyko. Szkolenia oszustów od lat święcą triumfy, wypuszczając całe rzesze bardzo zdolnych „absolwentów”. „W pełni dyspozycyjnych”, „nakierowanych na sukces”, „potrafiących pracować pod presją stresu” i „posiadających silną motywację”. Gdzie te czasy kiedy kultura osobista i elegancki strój był synonimem elity. Dewiza „poznać pana po cholewach” brzmi dziś niemal jak ironia. Dziś te atrybuty mogą zwiastować nawet najgorszą hołotę. 
 

A Polacy muszą podjąć decyzję ... tylko ZUS czy razem z OFE? I wiedzą że kogoś muszą się poradzić - komuś muszą zaufać. Tylko komu...    

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo