waw75 waw75
1501
BLOG

Niskie ciśnienie Europy

waw75 waw75 Polityka Obserwuj notkę 34

Dlaczego tak wielu Europejczyków boi się ugościć ludzi z Afryki Północnej? Przecież to ratunek w zapaści demograficznej. Przecież to potrzebne ręce do pracy na ołtarzu PKB. Przecież to bogactwo kulturowe ... .  Oczywista odpowiedź – czyli ta uzasadniająca te obawy  zagrożeniem terrorystycznym – też nie rozwiewa wątpliwości. O ile bowiem tak wielka masa imigrantów niewątpliwie zwiększy zagrożenie ze strony fanatyków religijnych, szczególnie kiedy wymuszają oni udzielenie im schronienia bez żadnej identyfikacji, o tyle trudno przecież obawiać się także tych przybyszów którzy byliby pod pełną kontrolą w ośrodkach dla uchodźców, tym bardziej kiedy przybyli do Europy razem z rodzinami. A mimo to ich też się obawiamy.

Problem, który spowodował zagrożenie ze strony imigrantów – i to nawet  bez rozgraniczenia czy są to imigranci zarobkowi czy też uchodźcy z terenów objętych wojną – polega na tym że Europa jest dla tych ludzi ziemią bez zasad, bez zwyczajów, bez tradycji. Jest po prostu ziemią do zasiedlenia. Ziemią na której żyją bogaci tęczowi przeżuwacze pieczywa, którzy zapłacą za wszystko bo mają zapasy pieniędzy, ale pod względem zwyczajów, tradycji, dogmatów i religii są kompletną pustynią.

A to że ludzie ci będą mieli potrzebę pielęgnowania tu swojej religii jest po prostu oczywiste. I powodem nie jest ich fanatyzm czy zbrodnicze cele państwa islamskiego, ale normalna ludzka natura. Niezależnie bowiem od doktryn i ustaleń projektantów laickiej ideologii, człowiek któremu zawalił się świat, który cierpi albo stracił perspektywy na przyszłość , potrzebuje religii. Religia daje nadzieję, porządkuje emocje, relacje z otoczeniem, definiuje recepty. Ludzie ci z całą pewnością będą więc dążyli do upowszechniania swoich religii, zwyczajów czy modelu rodziny.

Europejczyk, czy mieszkaniec każdego innego rejonu świata, wybierający się do państw arabskich zdaje sobie sprawę z tego, że musi poznać,  przyjąć a przede wszystkim uszanować i dostosować się do zwyczajów panujących wśród Muzułmanów. Wie bowiem, że w tym regionie świata ludzie swoje zwyczaje i tradycje szanują i bardzo energicznie reagują – nie tylko na próby ich negowania ale –nawet na nonszalancję wynikającą z ich nieznajomości. Nie mówię oczywiście o skali terroru islamskich zbrodniarzy z IS, bo to inny rozdział, ale nawet o bardzo przyziemnych zwyczajach panujących na ulicy, bazarze czy autobusie. I każdy kto próbowałby je zanegować w ich państwie, boleśnie się o tym przekona. Oczywiście niekoniecznie utratą życia czy pobiciem, ale zdecydowaną reakcją.

My nie szanujemy swoich tradycji, zwyczajów, religii ani historii. Nie pielęgnujemy ich ani nie żądamy aby respektowali je przybysze z innych kultur. Mało tego – pielęgnowanie  własnych tradycji, religii i kultury uważamy za przejaw ksenofobii, nacjonalizmu i zacofania.

 

Europa – przekonana o „końcu historii” i mamiona utopijnymi ideologiami lewicowej poprawności – całkowicie odrzuciła swoją tożsamość, tradycję, religię czy tradycyjne relacje społeczne. Uznano, że wszelkie paradygmaty i zasady etyczne naszych przodków którzy budowali przez stulecia naszą europejską cywilizację, to rzecz całkowicie zbędna i nie godna uszanowania. I nagle z przerażeniem dotarło do wielu ludzi, że przybysze z innych stref kulturowych także nie szanują naszych zwyczajów, zasad funkcjonowania społeczeństwa czy religii z jakiej wyrosła Europa.

Mówiąc obrazowo to jak przyjęcie gości hotelowych ze świadomością że nie obowiązują w nim dokładnie żadne reguły, poza tym że się śpi, je i wydala. I nagle pojawił się strach, że skoro nie respektuje się tu żadnego regulaminu, to goście którzy nigdy w hotelu nie bywali, będą łamali zasady i wprowadzali swoje zwyczaje. Oczywiście że będą – bo uważają je za słuszne. A skoro nam jest wszystko jedno ... .

Jeśli jakiś europejski studenciak, mamiony łatwym zyskiem przez handlarza narkotykami zostanie złapany w państwie muzułmańskim to trafia za kraty z wyrokiem śmierci. I nikt nie pyta, czy ten człowiek zbłądził bo potrzebował pieniędzy na dom, na studia czy na chleb. Interweniują rządy, stowarzyszenia, fundacje , społeczności – bez skutku. Bo takie mają tam zasady i koniec! Jak we Francji czy Wielkiej Brytanii zostaje aresztowany, pobity czy też ginie w strzelaninie Muzułmanin będący członkiem mafii dajmy na to handlującej kobietami to ... przez tydzień płoną barykady i w całej dzielnicy trwa regularna jatka.

Taka jest różnica – Europa nie ma czytelnych zasad które każdy imigrant ma obowiązek uszanować. I jest to dla niego jasne w chwili przybicia do południowych brzegów kontynentu. Bo Europa to religijna i zwyczajowa pustynia. Funkcjonująca wyłącznie w oparciu lewicową poprawność.

Jeśli do wspomnianego wyżej hotelu, zawita gość który nie szanuje ciszy nocnej ani praw innych gości hotelowych, nie chce pokazać dokumentów i do tego deklaruje że nie zapłaci to albo się go wyrzuca albo wzywa policję żeby go wywiozła na bezpieczną odległość. Czy to przejaw ksenofobii?  Nie – po prostu żeby gość – zapraszany serdecznie albo potrzebujący noclegu mógł zostać wpuszczony do domu – musi mieć świadomość zasad które musi najpierw uszanować.

Popełniamy masę błędów – często celowo okłamywani przez fałszywych doradców. Jak choćby my Polacy – kiedy nam w latach 90-tych tłumaczono że postulowanie o obronę własnego sektora bankowego to przejaw ciemnoty i mentalnego zacofania. Dziś wiemy że nie chodziło o żadne ideologiczne otwarcie, ale o kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie, które mogły zostać w kraju lub procentować zagranicą.

I choć na naprawę wielu rzeczy jest już za późno, to warto mieć świadomość, że jeśli nie zaczniemy mieć w Europie szacunku do własnej wiary, tradycji i religii, to swoją religię przyniosą nam inni. I nigdy nawet nie zrozumieją dlaczego się przed tym bronimy. To zadziała jak różnica ciśnień.  

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Polityka