waw75 waw75
2856
BLOG

Świat Newsweeka

waw75 waw75 Polityka Obserwuj notkę 48

Świat Newsweeka to wirtualna rzeczywistość. To pewna autonomiczna przestrzeń życiowa, w której choreografia jest projektowana w zależności od tego jaką scenę aktualnie postanowiono nakręcić. To świat czytelników oderwanych od realnych wydarzeń, odciętych od informacji które nie pasują do scenariusza – ludzi poruszających się głównie w świecie symboli i zaprojektowanych kontrastów. To też świat silnych emocji i wyrazistych poglądów. Świat nasycony i pełny, tyle tylko że wymyślony.

Nie mam jakiegoś osobistego stosunku do tej gazety, ale dziś rano, przypadkiem natknąłem się na polemikę Wiktora Świetlika z Renatą Kim, i muszę przyznać że retoryka dziennikarki Newsweeka po prostu mnie obezwładniła.

Publicyści ubolewali bowiem nad rosnącą od lat histerią i rozhuśtanymi emocjami społeczeństwa, które przed każdymi właściwie wyborami politycznymi osiąga stan porównywalny z objawami choroby afektywnej dwubiegunowej – od uwielbienia i euforii po neurotyczny lęk, przygnębienie i obezwładniającą panikę.

I nie było by w tym niczego wyjątkowego, gdyby nie to że zaniepokojenie tą patologiczną skalą histerii i uprzedzeń wyraża właśnie Renata Kim – publicystka gazety od lat projektującej czytelnikom świat, w którym człowiek o innych poglądach jest faszystą, nazistą, rasistą, prostakiem, motłochem i osobnikiem zdolnym do każdej zbrodni zagrażającej ludzkości Wystarczy tylko wziąć „na warsztat” jeden wyraz jego wypowiedzi i zrobić z człowieka wiatrak. Biernoagresywność Newsweeka to zresztą temat na dłuższą refleksję.

Ale, wracając do porannej dyskusji w radiowej Trójce, kiedy Wiktor Świetlik – trzeba przyznać bardzo delikatnie, choć może powinno się reagować adekwatniej nawet mimo urody adwersarza – zwrócił uwagę Renacie Kim, że to właśnie w jej ostatnim felietonie pojawiają się siejące panikę „demony PiS-u”, który będzie „zakuwał w kajdany”, „pakował do więzień”, urządzał „nagonki na lekarzy”, „paraliżował interesy” przedsiębiorców a ludzie słabsi psychicznie będą popełniali samobójstwa, to projektantka zagłady kraju po wygranej PiS-u, oznajmiła że absolutnie nie sieje paniki ani nie nakręca emocji a jedynie opisuje odczucia ludzi. (ciekawe! - niech by ktoś napisał że odczucia ludzi podpowiadają im na przykład że w Smoleńsku doszło do zamachu) Naprawdę polecam tekst Renaty Kim z ostatniego Newsweeka - „Kto i dlaczego boi się rządów PiS”, to niezwykle czytelny przykład projekcji w którym po jednej stronie stoją dobrzy ludzie głosujący na Platformę Obywatelską a po drugiej podli i cyniczni ludzie PiS-u zdolni do każdej podłości a wręcz do dokonywania zbrodni.

Bohaterowie felietonu Renaty Kim są przerażeni i autorka bynajmniej nie opisuje ich stanu ducha jako nieuzasadnionej patologii. Biznesmen jest pewien że PiS odbierze mu majątek i dorobek firmy, lekarz jest pewien że jego koledzy po fachu będą masowo zakuwani w kajdany i wsadzani do więzień, młoda dziewczyna która po dwóch latach rządu PiS-u zamierzała odebrać sobie życie, dziś planuje uciec z kraju bo drugi raz tego koszmaru nie zdoła przetrwać. Czysta projekcja koszmaru. Gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości że nie zmyślam to naprawdę polecam tekst Renaty Kim – ja bym takiego horroru nie wymyślił.

Na wstępie jednak autorka wieszczy rzecz najgorszą – cytując obawy Grzegorza – przedsiębiorcy z Warszawy, że „jeśli PiS wygra wybory i obejmie władzę, nadejdzie czas rozliczeń. Z Platformą Obywatelską, jej zwolennikami i wszystkimi, którzy myślą inaczej. Ale też z ludźmi, którzy odnieśli sukces”.

Daruję sobie kolejne cytaty, bo naprawdę szkoda nerwów na tą cyniczną propagandę. „Dożynanie watah” zapowiedziane w 2008 roku przez Radosława Sikorskiego absolutnie nie napawało dobrych ludzi z redakcji Newsweeka żadnym niepokojem o zemstę polityczną. Nie ma też chyba sensu zastanawiać się dlaczego doktrynerzy Newsweeka pamiętają aresztowanie doktora Garlickiego ale już kompletnie nie pamiętają wyprowadzenia w kajdankach i aresztu wydobywczego doktora Jarosława Pinkasa, przed którym nawet nie ukrywano że jeśli „da coś na Religę” to będzie wolny. Albo że pamiętają jak „cichociemni” (to określenie z tekstu Kim, ja mam inne skojarzenia z tym słowem) wpadają do ludzi o innych poglądach (oczywiście „wszyscy to pamiętamy” ale trudno jakoś podać jeden przykład ) ale za nic w świecie nie potrafią sobie przypomnieć na przykład rewizji, aresztowań i gehenny Wojciecha Sumlińskiego. Trudno też pytać dlaczego projektanci światopoglądów z redakcji Newsweeka nigdy nie byli oburzeni dajmy na to programami „Uwaga” stacji TVN z ówczesnych lat, kiedy bohaterem co drugiego odcinka był lekarz nagrywany ukrytą kamerą w gabinecie i przyjmujący łapówkę lub piszący lewe zaświadczenia. Z prostej zresztą przyczyny – lekarze według wszystkich ówczesnych badań byli najbardziej skorumpowaną grupą zawodową w Polsce. Jakoś absolutnie nie torpedowało to wtedy ani transplantologii ani żadnej innej dziedziny medycyny którą reprezentował ów pokazany całej Polsce lekarz. Aż nagle cała transplantologia się zawaliła - bo minister Ziobro powiedział o jedno zdanie za dużo o doktorze Garlickim. Zresztą naprawdę szkoda miejsca na takie porównania – można by ich znaleźć setki – jak choćby obecny wielki sukces kraju z powodu spadku bezrobocia, do poziomu jaki był … w początku 2008 roku. Tyle tylko że wtedy była to gigantyczna zapaść z powodu rządów PiS – dziś jest to wielki sukces rządów PO, mimo że PiS w 2005 roku odziedziczyło znacznie większą stopę bezrobocia niż była kiedykolwiek za czasów rządów Platformy.

Najgorsze jest w tym wszystkim niestety to, że Newsweek szczuje na siebie ludzi. Ten straszny PiS to przecież nie żadna materia nieożywiona ale właśnie ludzie – w pracy, w rodzinie, na ulicy. To że Renata Kim i jej koledzy z redakcji projektują rzeczywistość dla swoich czytelników, to naprawdę mały kłopot – kto chce niech to czyta, przymusu nie ma. I nie zamierzam apelować groteskowo do jakichś sumień, bo jestem pewien że reklamy publicznych spółek i oferty programów w publicznych mediach, skutecznie już „zalegalizowały” hipokryzję i brak obiektywizmu. Ale trudno latami nie zauważać, że to co robi Newsweek pod władaniem Lisa jest po prostu wstrętne.

Lis zresztą od samego początku nie ukrywał tego co zrobi z tą gazetą.W „Newsweeku” będziemy widzieli rzeczy takimi, jakie są,a nie takimi, jakimi chcieliby je widzieć ci, którzy chcą zarazić Polaków swoimi fobiami i kompleksami.”-pisał świeżo upieczony naczelny Newsweeka w pierwszym wstępniaku na łamach tygodnika w marcu 2012 roku. Od samego początku przeciwnicy rządu Tuska stali się więc motłochem i ciemnogrodem emitującym jedynie – jak to określał Lis: „nieznośny jazgot”. Zdrowy psychicznie obywatel cieszył się z osiągnięć rządów Platformy Obywatelskiej – niezadowolony był człowiekiem zaburzonym psychicznie, obciążonym fobiami i kompleksami.

Dziś pałeczkę przejęła Reanata Kim – opisując ludzi ogarniętych fobiami i stanami lękowymi z powodu ryzyka utraty władzy przez Platformę. I to właśnie te lęki, fobie i uprzedzenia, którymi Newsweek chce zarazić Polaków, będą teraz wyznacznikiem zdrowego myślenia i rozsądnego postrzegania świata. Ja się nie nabiorę – ale na oczach Rady Etyki Mediów ktoś krzywdzi tysiące czytelników. Depcząc przy tym jakiekolwiek szanse na reanimację debaty publicznej.

 

http://polska.newsweek.pl/kto-i-dlaczego-boi-sie-rzadow-pis-czy-pis-wygra-wybory-,artykuly,372085,1.html

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka